Nieraz pewnie słyszeliście historię o tym, że komuś podczas podróży samolotem zaginął bagaż. To irytujące, ale dość powszechne zjawisko potrafi skutecznie uprzykrzyć wakacje czy podróż służbową. Wyobraźcie sobie teraz, że zostajecie bez swojego ekwipunku, a na drugi dzień macie do rozegrania mecz w europejskich pucharach. Taka sytuacja spotkała właśnie walijską drużynę Penybont FC.

Gdy możni tego świata latają prywatnymi samolotami, kluby z dołu piłkarskiej hierarchii są skazane na loty rejsowe, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Loty mogą się opóźnić, można też na przykład zostać usadzonym na miejscu tuż za płaczącym przez całą drogę dzieckiem. Albo, no właśnie, stracić bagaż. To ostatnie przydarzyło się ekipie Penybont, która jutro zmierzy się z Żaligirisem Kowno w meczu pierwszej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy.
Zagubiony bagaż przed meczem el. LKE. Zespół musiał ruszyć na zakupy
Zaginięcie bagażu można oczywiście zgłosić, linie lotnicze pewnie zapłacą odszkodowanie, jednak to wszystko trwa, a zagubiony sprzęt potrzebny jest na jutro. Nie było wyjścia, Walijczycy musieli skombinować wyposażenie na miejscu.
Skończyło się wizytą w jednym ze sklepów sportowych w Wilnie, gdzie zespół zakupił nowe obuwie. Często mówi się, że wydarzenia sportowe wspierają lokalną gospodarkę. Trudno o lepszy przykład.
Podsumowując sytuację, tak po ludzku będziemy jutro trzymać kciuki za Penybont. Nic nie mamy do drużyny z Kowna, ale byłaby to zwyczajnie fajna historia, gdyby po tej przygodzie Walijczycy zdołali wrócić nie tylko z nowymi butami, ale i dobrymi wspomnieniami.
Mamy tylko nadzieję, że każdy znalazł swój rozmiar.
Proza życia…
Piłkarze walijskiego Penybont, którzy zagrają w el. do Ligi Konferencji z Žalgirisem Kowno, w trasie zgubili swój bagaż. W efekcie w Wilnie naprędce musieli kupować obuwie piłkarskie. Pewien sklep trochę dziś zarobił… 😏 pic.twitter.com/cNnFAe1wOZ— Bałtycki Futbol (@baltycki_futbol) July 9, 2025
WIĘCEJ O PIŁCE NOŻNEJ NA WESZŁO:
- “Jan Urban byłby dobrym wyborem. Ma wiele z Rafy Beniteza”
- Media: Lech finalizuje kolejny transfer. Zapłaci milion euro
- Sopić: Ludzie kochają być okłamywani. A ja nie opowiadam bajek [WYWIAD]
- Piłkarz Zagłębia rozchwytywany? “Prowadzimy zaawansowane negocjacje”
- Trela: 200 meczów, trzy wielkie firmy. Marcin Kamiński i kariera wystarczająco dobra
Fot. facebook.com/SveiksValioo