Gdy w przedmeczowym wywiadzie trener Stali Janusz Niedźwiedź zwierzył się reporterowi C+, że ustawi dziś na “dziewiątce” wymiennie… Damiana Kądziora z Robertem Dadokiem, czuliśmy, że czeka nas ciekawy wieczór. I faktyczne – nie zawiedliśmy się! Daniel Hakans przeszedł dziś drogę od bohatera do – niemalże – zera, Marvin Senger występem przy Bułgarskiej nawiązał do złotych czasów swojego nieporadnego rodaka, dziuraworękiego Thomasa Daehne. Alvis Jaunzems przeprowadził rajd życia, a Bryan Fiabema dopisał do listy swoich ligowych wyczynów kolejne osiągnięcie: sam Piotr Wlazło założył mu siatkę.

Nie ukrywamy – mamy problem z Danielem Hakansem. Za każdym razem, gdy myślimy, że coś z tego chłopa będzie, Fin musi odwalić jakiś numer. Dziś najpierw fantastycznie dograł do Aliego Gholizadeha – który asystował potem przy bramce Rasmusa Carstensena – a potem wykończył kontrę Mikaela Ishaka. I wszystko byłoby super, gdyby skrzydłowy Lecha nie zaspał przy kryciu Dadoka w trakcie rzutu rożnego Stali. Nie wiemy, czy Daniel myślał już o pochwałach, jakie spłyną na niego w przerwie w szatni, czy chodziło o co innego, ale pewne jest jedno – przy tej akcji naprawdę się zawiesił, zresztą spójrzcie:
Stal Mielec łapie kontakt! ⚽ Robert Dadok był kompletnie niepilnowany w polu karnym i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce! 🎯
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/54KRMEj7C2 pic.twitter.com/DnE9PgqvE6
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 8, 2025
Ta sytuacja zirytowała chyba Nielsa Frederiksena, bo po przerwie już Hakansa nie zobaczyliśmy. Finowi trzeba jednak przyznać, że jego totalnie bierna postawa we własnej szesnastce rozgrzała nam widowisko. Wcześniej Stal zupełnie nie istniała na boisku, Kolejorz lał ją tak brutalnie, że przy pisaniu tej relacji nasuwało się zdanie o tym, że takie sceny powinny być dostępne w telewizji dopiero po 22.
Tymczasem bramka kontaktowa Dadoka sprawiła, że Stal wyszła na drugą połowę przekonana o tym, że ten mecz jest w stanie zremisować. I mogła to zrobić po akcji tak spektakularnej, że ostatnio podobną w mieleckim klubie to przeprowadził chyba Grzegorz Lato. Jaunzems wymanewrował w niej Antonio Milicia i Bartosza Salamona z gracją wielkiego slalomisty Alberto Tomby, kiedyś legendy światowych stoków. Łotysz chciał to cudeńko zamknąć strzałem, trudno mu się dziwić, ale tak po prawdzie to powinien podawać. Uderzenie z ostrego kąta nie mogło zaskoczyć Bartosza Mrozka.
Kiedy kibice z Mielca liczyli, że Stal wykreuje kolejne sytuacje, mecz zabił nam Senger. Przy wyprowadzaniu piłki… podał ją do Afonso Sousy:
𝐀𝐅𝐎𝐍𝐒𝐎 𝐒𝐎𝐎𝐎𝐔𝐔𝐔𝐒𝐀𝐀𝐀! 🇵🇹🔥 Portugalczyk wykorzystał błąd obrońców Stali i precyzyjnym strzałem pokonał Jakuba Mądrzyka! 🎯
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/54KRMEj7C2 pic.twitter.com/RFpVB9MW6o
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 8, 2025
Niemcowi należy się za to nagroda imienia Thomasa Dahne. Gdybyście nie pamiętali, kto to był, uprzejmie przypominamy – bramkarz Wisły Płock, którego nikt nigdy nie poprosiłby o bycie ojcem chrzestnym, ponieważ niewątpliwie dziecko, podobnie jak piłka, wypadłoby mu z rąk.
Co ciekawe, obu panów łączy nie tylko narodowość, ale i kolor włosów (blond) oraz wzrost (193cm). Podajemy te dane ku przestrodze, gdyby któryś z ligowych klubów znów wpadł na pomysł zatrudnienia wysokiego, jasnowłosego Niemca.
Po tym, jak Stal podarowała Lechowi gola, trenerzy Kolejorza postąpili humanitarnie i też postanowili dać rywalom prezent – wprowadzili na boisko Fiabemę. Gra 11 na 10,5 nie sprawiła jednak, że mielczanie cokolwiek jeszcze wykreowali. Owszem, Wlazło założył Norwegowi siatkę, ale do żadnego innego błędu mielczanom nie udało się go sprowokować, więc spotkanie zakończyło sie pewnym zwycięstwem gospodarzy, które mogło być jeszcze okazalsze, ale w samej końcówce sytuacji sam na sam nie wykorzystał Ishak.
Fot. Newspix.pl