Znajdująca się pod kreską drużyna angielskiej ekstraklasy Nottingham Forest w ten weekend była bliska pierwszej ligowej wygranej od ponad dwóch miesięcy. Wpływ na jej brak miał jednak gol, który padł po kontrowersyjnym rzucie rożnym.

Co więcej, tydzień wcześniej zespół ten stracił bramkę w identycznych okolicznościach, wobec czego drugi taki przypadek wywołał oburzenie u trenera Seana Dyche’a.
Gol po kontrowersyjnym rożnym
Reprezentujące Anglię w Lidze Europy Nottingham wciąż czeka na pierwszą wygraną w Premier League od połowy sierpnia, czyli jeszcze od czasu kadencji Nuno Espirito Santo. Blisko przełamania serii ośmiu ligowych meczów bez wygranej Forest było w ten weekend. Fenomenalny gol Amada Diallo sprawił jednak, że Manchester United wywiózł z City Ground punkt. Była to druga w tym meczu bramka Czerwonych Diabłów i druga zdobyta po rzucie rożnym. Poprzednią zespół Rubena Amorima zdobył zaś w kontrowersyjnych okolicznościach.
Nie było bowiem jednoznacznej powtórki, która wskazałaby, czy piłka, którą próbował utrzymać w polu Nicolo Savona, przekroczyła całym obwodem linię końcową boiska. Pech – z perspektywy Forest – chciał, że po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Bruno Fernandesa piłkę do siatki głową skierował Casemiro. Decyzja sędziego Darrena Englanda nie mogła jednak zostać rozpatrzona przez VAR. Według obecnych przepisów ten nie może interweniować, gdy arbiter przyznaje rzut rożny zamiast autu bramkowego, niezależnie od tego, czy padnie po nim gol.
Man United have taken the lead against Nottingham Forest but should the goal have stood. 🤔
Nicolò Savona looked as though he kept the ball on the pitch but the referee blew for a corner. 👀
United scored directly from that corner with a Casemiro header. 😬 pic.twitter.com/7QOY4cuSlk
— talkSPORT (@talkSPORT) November 1, 2025
Tydzień wcześniej było podobnie
Nie był to zresztą pierwszy raz, kiedy Forest ucierpiało na tym przepisie. Ledwie sześć dni wcześniej Bournemouth otrzymało rzut rożny, choć po odbiciu się piłki od Neco Williamsa ta trafiła jeszcze w Marcusa Taverniera. Sędzia Sam Barrott wskazał jednak na korner, a Tavernier bezpośrednim dośrodkowaniem pokonał Matza Selsa. Dwie stracone w podobnie kontrowersyjny sposób bramki na przestrzeni tygodnia wywołały frustrację u Seana Dyche’a. Trener poszkodowanej drużyny po końcowym gwizdku mówił, że przepis ten „musi się zmienić”.
– Podobno dzisiaj asystent sędziego widzi na 60 metrów. To musi się zmienić. To już drugi raz w ciągu tygodnia. Dwie błędne decyzje w ciągu tygodnia okazały się dla nas niekorzystne (…) Mówimy o małych różnicach w piłce nożnej, mówimy o VAR, więc dlaczego go nie wprowadzono? (…) Potrzeba ośmiu sekund, żeby stwierdzić, czy piłka wyszła poza boisko (…) Nie wiem, dlaczego VAR nie obowiązuje w takich sytuacjach, skoro prowadzą one bezpośrednio do gola.
Swojemu trenerowi wtórował kapitan Forest, Morgan Gibbs-White. Reprezentant Anglii twierdził: – Trzeba to zbadać, bo zdarzyło się to już dwa razy w ciągu dwóch tygodni, a tym razem kosztowało dwa punkty. Wobec ich utraty Nottingham ma cztery punkty mniej od zajmującego ostatnie bezpieczne miejsce Burnley. Punkt więcej traci do Leeds, które będzie najbliższym ligowym rywalem The Tricky Trees. W międzyczasie piłkarze Seana Dyche’a zagrają w Klagenfurcie ze Sturmem Graz w ramach Ligi Europy.
fot. Newspix.pl