Gdy jedni rozpaczają i liczą straty, jakie przyniesie nieobecność reprezentacji Polski na Stadionie Narodowym, inni zacierają ręce. W Chorzowie wiedzą bowiem, że spotkania naszych orłów są gwarancją wypełnienia ogromnego Stadionu Śląskiego. W przeszłości był on świadkiem wielu podniosłych triumfów Biało-Czerwonych, których znaczenie wykraczało wyłącznie poza sport. Teraz kadra Michała Probierza będzie chciała do nich dorównać.
W “Kotle Czarownic”, jak Stadion Śląski nazwały angielskie media po przegranej ich reprezentacji w 1973 roku, Polacy przestali regularnie grać w 2009 roku. To wtedy nastąpił start przebudowy obiektu, który potrwał osiem lat. Po nim kadra nie wróciła już do regularnych występów. Aż do tego roku. Z powodu konfliktu na linii PZPN – zarządcy PGE Narodowego, “Kocioł Czarownic” ponownie stanie się domem naszej reprezentacji.
Skomplikowane dzieje “Kotła Czarownic”
Wcześniej Stadion Śląski był świadkiem wielkich triumfów reprezentacji Polski. To tam w czapę dostali Ruscy, Niemiachy i Angole – jak niosło się po trybunach obiektu w Chorzowie. Oprócz tego Polacy udowadniali wysoką jakość z innymi rywalami światowej klasy jak Holendrzy, Belgowie czy Portugalczycy, a w starciach ze Skandynawami, odpowiednio Norwegią i Szwecją, kwalifikowaliśmy się na wielkie turnieje. Przejdźmy zatem po historii największych zwycięstw Biało-Czerwonych.
Najważniejsze mecze rozgrywane na Stadionie Śląskim:
1. Polska – ZSRR 2:1 (el. MŚ) 20.10.1957
Jeszcze zanim rozpoczął się ten mecz, w całej Polsce huczało z jego powodu. Do naszego kraju przyjeżdżała bowiem reprezentacja Związku Radzieckiego, który trzymał pod butem naszą suwerenność. Zwycięstwo nad ZSRR miało większy wymiar symboliczny niż sportowy. Właśnie z tego powodu Stadion Śląski wypełnił się po brzegi. Na trybunach zasiadło 100 tys. kibiców, co do dziś pozostaje rekordem obiektu. Ludzie tłoczyli się jeden na drugim i to już długo przed pierwszym gwizdkiem.
To sprawiło duży problem dla organizatorów. Wobec groźby zakłócenia przedmeczowej rozgrzewki radzieckich piłkarzy zdecydowano się przenieść ją na boczne boisko, by uniknąć nieprzyjemnych incydentów. Naszych rywali nieprzyjemności spotkały dopiero, gdy mecz się rozpoczął, a spowodował je Gerard Cieślik.
Legendarny napastnik Ruchu Chorzów zdobył dwie bramki, prowadząc reprezentację Polski do zwycięstwa 2:1 nad ZSRR. – Po meczu kibice nosili mnie na rękach, czułem się jak bohater narodowy – mówił Cieślik, cytowany na stronie “Łączy nas Piłka”. Co ciekawe, napastnik w ogóle mógł w tym meczu nie wystąpić. W kadrze nie grał od roku i nie zanosiło się na jego powołanie. Tak dobrze spisał się jednak w sparingu między reprezentacją Polski a kadrą Śląska, że selekcjoner Henryk Reyman zdecydował się go wystawić na Rusków.
– Jadłem z żoną kolację i słuchałem w radiu wiadomości sportowych. A tam mówią, że mnie trener powołał. Zaraz po tym zapukał trener Cebula i mówi, że to prawda. Rano mam się zgłosić na zbiórkę. Ale rano to ja musiałem iść do pracy w Hucie Batory, żeby zwolnić się u swojego brygadzisty. Byłem mistrzem tokarskim, a beze mnie brygada nie mogła pracować. Na szczęście szef też był kibicem, słuchał radia i ze zwolnieniem nie było problemów. Wyjątkowo nie odliczyli mi tych dni z urlopu – możemy przeczytać w artykule Stefana Szczepłka dla “Rzeczpospolitej”
Weszło retro: Wielki Brat na kolanach, czyli jak Polacy pokazali swoją miłość do ZSRR
Mecz z ZSRR miał też ważne podłoże dla historii Stadionu Śląskiego. Przed spotkaniem zainstalowano zegar boiskowy oraz utworzono pierwszą w Polsce stadionową… izbę wytrzeźwień. Nie wiemy, ile osób do niej trafiło, ale zapewne wielu było w stanie, by tam się znaleźć. Po wygranej z Ruskimi kibice przenieśli się z trybun na ulice Chorzowa i innych śląskich miast. Impreza trwała do białego rana.
2. Polska – Anglia 2:0 (el. MŚ) 6.10.1973
W 1966 roku wygrała mistrzostwo świata. Cztery lata później dotarła do ćwierćfinału. Dlatego też reprezentacja Anglii była faworytem do awansu na kolejny mundial rozgrywany w RFN. Synowie Albionu na przełomie lat 60. i 70. XX wieku byli kadrą gwiazd. Jednak w październiku 1973 roku zatrzymali się na obiekcie w Chorzowie.
– Polacy zastosowali chóralnym śpiewem perfidną presję psychologiczną – uskarżał się ponoć po końcowym gwizdku Alf Ramsey, słynny trener Anglików. – Moim chłopcom ugięły się nogi, kiedy ryknął stutysięczny tłum.
– Gadocha i Lubański rzucili na kolana owianych legendą ojców nowoczesnego futbolu – pisał po meczu “Przegląd Sportowy”.
Tak narodziła się legenda “Kotła Czarownic”.
Włodzimierz Lubański i Robert Gadocha poprowadzili Polskę do zwycięstwa 2:0 nad Anglikami. Do dziś to jedyna w historii wygrana Biało-Czerwonych z Synami Albionu. To ona otworzyła drogę naszej reprezentacji na mundial i zamknęła drzwi naszym rywalom. Radość Polakom zmąciła jedynie kontuzja Lubańskiego, który nie dokończył spotkania i na turniej mistrzowski nie pojechał.
3. Polska – Holandia 4:1 (el. MŚ) 10.09.1975
Na Stadion Śląski przyjechała drużyna grająca najpiękniejszą piłkę na świecie. Wszyscy zachwycali się futbolem totalnym Oranje i jego gwiazdą Johanem Cruyffem. Reprezentacja Polski nie dość, że ograła Holendrów, to dodatkowo ośmieszyła ich, wbijając im cztery gole i zupełnie wyłączając z gry wielkiego Cruyffa.
– Pilnowanie Johana Cruyffa należało do moich zadań specjalnych. W trzech meczach dostałem takie zlecenie od Kazimierza Górskiego i najważniejsze, że Holender nie strzelił gola. A mówimy o najlepszym piłkarzu świata. […] W Chorzowie także kryłem Cruyffa i znowu nic nie strzelił, choć trzeba mu oddać, że miał piękną asystę przy honorowym trafieniu – stwierdził na łamach “Przeglądu Sportowego” Mirosław Bulzacki, 23-krotny reprezentant Polski.
Nasza drużyna narodowa zachwyciła sposobem gry, nie dając chwili wytchnienia Holendrom. Gole strzelali Grzegorz Latio, Robert Gadocha i dwa Andrzej Szarmach, co stało się źródłem słownego lapsusa, którym na antenie TVP z widzami podzielił się Jan Ciszewski. – 4:1 dla Polski! Grzegorz Lato, Robert Radocha – przepraszam za to przejęzyczenie – i dwie bramki Andrzeja Szarmacha! – powiedział rozradowany komentator.
W holenderskich mediach ponownie można było natomiast przeczytać o spętanych nogach piłkarzy z powodu wrzeszczącego tłumu kibiców na Stadionie Śląskim. W 1979 roku Holendrzy ponownie przyjechali do Chorzowa i znowu przegrali – tym razem 2:0.
4. Polska – NRD 1:0 (el. MŚ) 2.05.1981
W kraju przed tym spotkaniem panowała napięta atmosfera. Kryzys gospodarzy i rosnący w siłę ruch Solidarności były na ustach wszystkich. Jednak gdy nadarzyła się okazja do rywalizacji z Niemcami – Polacy zjednoczyli się na trybunach “Kotła Czarownic”. Tuż po hucznie obchodzonym Święcie Pracy piłkarze zagwarantowali fanom możliwość świętowania.
– Ciekawy byłem, jak selekcjoner Antoni Piechniczek da sobie radę w spotkaniu z NRD, bardzo trudnym, walecznym i twardym przeciwnikiem… I oto trener zdecydował się na pokerowe rozwiązanie – powołał do kadry Janka Tomaszewskiego, Grześka Latę i Andrzeja Szarmacha! W jakiej formie byli ci piłkarze – nikt dobrze nie wiedział (grali wtedy w zagranicznych klubach – przyp. red.), w dodatku zjawili się na zgrupowaniu w ostatniej chwili, gdy nie było już czasu na wspólne treningi. Piechniczek, zdany na swój trenerski nos, wystawił jednak zawodników doświadczonych, uzupełniając ich dwoma niemal debiutantami – Buncolem i Jałochą. I tak oto zdobyliśmy dwa punkty w bardzo ważnym meczu! – możemy przeczytać w książce “Na polu karnym” Zbigniewa Bońka i Krzysztofa Wągrodzkiego.
Piechniczek postawił wszystko na jedną kartę w meczu o swoją posadę. Nie przeliczył się. Wygrał zarówno mecz w Chorzowie po trafieniu Andrzeja Buncola, jak i na wyjeździe, awansując z kadrą na mistrzostwa świata, na którym Polacy zdobyli brązowy medal.
5. Polska – Belgia 0:0 (el. MŚ) 11.09.1985
Kibice na Śląskim domagali się goli i efektownego zwycięstwa, którym Biało-Czerwoni przypieczętują awans na mistrzostwa świata. Bramki chcieli oglądać głównie autorstwa Zbigniewa Bońka i Andrzeja Iwana. Okazało się, że drugi nawet nie zagrał, a pierwszy (ani żaden z jego kolegów) nie wypełnił woli trybun. Mimo to Polacy i tak mogli świętować.
– Zdawaliśmy sobie sprawę z wagi tego meczu. Taktyka była podporządkowana temu, by nie przegrać, choć nie ograniczaliśmy się wyłącznie do obrony. Podstawową sprawą było, by nie dać im rozwinąć skrzydeł, jak najszybciej odbierać piłkę, przerywać akcje. I to nam się udało, choć kilkakrotnie było groźnie pod naszą bramką – mówił po latach w Eurosporcie bramkarz kadry Józef Młynarczyk.
Golkiper okazał się bohaterem narodowym. Bronił jak natchniony, chroniąc nas przed stratą bramki, która mogła przesadzić o polskim być albo nie być na mundialu w Meksyku. Młynarczyk nie skapitulował, a kibice mogli znowu się cieszyć. Wtedy nie liczył się bowiem styl, a ten jeden punkt.
6. Polska – Norwegia 3:0 (el. MŚ) 1.09.2001
Po mundialu w Meksyku zakończyły się złote lata reprezentacji Polski. Na awans do turnieju rangi mistrzowskiej musieliśmy czekać 16 lat. Kadra nie wzbudzała już żadnych pozytywnych emocji, a lepszą sławą cieszyła się drużyna olimpijska, która w Barcelonie zdobyła srebrny medal. Przełom nastąpił dopiero w kwalifikacjach do mistrzostw świata w Korei Południowej i Japonii.
Niespodziewanie kadra Jerzego Engela jak burza przebrnęła przez eliminacje i już na dwie kolejki przed ich końcem zapewniła sobie awans na mundial. Do tego przyczyniło się zwycięstwo nad Norwegią na Stadionie Śląskim. Polacy wygrali 3:0, gole strzelali Tomasz Iwan, Paweł Kryszałowicz i Emmanuel Olisadebe, który stał się pupilkiem chorzowskiej publiczności.
– Engela gang rozbił bank – pisał później “Przegląd Sportowy”.
Reprezentacja Polski znowu była na świeczniku, a ogromny sukces, jakim był tak niespodziewany awans na mistrzostwa świata, stał się kolejnym wielkim wydarzeniem, którego świadkiem był Stadion Śląski. Do jego powtórzenia doszło w 2022 roku, gdy naprzeciwko Biało-Czerwonych znowu stanęła drużyna ze Skandynawii, ale nie Norwegia, a Szwecja. Trzy lata temu Polacy wygrali 2:0, przypieczętowując swój awans na mundial. Meczowi nie towarzyszyła jednak tak duża euforia.
7. Polska – Portugalia 2:1 (el. ME) 11.10.2006
Trzy lata przed startem przebudowy Stadionu Śląskiego, “Kocioł Czarownic” miał jeszcze jeden wielki mecz, który wprawił trybuny w ekstazę. Ponownie Biało-Czerwoni pokazali, że potrafią rywalizować z największymi zespołami w Europie. Zwycięstwo nad Portugalią jest jednym z najbardziej pamiętnych w XXI wieku. Syn Włodzimierza Smolarka, który przed laty rozpalał obiekt w Chorzowie do czerwoności – Euzebiusz – wszedł w buty ojca. Jego dwa trafienia i pamiętne celebracje do dziś podwyższają poziom adrenaliny w żyłach polskich fanów.
Beenhakker i Ebi napisali historię. Jak ograliśmy Portugalię w Chorzowie
To założycielski mecz kadry Leo Beenhakkera, z którym Biało-Czerwoni wywalczyli pierwszy w historii awans na mistrzostwa Europy. To po nim Grzegorz Bronowicki otrzymał miano człowieka, który zatrzymał Cristiano Ronaldo. A selekcjoner stał się cudotwórcą.
– Piłkarze, z którymi zacząłem pracować, zgubili gdzieś pewność siebie. Po Portugalii widziałem jak na dłoni, jak moi piłkarze rosną. Chodzili wyprostowani, wiesz, o czym mówię. Treningi, rozmowy, nabrały sensu dopiero wtedy. To był punkt zwrotny dla drużyny, zdali sobie sprawę, że są wystarczająco dobrzy, żeby wykonać zadanie – wspominał po latach Beenhakker w rozmowie z „TVP Sport”.
Przez lata Stadion Śląski był nie tylko świadkiem wielkich meczów reprezentacji Polski, ale dość często aktywnym uczestnikiem, który pomagał w starciach ze znacznie lepszymi rywalami. Niekiedy dochodziło też do przykrych incydentów, jak choćby wygwizdanie Kazimierza Deyny po strzelonym golu z Portugalią (1:1) w 1977 roku, ale wolimy zapamiętać “Kocioł Czarownic” z tych przyjemniejszych momentów jak wygrana z Włochami. Teraz mogą zostać napisane kolejne jej akty.
Dotychczas piłkarska reprezentacja Polski rozegrała na Stadionie Śląskim 61 meczów. Bilans to 26 zwycięstw, 18 remisów i 17 porażek. Strzeliliśmy 98 goli, a straciliśmy 63.
Mecze reprezentacji Polski na Stadionie Śląskim w Chorzowie:
1. 22 lipca 1956: Polska – NRD 0:2
2. 20 października 1957: Polska – ZSRR 2:1
3. 11 maja 1958: Polska – Irlandia 2:2
4. 14 września 1958: Polska – Węgry 1:3
5. 28 czerwca 1959: Polska – Hiszpania 2:4
6. 8 listopada 1959: Polska – Finlandia 6:2
7. 26 czerwca 1960: Polska – Bułgaria 4:0
8. 25 czerwca 1961: Polska – Jugosławia 1:1
9. 5 listopada 1961: Polska – Dania 5:0
10. 10 października 1962: Polska – Irlandia Północna 0:2
11. 2 czerwca 1963: Polska – Rumunia 1:1
12. 23 maja 1965: Polska – Szkocja 1:1
13. 3 maja 1966: Polska – Węgry 1:1
14. 5 lipca 1966: Polska – Anglia 0:1
15. 21 maja 1967: Polska – Belgia 3:1
16. 24 kwietnia 1968: Polska – Turcja 8:0
17. 30 października 1968: Polska – Irlandia 1:0
18. 7 września 1969: Polska – Holandia 2:1
19. 14 października 1970: Polska – Albania 3:0
20. 6 czerwca 1973: Polska – Anglia 2:0
21. 26 września 1973: Polska – Walia 3:0
22. 10 września 1975: Polska – Holandia 4:1
23. 24 marca 1976: Polska – Argentyna 1:2
24. 21 września 1977: Polska – Dania 4:1
25. 29 września 1977: Polska – Portugalia 1:1
26. 4 kwietnia 1979: Polska – Węgry 1:1
27. 2 maja 1979: Polska – Holandia 2:0
28. 26 września 1979: Polska – NRD 1:1
29. 6 czerwca 1980: Polska – Czechosłowacja 1:1
30. 2 maja 1981: Polska – NRD 1:0
31. 2 września 1981: Polska – RFN 0:2
32. 22 maja 1983: Polska – ZSRR 1:1
33. 11 września 1985: Polska – Belgia 0:0
34. 16 listopada 1985: Polska – Włochy 1:0
35. 19 października 1988: Polska – Albania 1:0
36. 11 października 1989: Polska – Anglia 0:0
37. 25 października 1989: Polska – Szwecja 0:2
38. 29 maja 1993: Polska – Anglia 1:1
39. 2 kwietnia 1997: Polska – Włochy 0:0
40. 31 maja 1997: Polska – Anglia 0:2
41. 27 maja 1998: Polska – Rosja 3:1
42. 31 marca 1999: Polska – Szwecja 0:1
43. 1 września 2001: Polska – Norwegia 3:0
44. 6 października 2001: Polska – Ukraina 1:1
45. 29 marca 2003: Polska – Węgry 0:0
46. 10 września 2003: Polska – Szwecja 0:2
47. 8 września 2004: Polska – Anglia 1:2
48. 3 września 2005: Polska – Austria 3:2
49. 31 maja 2006: Polska – Kolumbia 1:2
50. 11 października 2006: Polska – Portugalia 2:1
51. 17 listopada 2007: Polska – Belgia 2:0
52. 1 czerwca 2008: Polska – Dania 1:1
53. 11 października 2008: Polska – Czechy 2:1
54. 5 września 2009: Polska – Irlandia Północna 1:1
55. 14 października 2009: Polska – Słowacja 0:1
56. 27 marca 2018: Polska – Korea Południowa 3:2
57. 11 października 2018: Polska – Portugalia 2:3
58. 14 października 2018: Polska – Włochy 0:1
59. 11 listopada 2020: Polska – Ukraina 2:0
60. 18 listopada 2020: Polska – Holandia 1:2
61. 29 marca 2022: Polska – Szwecja 2:0
WIĘCEJ O PRZENIESIENIU POLSKI Z WARSZAWY DO CHORZOWA:
- Reprezentacja Polski zmienia Narodowy na Śląski! Polityka, pieniądze i kulisy decyzji PZPN
- Czy wyprowadzka z Narodowego to dobra decyzja?
- 7 najważniejszych meczów na Stadionie Narodowym
Fot. Newspix