Reklama

Podium bez Skrzypczaka. Oto najlepsi stoperzy sezonu [RANKING]

Jakub Białek

31 maja 2025, 10:18 • 4 min czytania 49 komentarzy

Podczas gali Ekstraklasy za najlepszego obrońcę sezonu uznano Mateusza Skrzypczaka, ale my… kompletnie się z tym wyborem nie zgadzamy. Reprezentant Jagiellonii nie znalazł się nawet na podium naszego rankingu ligowych stoperów za sezon 24/25. W najlepszej trójce umieściliśmy dwóch zawodników Rakowa, który rozbił bank, jeśli chodzi o grę defensywą. A całą najlepszą szóstkę tworzą piłkarze pięciu najlepszych klubów w stawce.

Podium bez Skrzypczaka. Oto najlepsi stoperzy sezonu [RANKING]

Zanim przejdziemy do omawiania poszczególnych pozycji, szybki powrót do rankingu sprzed roku. W obecnym top10 znajdziemy… tylko dwóch zawodników, którzy znaleźli się wśród najlepszych też po sezonie 23/24, kiedy czołowa dziesiątka wyglądała następująco:

Reklama
  • Adrian Dieguez (Jagiellonia Białystok)
  • Aleks Petkov (Śląsk Wrocław)
  • Rafał Janicki (Górnik Zabrze)
  • Mateusz Matras (Stal Mielec)
  • Jakub Czerwiński (Piast Gliwice)
  • Bogdan Racovitan (Raków Częstochowa)
  • Mateusz Skrzypczak (Jagiellonia Białystok)
  • Aleks Ławniczak (Zagłębie Lubin)
  • Mariusz Malec (Pogoń Szczecin)
  • Ariel Mosór (Piast Gliwice)

Diegueza, Racovitana i Malca pokonały kontuzje. Petkov, Janicki, Matras i Ławniczak zaliczyli zjazd, a Mosór jeszcze nie zbudował sobie pozycji w nowym klubie. W obecnym top10 znaleźli się jedynie Jakub Czerwiński, który jak zwykle prezentuje równą formę i jest stałym bywalcem naszych rankingów oraz wspomniany Mateusz Skrzypczak.

Ranking ligowców 24/25:

Ranking – najlepsi środkowi obrońcy Ekstraklasy 2024/2025

Obrońcę Jagiellonii należy oczywiście doceniać za przebytą drogę, bo przecież jeszcze nie tak dawno temu Lech Poznań uznał, że jego wychowanek osiągnie co najwyżej poziom solidnego ligowca. Dziś pewnie żałuje tej brutalnej weryfikacji, bo Skrzypczak spokojnie mógłby myśleć o tym, żeby stanowić o sile defensywy Lecha. Chyba żaden stoper w lidze nie ma tak dobrego długiego podania, co zawodnik Jagi, ale czy faktycznie jest to nasz najlepszy ligowiec na tej pozycji biorąc pod uwagę pełen pakiet umiejętności?

No nie, bez szans. Nasza redakcja za najlepszego środkowego obrońcę jednogłośnie uznaje Stratosa Svarnasa, który w zeszłym sezonie nie zagrał żadnego (!!!) słabego meczu. To jakaś absolutna anomalia, ale ani razu nie oceniliśmy Greka niżej niż na czwórkę. Wszystkim innym zdarzały się potknięcia, jemu – ani razu. Obrońca Rakowa nie należy do grona nowoczesnych, dobrze wyprowadzających piłkę stoperów, nie jest też przesadnie spektakularny w interwencjach, ale nie znajdziemy w lidze drugiego tak równego fachowca na tej pozycji. A to – zwłaszcza w układance Papszuna – jest niezwykle pożądana cecha.

W trójce znajduje się także Zoran Arsenić, czyli obrońca, którego – tak generalnie – cenimy jeszcze wyżej niż Svarnasa, ale nie mogliśmy wywindować go wyżej ze względu na jedynie dwadzieścia rozegranych spotkań (Chorwat stracił z powodu urazu pierwsze dziesięć kolejek). Z takimi profesorami w tyłach – dokładając do nich Tudora, Mosóra czy wracającego do zdrowia Racovitana – Raków może być spokojny o linię defensywy pod kątem przyszłego sezonu.

W kontekście Lecha wiele mówi się o jakości z przodu – i nic dziwnego – ale nie byłoby tego mistrzostwa, gdyby nie poukładana defensywa, dlatego na drugim miejscu ustawiamy Antonio Milicia, a na piątym – Alexa Douglasa. Chorwat to stoper, który ma wszystkie cechy na mocnym, ekstraklasowym poziomie. Świetny w pojedynkach, zwłaszcza tych powietrznych, silny, dobrze wyprowadza, dobry pod bramką, w razie potrzeby może zagrać też na boku. Douglasowi trochę przeszkodziła kontuzja, ale to jedno z objawień całego sezonu.

Na szóstym miejscu Steve Kapuadi, który – w przeciwieństwie choćby do Svarnasa – ma problem ze stałością formy. Zdarzały mu się katastrofalne występy, jak jesienią z Lechem czy wiosną z Rakowem lub Cracovią. Jego sufit jest całkiem wysoko zawieszony, ale żeby zapracować na ciekawy krok do przodu w karierze musi złapać większą regularność.

Kto dalej? Jakub Czerwiński, czyli, jak wspomnieliśmy, stały wyjadacz rankingów. Obok niego Virgil Ghita, czyli obrońca, który spokojnie poradziłby sobie w każdym polskim klubie. Do tego Mateusz Żyro – jeden z nielicznych graczy Widzewa, który porządnie się prezentował – i Pau Resta, o którym przed sezonem było głośno z powodów politycznych (wiceprezydent Kielc chwalił się, że to on ściągnął go do Korony, choć było zupełnie inaczej).

Nie mamy wrażenia, że ktokolwiek został umieszczony w rankingu na siłę, a więc niech leci w Polskę dobry przekaz: jeśli chodzi o stoperów, Ekstraklasa nie ma powodów do wstydu.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

49 komentarzy

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama