Reklama

Były piłkarz Lechii o krok od ekipy mistrzów Włoch

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

19 czerwca 2025, 18:17 • 2 min czytania 7 komentarzy

Lepiej nie dało się tytułu tego tekstu skonstruować, serio. Niecodziennie trafie się szansa, by o czymś takim napisać – Vanja Milinković-Savić przed laty był piłkarzem gdańskiej Lechii, ale ostatnimi czasy całkiem nieźle spisuje się w Serie A. I wygląda na to, że zapracował sobie na transfer do Napoli, aktualnych mistrzów Włoch.

Były piłkarz Lechii o krok od ekipy mistrzów Włoch

Transfer nie taki znowu zwyczajny, bo za bramkarza Torino Azzurri mają zapłacić aż 18 milionów euro o czym donosi dziś dziennikarz Matteo Moretto.

Reklama

Vanja Milinković-Savić o krok od dużego transferu

Brodaty 28-latek ma za sobą naprawdę świetny sezon, który zakończył jako bramkarz z największą liczbą obronionych strzałów w całej lidze włoskiej – było ich aż 135, czyli 3,65 na mecz. Do tego Serb dorzucił jeszcze dziesięć czystych kont i ogólne dobre wrażenie. Nic tylko go brać!

Zainteresowanie Napoli nie może dziwić, o ile nie pamiętacie tego golkipera z półtorarocznej przygody w Gdańsku. Bo jak to tak za kogoś z Ekstraklasy, w dodatku bramkarza, wyłożyć lekką ręką kilkanaście baniek?

Milinković-Savić w Ekstraklasie rozegrał 29 spotkań w których zachował osiem czystych kont. Było to już jednak niemal dziesięć lat temu.

CZYTAJ WIĘCEJ O TRANSFERACH NA WESZŁO:

Fot. Newspix

7 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama