Reklama

Hutnik Kraków ripostuje: „Nie zabraniamy zbierać autografów!”

Paweł Paczul

30 października 2025, 14:03 • 3 min czytania 7 komentarzy

W trakcie ostatnich derbów Krakowa – między Hutnikiem a Wisłą – było gorąco, bo kibice Hutnika wywiesili mocne transparenty, spalili szaliki Wisły, natomiast po meczu zarzucono pracownikowi klubu, że… odganiał dzieci od piłkarza Wisły, by te nie brały od niego autografu. Dzisiaj Hutnik odpowiedział oświadczeniem – do drugiego zarzutu się nie przyznaje, za pierwszy przeprasza.

Hutnik Kraków ripostuje: „Nie zabraniamy zbierać autografów!”

Przypomnijmy, tak „bawił się stadion”:

Reklama

A taką sytuację po meczu wychwyciły kamery:

Hutnik skomentował obie te kwestie:

W związku z pojawiającymi się w przestrzeni medialnej informacjami, Klub Sportowy Hutnik Kraków stanowczo sprzeciwia się wplątywaniu trenera bramkarzy pierwszego zespołu, Konrada Kawalera w sytuacje, które nie miały miejsca i w których nie brał żadnego udziału – w trakcie spotkania pełnił rolę wyłącznie członka sztabu szkoleniowego.

Osobą ustawiającą dzieci w szeregu, widoczną na nagraniu, nie był trener Konrad Kawaler, lecz przedstawiciel klubu, który chciał jedynie uporządkować ustawienie grupy — dzieci znajdowały się wówczas na drodze wejścia zawodników do tunelu.

Głos słyszalny na filmie nie należy do żadnego z pracowników Hutnika Kraków, a do jednego z chłopców ze starszego rocznika akademii. Podkreślamy również, że nie zabraniamy swoim wychowankom ani sympatykom zbierania autografów od zawodników innych zespołów. Wierzymy, że sport powinien łączyć, inspirować i uczyć szacunku – szczególnie tych najmłodszych.

Jednocześnie, w związku z incydentami, które miały miejsce podczas meczu z Wisłą, Klub Sportowy Hutnik Kraków stanowczo odcina się od treści transparentów, które pojawiły się na trybunach oraz zachowań części kibiców.

Takie postawy i gesty nie reprezentują wartości ani zasad, jakimi kieruje się nasz klub. Hutnik Kraków od lat buduje swoją tożsamość na szacunku, sportowej rywalizacji i wspólnym działaniu na rzecz krakowskiej społeczności.

Jednocześnie pragniemy przeprosić środowisko „Białej Gwiazdy”, wszystkich jej kibiców, zawodników oraz osoby, które mogły poczuć się urażone zaistniałą sytuacją.

Zapewniamy, że podejmiemy odpowiednie kroki, aby podobne zdarzenia nie miały miejsca w przyszłości.

*

I cóż, teraz każdy może sobie rozsądzić, czy Hutnikowi wierzy – ktoś powie, że ten pan faktycznie tylko ustawiał dzieci, ktoś inny, że jednak odsuwał, by nie wzięły autografu. Uczciwie mówiąc, skoro zgadza się jedno ze zdań oświadczenia – mówiące o głosie chłopca z akademii, bo jeśli taki miałby trener, to jego organizm zapomniałby o mutacji – chyba można uwierzyć w kolejne i nie szukać wielkiej sensacji akurat w tym materiale.

Co do kibicowskich zabaw – oczywisty wstyd. Wiadomo, że fani jednych i drugich nie muszą się lubić, ale ta oprawa była tak bez polotu, tak marna, tak ograniczona, jeśli chodzi o wyobraźnię, że naprawdę nie ma się czym chwalić. Śmiać się z przeciwnika też trzeba umieć, zaprezentować jakąkolwiek finezję, a to? Finezja maczugi.

Ciekawi zaś, jakie będą te „odpowiednie kroki, by podobne zdarzenia nie miały miejsca w przyszłości”. O ile znamy świat polskiej piłki, to raczej takie zdanie typu „trzeba się umówić na piwo”, wypowiedziane do przypadkowo spotkanego kolegi z dawnych lat. Czyli warto powiedzieć, wręcz jest to wskazane, ale wszyscy wiedzą, że nic z tego nie będzie.

No bo skoro w Polsce mało kto sobie radzi z rządami kibolstwa, to dlaczego miałby sobie poradzić Hutnik?

Niemniej – to i tak całkiem niezłe oświadczenie. Są przeprosiny, jest celne odbicie piłeczki na internetowy viral. Hutnik wizerunkowo nawet dobrze poradził sobie ze swoim pożarem.

CZYTAJ WIĘCEJ O MECZU HUTNIK – WISŁA KRAKÓW NA WESZŁO:

fot. Newspix

7 komentarzy

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama