Porażka FK Aktobe z Legią Warszawa nie została dobrze przyjęta w Kazachstanie. Nie dlatego, że spodziewano się sukcesu, lecz dlatego, że goście czują się oszukani przez sędziów oraz UEFA. Domagają się interwencji szefa Komitetu Sędziów UEFA.

Kazachski portal Sports.kz nie może przeboleć tego, jak potoczył się mecz w Warszawie. FK Aktobe od początku miał problemy — tuż przed rozpoczęciem spotkania goście ratowali się przed walkowerem. Wykorzystali jedną ze zmian, żeby Artur Szuszenaczew nie wyszedł na boisko, bo z powodu zawieszenia nie mógł tego zrobić. Sports.kz, powołując się na telegramowy kanał, krytykuje za to europejską federację.
— Najpierw wydano zgodę na jego występ, potem odkryto zawieszenie. Trzeba było przeprowadzić zmianę. Gdyby Artur Szuszenaczew zagrał chociaż minutę, FK Aktobe przegrałby walkowerem i nikt nie szukałby winnych — piszą kazachskie media.
Cisza przy Łazienkowskiej. “To, co się dzieje, to parodia”
FK Aktobe po meczu z Legią Warszawa. „Mamy nadzieję, że zadzwoni do szefa sędziów”
Niezadowolenie u przybyszy z dalekiego kraju wywołały jednak przede wszystkim decyzje sędziów. Arbitrem głównym tego spotkania był młody czeski arbiter Dalibor Cerny. Kazachowie biją w niego jak w bęben.
— Kolejny raz przekonaliśmy się, że europejscy sędziowie nie są zbyt przychylni kazachskim klubom. Anulowana bramka Orałchana Omyrtajewa i niepodyktowany rzut karny są na sumieniu czeskiej brygady sędziowskiej. Mamy nadzieję, że Nuno Castro (szef sędziów w Kazachstanie – przyp. red.) włączy się w tę sprawę i zadzwoni do swojego przyjaciela, Roberto Rosettiego — czytamy na Sports.kz.
Mecz do zapomnienia. Legia zanudzała pustawy stadion
Nie sprecyzowano jednak, co w zasadzie miałby zrobić wspomniany Roberto Rosetti, szef sędziów w UEFA. Zdanie kazachskich komentatorów podzielają natomiast piłkarze FK Aktobe. Georgij Żukow, znany nam z Wisły Kraków i Puszczy Niepołomice, także skrytykował sędziów.
— Myślę, że pokazaliśmy dobrą grę. Przegrana z Legią na wyjeździe 0:1 nie jest powodem do wstydu. Mieliśmy trochę pecha, wynik mógł być inny. Do tej pory nie wiemy, za co anulowano pierwszą bramkę. Oglądałem powtórkę, spalonego nie było — stwierdził.
Żukow uważa, że Kazachowie zagrali z Legią Warszawa jak równy z równym i stracili pechową bramkę po strzale z dystansu. Podobnego zdania jest Orałchan Omyrtajew, autor anulowanego gola.
— Pokazaliśmy dobrą piłkę i charakter. Jestem pewien, że zdobyty gol był prawidłowy. Nie było spalonego, mam nadzieję, że sędziowie ponownie obejrzą tę sytuację. Wszystko jest w naszych rękach, nadal możemy awansować — skomentował.
WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA NA WESZŁO:
- Legia i sztuka pudrowania trupa. Jak przetrwać kolejny sezon bez planu?
- Legia bez wzmocnień przed pucharami. Historia pokazuje – to grozi kompromitacją
- Kowal: Piąte miejsce Legii może być jeszcze przez nią ciepło wspominane
- “Będzie najlepszy w Polsce”. Kim jest Edward Iordanescu, nowy trener Legii?
- Klaun albo król. Jakim dyrektorem sportowym jest Michał Żewłakow?
fot. FotoPyK