Reklama

Dziekanowski przejechał się po Kuleszy. “Tworzy problemy tam, gdzie ich nie ma”

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

20 stycznia 2025, 17:07 • 2 min czytania 5 komentarzy

Za nami połowa stycznia, a polscy kibice wciąż nie poznali rozstrzygnięcia, gdzie swoje eliminacyjne mecze do mundialu rozgrywać będzie kadra Michała Probierza. Do działań PZPN-u krytycznie odniósł się w wywiadzie dla “WP Sportowe Fakty” były reprezentant Polski, Dariusz Dziekanowski.

Dziekanowski przejechał się po Kuleszy. “Tworzy problemy tam, gdzie ich nie ma”

Ogromną burzę w mediach wywołała niedawna informacja o możliwej wyprowadzce reprezentacji Polski z PGE Narodowego. Cezary Kulesza tłumaczył się potencjalną podwyżką cen za bilety, wynikającą ze wzrostu kwoty za wynajem obiektu. Na całej sytuacji miałby skorzystać Stadion Śląski, który zaoferował związkowi bardzo atrakcyjne warunku.

Na interwencję zdecydowały się władze państwowe, z ministrem Sportu, Sławomirem Nitrasem na czele. Doszło nawet do rozmów z działaczami PZPN. Ostateczna decyzja ma zapaść w najbliższych dniach.

Swoją opinię o całym zamieszaniu postanowił wyrazić były reprezentant Polski, Dariusz Dziekanowski.

– Zupełnie nie trafiają do mnie argumenty prezesa Cezarego Kuleszy. Na PGE Narodowym kibice zawsze stawali na wysokości zadania i wypełniali stadion po brzegi, niezależnie od klasy rywala, z którym przychodziło nam się mierzyć – stwierdził były reprezentant Polski.

To kolejna niezrozumiała sytuacja, która wskazuje na fakt, że PZPN ma problem z zarządzaniem. Znowu tworzy się problemy tam, gdzie ich nie ma. Tej sytuacji można było uniknąć. Nie widzę sensu debatowania nad tym, czy Polska powinna dalej rozgrywać swoje mecze w Warszawie. Dla mnie i dla przytłaczającej większości kibiców to oczywiste, na co zresztą wskazują reakcje – uważa 62-latek.

– Biorąc pod uwagę wysoką frekwencję i ceny biletów, łatwo policzyć, że z samych biletów na konto organizacji wpływa grubo ponad 5 milionów złotych za mecz. Tymczasem prezes mówi, że aby pozostać na PGE Narodowym, wejściówki musiałyby kosztować około 600 złotych. To absurd. Nie wolno wprowadzać w błąd kibiców i szukać takich wymówek. Szkoda, że styczeń zaczynamy od kolejnych kontrowersji, bo miniony rok i tak nie był dla nas łatwy – zaznacza Dziekanowski.

Reklama

Biało-Czerwoni rozpoczną zmagania o mundial pod koniec marca. Wówczas podejmą reprezentacje Litwy i Malty. Gdzie odbędą się obie potyczki? Na tę informację musimy jeszcze poczekać.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

5 komentarzy

Loading...