Reklama

Spokój w Jagiellonii po porażce 1:7. „Nie ma co bić na alarm”

Kamil Warzocha

Opracowanie:Kamil Warzocha

06 lipca 2025, 14:38 • 2 min czytania 32 komentarzy

Jagiellonia nie ma dzisiaj dobrego dnia. W sparingu z Widzewem pokazała swoje słabości i przegrała 1:7. Choć to tylko nieoficjalny element przygotowań do sezonu, wynik stał się przedmiotem dyskusji kibiców. Adrian Siemieniec, jak ma w zwyczaju, uspokaja.

Spokój w Jagiellonii po porażce 1:7. „Nie ma co bić na alarm”

Żaden trener nie chce widzieć takiego rezultatu nawet w meczu towarzyskim, zwłaszcza gdy dochodzi do rywalizacji zespołów z tej samej ligi. Ale stało się, wynik poszedł w świat i część kibiców „Jagi” mogła się tym faktem zaniepokoić.

Reklama

7:1! Widzew zmasakrował Jagiellonię (WIDEO)

Siemieniec tłumaczy porażkę 1:7 z Widzewem w sparingu

Sam Siemieniec apeluje jednak o spokój. Tuż po sparingu powiedział na antenie TVP Sport: – Nie ma co bić na alarm i wprowadzać paniki. Takie rzeczy w piłce się dzieją. Jesteśmy na różnym etapie przygotowań. Mecz nie był celem samym w sobie, ale elementem planu.

I dodał, oceniając swój zespół bardziej krytycznie: – Liczba goli, którą straciliśmy, jest niedopuszczalna. Z drugiej strony, ilość sytuacji, które stworzyliśmy, ale ich nie wykorzystaliśmy, trochę by ten wynik poprawiła. Widzew też miał jeszcze cztery setki… Nie jestem zadowolony. Nie powinno nam się takie coś zdarzać, ale nie takie drużyny jak my przegrywały tak wysoko. Patrzę na to szerzej. Muszę wziąć pod uwagę wiele aspektów.

Ze zdaniem, że nie takie drużyny przegrywały tak wysoko, można się zgodzić. Choćby Lech Poznań rok temu przegrał jeden ze sparingów w podobnych rozmiarach. A jak wiemy, został mistrzem Polski. Szkoleniowiec Jagiellonii jasno daje do zrozumienia, że na etapie, w którym buduje nowy zespół, trzeba czasu i wiary, nawet mimo takich potknięć: – Drużynę trzeba rozwijać z głową. Nie wszystko można zrobić szybko. Dla mnie najważniejsze jest to, żebyśmy zachowali spokój i wierzyli w naszą drogę.

WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:

Fot. Newspix

32 komentarzy

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama