Reklama

Ukraina zagra na ósmym polskim stadionie

AbsurDB

Autor:AbsurDB

17 października 2025, 17:51 • 4 min czytania 31 komentarzy

Chorzów, Łódź, Kraków, Gdańsk, Wrocław, Poznań, dwa stadiony w Warszawie. To miasta, w których zostanie rozegrane Euro 2036? Lista miejsc, w których zagra nasza reprezentacja w najbliższym czasie? Nie. To zestaw obiektów, na których przez ostatnie pięć lat występowała kadra Ukrainy, która swój mecz z Islandią i baraże chce rozegrać przy Łazienkowskiej. Nie mamy nic przeciwko temu, że możemy gościć swojego sąsiada napadniętego przez zbirów Putina. Ale czy to normalne, że nasz własny zespół narodowy od połowy 2022 roku można było zobaczyć tylko na dwóch stadionach?

Ukraina zagra na ósmym polskim stadionie

Czy Ukraińcy lepiej od nas wiedzą, że reprezentacja powinna odwiedzać coraz to nowe miejsca?

Reklama

Ukraina gra na wielu obiektach w całej Polsce, a nasza kadra tylko na dwóch

11 listopada odbył się nasz sparing z Ukrainą na pustym przez pandemię Stadionie Śląskim. Po agresji ze strony Rosji nasz wschodni sąsiad w 2022 roku pierwsze domowe spotkania Ligi Narodów musiał rozegrać poza ojczyzną, nad którą latały bomby. Wybór padł na stadion ŁKS-u, na którym Ukraina pokonała Irlandię i zremisowała z Armenią w Lidze Narodów.

Kolejny mecz ze Szkocją odbył się na obiekcie Cracovii. W 2023 kadra Rebrowa grała też spotkania domowe w Czechach, Słowacji i Niemczech, ale prestiżowy bój z Anglią miał miejsce we Wrocławiu. Do tego w listopadzie na Polsat Plus Arena zmierzyła się w nieoficjalnym spotkaniu z Lechią.

W ubiegłym roku znów zagraliśmy towarzysko, tym razem na Stadionie Narodowym, a go gościnnych polskich miast dołączył Poznań, gdzie odbył się mecz Ukrainy z Gruzją. Wkrótce Ukraina prawie na pewno wystąpi w marcowych barażach o udział w finałach mistrzostw świata. Wskazała już obiekt, na którym rozegra ewentualne mecze domowe. To stadion Legii Warszawa. Zresztą już w listopadzie odbędzie się tam ich spotkanie z Islandią.

W ciągu pięciu lat piłkarze kadry Ukrainy odwiedzą zatem… osiem dużych polskich stadionów. Jasne – na trzech z nich grali w charakterze gości, ale nawet pięć obiektów to tyle, ile odwiedziła w tym czasie nasza reprezentacja. Zwrócił na to ostatnio uwagę na portalu X Michał Mączka, inicjator charytatywnego turnieju piłkarskiego Futboholik Cup.

Nasi sąsiedzi są nam wdzięczni za to, że w komfortowych warunkach mogą rozgrywać swoje spotkania na naszym terenie. Podczas ostatniego meczu z Azerbejdżanem przygotowali specjalny transparent na ten temat.

Możliwość wsparcia kraju, który przechodzi najtrudniejszy okres w historii, trzeba oceniać pozytywnie. Tym bardziej że jest możliwe, żebyśmy to my byli rywalami Ukrainy w barażu. Zamiast jechać do Turcji, czy Włoch, możemy wtedy zagrać półfinał lub finał play-offów w Warszawie, co zwiększy nasze szanse przy własnej publice.

Od połowy 2022 roku gramy na dwóch obiektach

Tym, co musi wracać uwagę polskich kibiców, jest fakt, że w tym samym czasie nasza kadra trzyma się uparcie tych samych miejsc.

O ile jeszcze w 2020 roku graliśmy w Gdańsku, Wrocławiu i Chorzowie, rok później dodatkowo w Poznaniu oraz w stolicy na Narodowym i obiekcie Legii, to od meczu z Walią w czerwcu 2022 roku we Wrocławiu do dziś nasza kadra domowe mecze gra wyłącznie na Śląskim i Narodowym.

Na mojej mapie miast, w których europejskie reprezentacje grały mecze w latach 2023-2024 na swoim terenie, w Polsce przybył od czasu jej opublikowania tylko Chorzów:

Prawie wszystkie poważne europejskie reprezentacje grają w różnych zakątkach swoich państw. Poza krajami małymi, albo takimi, w których jest tylko jeden poważny obiekt. My tymczasem trzymamy się kurczowo dwóch aren, mając do dyspozycji nie tylko stadiony wybudowane na Euro 2012. Przecież nie chodzi o mecze na obiektach w Brzeszczach, czy Iławie, na jakich grywaliśmy trzydzieści lat temu, ale o te w Białymstoku, Szczecinie, Bydgoszczy, Lublinie czy Kielcach.

Tysiące polskich dzieciaków ma obecnie znacznie łatwiejszy dostęp do reprezentacji Ukrainy, niż do kadry Jana Urbana. I nie chodzi tu jedynie o dostępność geograficzną, ale też finansową, o czym niedawno pisał Paweł Paczul, wskazując, że za mecz praktycznie rezerw trzeba zapłacić nawet prawie dwieście złotych.

Nie można sobie tego nawet zrekompensować wizytą od czasu do czasu na coraz szybciej rozwijającej się reprezentacji kobiet, bo PZPN wymyślił sobie, że wszystkie mecze będzie ona grała w… Gdańsku.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix.pl

31 komentarzy

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama