Reklama

Kolejna cenna wygrana Runjaicia. Udinese pokonało największą sensację tego sezonu

Radosław Laudański

Autor:Radosław Laudański

23 grudnia 2024, 20:38 • 3 min czytania 12 komentarzy

Udinese doprowadziło do nie lada niespodzianki i wygrało 2:1 z Fiorentiną na Stadio Artemio Franchi. Dla Kosty Runjaicia to najcenniejsze zwycięstwo w Serie A obok pokonania Lazio. Były szkoleniowiec Legii Warszawa sprawił, że Viola nie zdołała zaliczyć lepszego startu sezonu niż za czasów Roberto Baggio oraz Gabriela Batistuty. 

Kolejna cenna wygrana Runjaicia. Udinese pokonało największą sensację tego sezonu

Bianconeri dość nerwowo rozpoczęli to spotkanie. Fiorentina zaatakowała ze sporym animuszem, z czego doskonale zresztą jest znana za kadencji Raffaele Palladino. W 6. minucie spotkania Thomas Kristensen faulował w polu karnym Riccardo Sottila. Początkowo arbiter dał żółtą kartkę skrzydłowemu Violi za rzekome symulowanie rzutu karnego.

Faul od razu wyglądał na ewidentny i można było poczuć się zaskoczonym, że sędzia podjął złą decyzję. Kiedy podszedł obejrzeć sytuację na monitorze, okazało się, że system VAR złapał awarię, skąd my to znamy…. Na szczęście technologia szybko się opamiętała, a Viola otrzymała jedenastkę.

Wykorzystał ją Moise Kean, który zdobył swoją dziesiątą bramkę w obecnym sezonie. Jego forma to jedno z największych zaskoczeń. Dzisiejszego wieczoru nie będzie jednak wspominał zbyt dobrze, ponieważ w dalszej części meczu zmarnował dwie wręcz idealne sytuacje bramkowe, co zemściło się na jego zespole.

Wystraszyli się historii

Fiorentina prowadząc do przerwy miała na koncie 34 punkty po 16 rozegranych meczach. Gdyby zdołali dowieźć ten wynik byłby to nie tylko najlepszy start w XXI wieku, ale nawet lepszy niż za czasów Roberto Baggio oraz Gabriela Batistuty. Mało kto spodziewałby się tego, że tak dobrze rozwinie ten zespół Raffaele Palladino, dziś jednak Kosta Runjaić znalazł na nich sposób. Poza dynamicznym początkiem Fiorentina zaczęła mieć problemy. Viola wyglądała jakby już była skupiona na pakowaniu świątecznych prezentów. To Udinese było znacznie bardziej konkretne i znacznie częściej tworzyło zagrożenie pod bramką rywala.

Reklama

Skoro wspomnieliśmy o prezentach, to trzeba także wspomnieć o św. Mikołaju. Okazał się nim stoper Fiorentiny Luca Ranieri, który w kuriozalny sposób podał piłkę do przeciwnika, przez co Lorenzo Lucca z łatwością skierował piłkę do siatki. Udinese wtedy poczuło krew, a koncertowo zaczął grać Florian Thauvin. 31-letni Francuz w 57. minucie meczu zdobył przepiękną bramkę po uderzeniu z dystansu. Kapitan Zebrette czuł się znakomicie w dryblingu, a także ciągle zagrzewał swoich kolegów do walki. W obecnym sezonie strzelił sześć goli oraz zaliczył cztery asysty we wszystkich rozgrywkach.

Ekstraklasa górą

Nie byłoby tej wygranej bez Jespera Karlstroema, który zbierał piłki niczym koszykarz NBA, jego asekuracja linii obrony okazała się kluczowa. W 36. minucie spotkania swoją ofiarnością uratował swój zespół od utraty drugiej bramki. Zarówno postawa Runjaicia jak i Karlstroema jest dobrą reklamą dla Ekstraklasy. Nawet po objęciu prowadzenia to Udinese było groźniejszym zespołem i zasłużenie odniosło zwycięstwo. Podopieczni Kosty Runjaicia po 17. kolejce plasują się na dziewiątym miejscu i mają na koncie dziewięć punktów więcej niż rok temu. Szkoleniowiec w wybornym humorze będzie obchodził święta Bożego Narodzenia. Mało kto mógł spodziewać się tego, że zaliczy tak udane wejście do ligi włoskiej.

Fiorentina – Udinese 1:2 (1:0)

  • 1:0 – M.Kean 8′
  • 1:1 – Lucca 49′
  • 1:2 – F. Thauvin 57′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Reklama

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Wygrywa tytuły, ale nie jest cudotwórcą. Ante Simundza, nowy trener Śląska Wrocław

Szymon Janczyk
5
Wygrywa tytuły, ale nie jest cudotwórcą. Ante Simundza, nowy trener Śląska Wrocław

Piłka nożna

Ekstraklasa

Wygrywa tytuły, ale nie jest cudotwórcą. Ante Simundza, nowy trener Śląska Wrocław

Szymon Janczyk
5
Wygrywa tytuły, ale nie jest cudotwórcą. Ante Simundza, nowy trener Śląska Wrocław

Komentarze

12 komentarzy

Loading...