Mamy dopiero grudzień, więc prawdziwy szał testowania w klubach Ekstraklasy dopiero przed nami. Jesteśmy jednak w pełni przekonani, że i tym razem przedstawiciele polskich drużyn przemierzą wzdłuż i wszerz YouTube, Transfermarkt pół Europy i nie zawiodą nas przy wyszukiwaniu kandydatów na piłkarzy (nie swoich, tak w ogóle). Zwiastunem tego typu emocji w przerwie zimowej jest dla nas m.in. dzisiejsza informacja o tym, że Górnik Zabrze zaprosił na wspólne treningi znanego, lecz nie do końca lubianego Manuela, byłego członka ekipy Lubin Shore, który opuścił Polskę tuż po tym, jak wraz z kolegami spuścił Zagłębie do pierwszej ligi.
Manuel Curto. Kiedyś bardzo zdolny, młody Portugalczyk. Dziś po prostu Portugalczyk. Kiedyś król strzelców mistrzostw świata do 17. Dziś 29-letni grajek, który w swoim CV ma jakieś 100 występów ligowych (nabitych w pierwszej i drugiej lidze portugalskiej, Kazachstanie, Polsce i Belgii), a także 10 goli.
Ale Górnik najwidoczniej liczy, że coś z z niego może jeszcze być. Liczy na to, pomimo że Manuel:
– przez ostatnie pół roku nie miał klubu
– co nie było dla niego żadną nowością, bo od 2012 roku już trzykrotnie zdarzały mu się rundy, w których nikt nie chciał go zatrudnić
– w poprzednim klubie (belgijskim Lierse SK) zaliczył sześć spotkań w całym sezonie (ostatni raz na murawie przebywał w styczniu), po czym go pogoniono
– pogoniono go nawet z Kazachstanu, a później opowiadał jakieś bajki o zmianie trenera, które weryfikowaliśmy na Weszło
– ostatni jakikolwiek zawodowy sukces osiągnął bodajże w 2003 roku w wieku 17 lat
Gratulujemy optymizmu, a także empatii, bo nie da ukryć – wyciągnięcie ręki do kogoś takiego, to szlachetny gest. A na wypadek gdyby jakimś cudem nie wypaliła opcja z Curto, mamy dla działaczy Górnika krótką ściągawkę pełną szrotu, którego ponowny przywóz do Polski można by wziąć pod uwagę. Nie dziękujcie, robimy to ku chwale polskiej piłki:
– Collins John
– Mohammed Rahoui
– Luka Gusić
– Jan Zapotoka
– Julian Ripoli
– Eimantas Marozas
– Ndabenkulu Ncube
– Fernando „Cuqui” Arriero
– Vladimir Balat
– Roman Sloboda
– i oczywiście najsłynniejszy z rumuńskich studentów, Sorin Oproiescu
Nie sprawdzaliśmy dokładnie, co u nich słychać, ale znając życie znajdą chwilę, by wpaść się i pokazać co potrafią.