Reklama

Ekstraklasa - 3. Kolejka

Jorge Jimenez 44"
František Plach 61"

Wisła Płock wparowała do Ekstraklasy z drzwiami i futryną!

Michał Kołkowski

01 sierpnia 2025, 22:44 • 4 min czytania 29 komentarzy

Powolny, bezproduktywny, bezzębny – tak podsumowalibyśmy dzisiejszy występ Piasta Gliwice w starciu z Wisłą Płock. Nafciarze nie rozegrali może wybitnych zawodów, ale bardzo solidna organizacja w tyłach i dwa przebłyski Dominika Kuna w zupełności wystarczyły do wywalczenia trzech punktów. Zaznaczmy zresztą na wstępie, że gospodarze w stu procentach na tę wygraną zasługiwali.

Wisła Płock wparowała do Ekstraklasy z drzwiami i futryną!

To płocczanie zagrali jak starzy ligowi wyjadacze, podczas gdy Piast zaprezentował się jak pogubiony, onieśmielony beniaminek.

Reklama

Wisła Płock – Piast Gliwice 2:0. Goście weszli w mecz w trybie slow motion

Pierwszej fazy meczu podsumowywać nie będziemy, bo – najzwyczajniej w świecie – nie ma o czym gadać.

Z ogólnej kopaniny wyróżniły się tylko dwie sytuacje: krótkie wznowienie Rafała Leszczyńskiego prosto pod nogi rywala (szczęśliwie dla golkipera Nafciarzy, bez poważniejszych konsekwencji) oraz dość spektakularne uderzenie Ibana Salvadora przewrotką po uprzednim przyjęciu piłki na klatkę piersiową. Trochę w stylu Rivaldo. Problem w tym, że napastnik Wisły nie trafił w bramkę, a nawet gdyby wpakował piłkę do sieci, to i tak spalił całą akcję. To, że w ogóle wspominamy o niecelnym uderzeniu z pozycji spalonej, świadczy zresztą najdobitniej o poziomie widowiska.

Poza tym? Albo rąbanka w środku pola, albo nieudane kontry Wisły, albo pseudo-ataki pozycyjne Piasta. Gliwiczanie konstruowali swoje akcje w takim tempie, że nie udałoby się w ten sposób zaskoczyć nawet drużyny oldbojów, naprawdę ciężko się oglądało to bezproduktywne klepanie piłki.

Pachniało zatem klasycznym 0:0 po bezbarwnej, aż tu nagle – dosłownie w ostatniej akcji przez przerwą – gospodarze zdobyli otwierającego gola po naprawdę efektownej akcji. Trudno powiedzieć, co było tu najładniejsze – asysta drugiego stopnia Wiktora Nowaka czy ostatnie podanie Dominika Kuna. My mocniej doceniamy wyczyn tego drugiego, bo naprawdę perfekcyjnie wyczuł moment na posłanie mięciutkiej wrzutki w pole bramkowe, którą zamienił na gola Jorge Jimenez.

Dominik Kun bohaterem Wisły Płock

A zatem – Piast męczył bułę jałowym klepaniem, by w końcu przyjąć cios prosto w szczękę. Należał się gościom taki kubeł zimnej wody, bo naprawdę nie da się wygrać meczu w Ekstraklasie, jeśli nawet nie próbuje się przyspieszać gry. Oczywiście ktoś może spojrzeć na 70% posiadania piłki po stronie gliwiczan w pierwszej połowie i ocenić, że kontrolowali oni przebieg gry, ale to guzik prawda. Przy takim tempie ataków Piasta, Wiśle absolutnie nic nie groziło.

No a po godzinie gry było już 2:0 dla Nafciarzy. Dominik Kun, który tak pięknie dogrywał przy pierwszym trafieniu, tym razem potężnie przyfanzolił z fałsza. Tę bramkę trzeba będzie jednak zaliczyć jako samobója Frantiska Placha, bo odbita od poprzeczki futbolówka trafiła w jego rękę i dopiero po tym wylądowała w sieci.

Niemniej, to Kun całą akcję w kapitalny sposób zainicjował i to on ją, przy wsparciu golkipera gliwickiej drużyny, wykończył. Klasa.

Swoją drogą – stawiamy dolary przeciwko orzechom, że zawodnik Piasta w analogicznej sytuacji nie oddałby strzału, a już na pewno nie uderzyłby w taki sposób. Pyknąłby do boku. A potem – wiadomo, po sznureczku – piłka do Dziczka, Czerwińskiego, Placha i „atakujemy” od nowa.

Zresztą końcowa faza meczu tylko potwierdziła, że przyjezdni nie mieli na dzisiejsze spotkanie żadnego konkretnego pomysłu. Tak naprawdę kontaktowym golem dla Piasta zapachniało raz. I to po uderzeniu… piłkarza Wisły. Konkretnie – Marcina Kamińskiego, który skiksował przy próbie wybicia (czy też zatrzymania) futbolówki, kierując ją po zasięg ramion Leszczyńskiego. Piłka odbiła się jednak od słupka i wypadła w pole. No i to by było na tyle, jeśli chodzi o ofensywne zrywy gliwiczan. Nafciarze na dużym spokoju dowieźli korzystny rezultat do ostatniego gwizdka sędziego Patryka Gryckiewicza.

***

Trzy mecze, dziewięć punktów. Może być dumny ze swoich podopiecznych trener Mariusz Misiura. Choć oczywiście w przypadku Wisły Płock niebezpiecznie jest się ekscytować udanym wejściem w sezon. Natomiast Piast… Cóż, jeśli ma grać w taki sposób, to szybko się nie wygrzebie z dolnych rejonów tabeli.

5
Leszczyński
6
Edmundsson
4
Kaminski
5
Sangre
yellow-card
6
Nowak
1
8 +
Kun
1
5
Pacheco
6
Custovic
3
Salvador
yellow-card
6
Jimenez
1
4
Sekulski
Patryk Gryckiewicz 3

Zmiany:

icon-swap
Aleksandre Kalandadze
4
Iban Salvador
icon-swap
Krystian Pomorski
Jorge Jimenez
icon-swap
Piotr Krawczyk
Lukasz Sekulski
icon-swap
Nemanja Mijuskovic
D. Kun
icon-swap
Fabian Hiszpanski
Kevin Custovic

Legenda

yellow-card
Żółta kartka
red-card
Czerwona kartka
yellow-card red-card
Dwie żółte / czerwona kartka
Zdobyte gole
Gole samobójcze
Asysty
Asysty drugiego stopnia
5.0
Ocena meczowa
+
Plus meczu
-
Minus meczu
swap
Zawodnik zmieniony

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

29 komentarzy

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama

Statystyki

4
Strzały celne
1
1
Strzały niecelne
3
1
Interwencje bramkarza
2
30
Posiadanie piłki
70
30
Posiadanie piłki 1. połowa
70
30
Posiadanie piłki 2. połowa
70
8
Rzuty rożne
6
9
Faule
11
2
Żółte kartki
4
2
Żółte kartki 2. połowa
4

Informacja o meczu

Data:
piątek, 01 sierpnia 2025 20:30
Sędzia:
Patryk Gryckiewicz
Reklama