Reklama

Norweska maszyna strzelająca. 29 (!) goli w eliminacjach

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

11 października 2025, 20:42 • 3 min czytania 15 komentarzy

To się w głowie nie mieści. Gdy dziś Erling Haaland marnował dwa rzuty karne w ciągu minuty, zakładaliśmy, że może jeszcze zatnie się ta norweska maszyna do strzelania goli i wygrywania eliminacji. Ale nie – as Manchesteru City i jego koledzy są na zgrupowaniach reprezentacji absolutnymi kozakami. Wychodzi im wszystko, leją wszystkich. I patrzą czy równo puchnie.

Norweska maszyna strzelająca. 29 (!) goli w eliminacjach

Ich wyniki są wręcz niedorzeczne. W sześciu meczach podopieczni Stale Solbakkena strzelili już w sumie 29 goli. Niech to dobrze wsiąknie – 29 goli na sześć spotkań, prawie pięć trafień na mecz. Jest tu konkretny temat do zastanowienia się nad kondycją norweskiej piłki.

Reklama

Albo stanem jej europejskich rywali.

Norwegowie w drodze po mundial. Idą jak burza, strzelają hurtowo, wygrywają wszystko

W grupie I drużyna ze Skandynawii mierzy się z ciągle pogrążonymi w kryzysie Włochami, ale także z Izraelem, Estonią i Mołdawią. Rywalami z tej niższej półki, nie ukrywajmy. Trzeba jednak mieć w sobie naprawdę wiele sił, by i takich demolować z niesamowitą regularnością. Spójrzmy na wyniki podopiecznych Solbakkena:

  • 5:0 z Mołdawią na wyjeździe,
  • 4:2 z Izraelem, też na wyjeździe,
  • 3:0 z Włochami u siebie,
  • 1:0 z Estonią na wyjeździe,
  • 11:1 (!!!) z Mołdawią u siebie,
  • 5:0 z Izraelem u siebie.

Ten ostatni mecz zakończył się wysoką wygraną, ale mogło być jeszcze bardziej okazale. Pudłujący z jedenastego metra Haaland widać wściekł się na złośliwy los i po nieudanym starciu z bramkarzem rywali… załadował mu trzy gole. W samych eliminacjach ma już 12 trafień i dwie asysty, potwór.

Niesamowity Haaland twarzą niesamowitej Norwegii

Ale pod żadnym pozorem nie patrzcie na jego ogólne statystyki w kadrze. Nie patrzcie, bo się przerazicie. Ja spojrzałem – gość w 46 występach zdobył 51 goli. Nie na odwrót, nie dopisałem przypadkiem żadnej cyferki.

Niewiarygodny pokaz jakości, ale nie tylko indywidualnej. Cały norweski zespół ostatni mecz przegrał niemal dwanaście miesięcy temu – 13 października 2024 roku, z Austrią. Było wówczas aż 1:5, ale to też ostatnie spotkanie reprezentacji Norwegii, w którym Haaland nie wpisywał się na listę strzelców. Od tego czasu zawsze coś dorzuci:

  • gol ze Słowenią (4:1),
  • trzy gole z Kazachstanem (5:0),
  • gol z Mołdawią (5:0),
  • gol z Izraelem (4:2),
  • gol z Włochami (3:0),
  • gol z Estonią (1:0),
  • gol w meczu towarzyskim z Finlandią (1:0),
  • pięć (!!!) goli z Mołdawią (11:1),
  • trzy gole z Izraelem (5:0).

To nie jest normalne, nawet jeśli rywale nie byli najwyższej klasy. Najwyżej z pokonanych przez Norwegów (30.) drużyn w rankingu FIFA plasują się oczywiście Włosi (10.) – pozostałych kadr należy już szukać za plecami drużyny Solbakkena.

50. Słowenia
71. Finlandia
76. Izrael
118. Kazachstan
129. Estonia
156. Mołdawia

Nie mamy jednak zamiaru umniejszać Norwegom. Szczególnie, że akurat w Polsce doskonale wiemy, że ogranie Mołdawii wcale nie musi być takie proste.

CZYTAJ WIĘCEJ O PIŁCE REPREZENTACYJNEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

15 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Inne kraje

Reklama
Reklama