Reklama

Był gwiazdą Ekstraklasy. Jako trener został mistrzem kraju

Maciej Bartkowiak

09 listopada 2025, 10:39 • 3 min czytania 1 komentarz

Był gwiazdą Ekstraklasy, a najlepszy okres zaliczył w barwach Jagiellonii. Przed rokiem zakończył piłkarską karierę, a tuż po tym rozpoczął pracę jako trener. Już w pierwszym sezonie w tej roli sięgnął po mistrzostwo kraju. Zrobił to z klubem, w koszulce którego osiągał największe sukcesy.

Był gwiazdą Ekstraklasy. Jako trener został mistrzem kraju

Udane ostatnie lata kariery

Przed rokiem Konstantin Wasiljew w wieku 40 lat zakończył piłkarską karierę. Rekordowy, 159-krotny reprezentant Estonii zawiesił buty na kołku jako zawodnik Flory Tallinn, do której na początku 2019 roku trafił z Piasta Gliwice. Był to jego powrót do Estonii po jedenastu latach, z których cztery i pół roku spędził w Polsce. W tym czasie reprezentował barwy Piasta Gliwice oraz Jagiellonii Białystok, z którą w sezonie 2016/17 zajął drugie miejsce w Ekstraklasie. Był to wówczas największy sukces Jagi w rozgrywkach ligowych. W barwach tych klubów Wasiljew łącznie rozegrał 125 meczów, zdobył 27 bramek i zaliczył 31 asyst. Znaczną większość swojego dorobku ustanowił w koszulce Jagiellonii – 20 goli oraz 25 asyst.

Reklama

Równie dobrze prezentował się po powrocie do ojczyzny. W ciągu sześciu spędzonych we Florze sezonów zaliczył 59 trafień i 71 asyst w 209 meczach. Do tego do swojej gabloty dołożył cztery mistrzostwa kraju, jeden puchar i dwa superpuchary Estonii. Trzykrotnie był również wybierany najlepszym piłkarzem ligi – w 2019, 2022 i 2023 roku. W barwach Flory kilka razy miał również okazję wrócić do Polski. Latem 2021 i 2023 roku zespół z Tallinna rywalizował w eliminacjach do Ligi Mistrzów kolejno z Legią i Rakowem, a w marcu ubiegłego roku jego kadra mierzyła się z Polską w półfinale baraży o EURO 2024. Wasiljew jednak na PGE Narodowym nie zagrał z powodu kontuzji.

Mistrzostwo już po roku w roli trenera

Sezon, który dla Wasiljewa był ostatnim w karierze, zakończył się triumfem w lidze Levadii Tallinn, gdzie Cesarz Estonii przed wyjazdem z kraju także osiągał liczne sukcesy – trzy mistrzostwa i trzy puchary kraju. Flora już po roku odzyskała jednak miano najlepszej drużyny w Estonii, a do mistrzostwa znów w głównej mierze poprowadził ją Wasiljew – tym razem już w roli szkoleniowca. Zielono-Białych przejął on tuż po zakończeniu piłkarskiej kariery w listopadzie ubiegłego roku.

O szesnaste w swojej historii mistrzostwo Estonii jego podopieczni walczyli do ostatniej kolejki. Przed finałową serią gier Flora znajdowała się na pole position, ale miała tylko punkt przewagi nad drugą Levadią. Na koniec rozgrywek różnica wzrosła jednak do trzech punktów, bo Flora pewnie wygrała 3:0, a Levadia dopiero w ostatniej akcji meczu za sprawą bramki samobójczej uratowała remis.

– Moje emocje były podobne do tych, których doświadczyłem, gdy zdobywałem swój pierwszy tytuł jako zawodnik. Wtedy kapitanem drużyny był mój obecny szef! (…) Powiedziałem dziś zawodnikom, że w styczniu [gdy Wasiljew przejmował zespół – przyp. red.] prawdopodobnie nie mieliśmy pojęcia, co wyniknie z tego planu (…) Z biegiem czasu szatnia stawała się coraz bardziej zjednoczona (…) Im bliżej byliśmy końca sezonu, tym bardziej ta drużyna stawała się dojrzała. Największą pewność siebie czerpaliśmy z tego, że grupa ma w sobie mnóstwo siły i charakteru (…) Za nami dziesięć miesięcy [pracy], teraz czas trochę poimprezować – mówił po meczu Wasiljew dla klubowych mediów.

CZYTAJ WIĘCEJ O PIŁCE NOŻNEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

1 komentarz

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki i rodowity poznaniak, więc zainteresowanie Ekstraklasą było mu pisane. Kiedy pada zdanie, że "po takich historiach młodzi chłopcy zakochują się w piłce", to czuje się wywołany do tablicy w związku z mistrzostwem Leicester City. W wolnych chwilach lubi zmęczyć się bieganiem, a po nim zasiąść do czytania kryminału.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Inne ligi zagraniczne

Reklama
Reklama