Reklama

Lech, Legia i Jagiellonia za rok powinny zagrać w fazie ligowej

AbsurDB

Autor:AbsurDB

24 grudnia 2024, 11:52 • 13 min czytania 35 komentarzy

Jak mogą wyglądać eliminacje europejskich pucharów w sezonie 2025/26? Od której rundy będą zaczynać polskie kluby? Na kogo mogą trafić? Kto może liczyć na rozstawienie? Przed Wami kompleksowa analiza na podstawie możliwego rozwoju sytuacji wiosną we wszystkich rozgrywkach krajowych na kontynencie oraz sił drużyn na poszczególnych etapach kwalifikacji. Lech, Legia i Jagiellonia w fazie ligowej przyszłorocznych rozgrywek? To nie jest wariant optymistyczny, a realistyczny!

Lech, Legia i Jagiellonia za rok powinny zagrać w fazie ligowej

Są różne metody analizy przebiegu eliminacji przyszłorocznych europejskich pucharów. Problemy stwarza zarówno przewidzenie tego, jak zakończą się tegoroczne krajowe rozgrywki ligowe i to kto będzie reprezentantem danej ligi w Europie, jak i to, kto będzie faworytem w poszczególnych rundach eliminacyjnych. Pierwszą kwestię często rozwiązuje się poprzez wzięcie pod uwagę aktualnych tabel ligowych i założenie, że kluby zakończą je w takiej kolejności, jaka obowiązuje obecnie. Kwestię awansu rozstrzyga się najczęściej na podstawie rankingu UEFA, przyjmując, że do dalszych rund przejdą kluby z lepszym współczynnikiem.

Oba podejścia mają bardzo duże wady. Po pierwsze: obecna tabela nie jest najbardziej prawdopodobną tabelą końcową. Nottingham Forest nie jest faworytem do zajęcia czwartego miejsca w Premier League i startu w Lidze Mistrzów. I odwrotnie: Juventus nie zajmie raczej szóstego miejsca, a jego szanse na wejście do czołowej czwórki są obecnie większe niż wyprzedzającego go Lazio. Po drugie: ranking UEFA jest dość kiepskim sposobem oceny realnej siły drużyn. Przykładowo Olimpija Ljubljana byłaby według niego faworytem z Werderem Brema, a Lincoln z Gibraltaru z AEK-iem Ateny.

Na szczęście mamy narzędzia, które mogą nas wspomóc. Portal Euroclubindex prognozuje tabele końcowe wszystkich lig europejskich, a ranking Clubelo pozwala na najlepszą ocenę realnej siły drużyn z różnych krajów i to, kto byłby faworytem w poszczególnych rundach eliminacyjnych. Na podstawie tych danych przeprowadziłem kompleksową analizę przyszłorocznych pucharów.

Układamy przyszły sezon

Zacznijmy od tego, że świetne wyniki naszych klubów w trwającym sezonie Ligi Konferencji będą miały wpływ na to, ilu naszych reprezentantów wystąpi w pucharach i od której rundy zaczną swój udział nie w przyszłym sezonie, ale dopiero w edycji 2026/27. Dobrymi wynikami wiosną możemy osiągnąć 15. lokatę w rankingu dającą nam aż pięć miejsc w pucharach w tym dwa kluby w eliminacjach Ligi Mistrzów, ale dopiero za dwa lata. Wyjaśnialiśmy to w tekście sprzed dwóch tygodni.

Reklama

Dwa polskie kluby mogą zagrać w eliminacjach Ligi Mistrzów!

Liczba klubów, które zagrają w Europie w sezonie 2025/26, jest znana już od lata. Pierwsza drużyna w tabeli Ekstraklasy wystąpi w Lidze Mistrzów, zdobywca Pucharu Polski lub wicemistrz, jeżeli mistrz wywalczy dublet – w Lidze Europy, a dwie kolejne drużyny z tabeli – w Lidze Konferencji. Oczywiście w eliminacjach. Zdobywca pucharu zacznie od pierwszej rundy, a pozostałe drużyny od drugiej. To nie powinno zmienić się nawet po dokonaniu przesunięć wynikających z zawieszenia Rosji oraz z faktu, że zwycięzcy europejskich pucharów mogą wywalczyć miejsce w Lidze Mistrzów dzięki wynikom w lidze krajowej.

Prognozowane przez Euroclubindex końcowe tabele ligowe przewidują między innymi mistrzostwo Realu przed Atletico i Barceloną, tytuł Liverpoolu przed Arsenalem i Chelsea oraz pierwszą trójkę: Inter, Atalanta, Napoli w Serie A. W Ekstraklasie różnica w klasyfikacji końcowej między pierwszym a trzecim miejscem ma wynosić zaledwie punkt. Walka zapowiada się zatem na bardzo zaciętą. Specjaliści przewidują jednak tytuł Lecha przy równej liczbie punktów, co Raków, a na trzecim miejscu – Legię. Zakładam, że warszawiacy zdobędą też puchar kraju, bo są najwyżej notowaną drużyną spośród tych, które pozostały w grze. Oznaczałoby to, że w Lidze Konferencji zagra czwarta Jagiellonia.

Zanim przydzielimy drużyny do poszczególnych rund europejskich pucharów musimy przewidzieć, kto może wygrać ich tegoroczne edycje i zająć miejsce dla obrońców tytułu za rok. W Lidze Konferencji zdecydowanym faworytem jest Chelsea. Da jej to miejsce w przyszłorocznej Lidze Europy, ale dzięki pozycji w Premier League i tak zagrałaby w Lidze Mistrzów. W pozostałych sytuacja nie jest tak jednoznaczna, ale największe szanse mają Lazio w Lidze Europy oraz Liverpool w Lidze Mistrzów. Między innymi (ale nie tylko) dzięki temu, że są liderami fazy ligowej. Co ciekawe, Lazio w prognozie zajmuje dopiero piąte miejsce w Serie A.

Dwa dodatkowe miejsca w fazie ligowej Ligi Mistrzów otrzymują drużyny z krajów, które okażą się najlepsze w tegorocznym rankingu, przy czym nie chodzi o współczynnik pięcioletni, a ten liczony wyłącznie za trwający sezon. Jedno z tych miejsc prawie na pewno trafi do Anglii, a drugie powinni otrzymać Włosi. Oznacza to, że piąte drużyny z tych lig zagrają w Lidze Mistrzów. W przypadku Serie A – szósta ekipa, bo Lazio zajmuje piątą lokatę.

Taki scenariusz oznacza zwolnienie miejsca w fazie ligowej Ligi Mistrzów przewidzianego dla obrońcy tytułu oraz dwóch miejsc w Lidze Europy – dla zwycięzcy Ligi Konferencji oraz opuszczonego przez Lazio. W Lidze Europy oznacza to przesunięcia kolejnych zdobywców pucharów najlepszych lig według rankingu krajowego, na przykład reprezentant ósmej w rankingu Belgii zacznie od fazy ligowej zamiast od play-off, niezależnie od jego rankingu klubowego oraz awans Dinama Zagrzeb jako klubu z najlepszym rankingiem klubowym. W Lidze Mistrzów przesunięcia odbywają się od niedawna według innych reguł. Promowany do kolejnej rundy nie jest mistrz kraju, którego liga ma najwyższy ranking, a ten klub, który ma najlepszy współczynnik klubowy. Według tej zasady do Ligi Mistrzów w tym roku wskoczył Szachtar, który miał lepszy ranking niż Crvena Zvezda, mimo że serbska liga wyprzedzała ukraińską, a do drugiej rundy eliminacji weszło Dinamo Zagrzeb zamiast FCSB.

Reklama

Ta zmiana przeszła bez echa w naszym kraju, a jest dla nas dość niekorzystna. Osiągnięcie szesnastego miejsca w rankingu UEFA dawałoby naszemu mistrzowi szansę przeskoczenia z drugiej rundy eliminacji aż do play-off o Ligę Mistrzów, a przecież udział w tym etapie gwarantuje grę w Lidze Europy! W dodatku szansa na taki scenariusz byłaby co roku dość duża. Zdobywca Ligi Mistrzów prawie zawsze zapewnia sobie przecież miejsce w niej także z krajowej tabeli ligowej.

Jest to zmiana niekorzystna, bo nasi reprezentanci mają współczynniki niższe od konkurencji. W przyszłym sezonie jej beneficjentem byłby Olympiakos z rankingiem przekraczającym 50 punktów, a w niższych rundach – Karabach i Slovan Bratysława. Dla porównania – Legia ma obecnie 26,5 punktu, Lech  19, Jagiellonia – 10, Raków – 8, a wszystkie pozostałe polskie drużyny – 6,375.

Liczby te powinny jeszcze wzrosnąć do końca sezonu. Zgodnie z wyliczeniami Łukasza Bożykowskiego na portalu X, Jagiellonia powinna skończyć z około 12,5 punktu, Legia z 30, a dzięki temu ranking pozostałych naszych klubów skoczy do około 6,8 punktu. Zapamiętajcie te liczby, bo przydadzą się przy analizie rozstawień w poszczególnych pucharach.

Zastrzeżenie: w dalszych analizach używam rankingu klubowego przewidzianego na koniec tego sezonu, a nie obecnego rankingu.

Liga Mistrzów 2025/26

W drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, jeżeli tegoroczne sezony ligowe zakończą się zgodnie z oczekiwaniami, do rozstawienia potrzebne będzie kilkanaście punktów. Jedenaście zespołów powinno mieć ponad 19 punktów, a więc będą one wyprzedzać Lecha. Dziesiąty wśród nich jest Sheriff, z 20 oczkami. Jedenasta Olimpija Lublana, ale jej 19,5 punktu to wynik oczekiwany po zakończeniu tegorocznych występów w Lidze Konferencji. Jeżeli w barażach powinie jej się noga, skończy z wynikiem gorszym od Lecha.

Problem w tym, że gra z bardzo słabym rywalem – Boracem Banja Luka. Pozostałe zespoły nie powinny wyprzedzić Kolejorza. Największym zagrożeniem z zespołów wciąż grających w Europie jest Malmoe, ale po pierwsze traci do Lecha dużo – aż 6,5 punktu, a po drugie ma małe szanse, by wejść do baraży Ligi Europy, nie wspominając o dalszych sukcesach.

Mistrza Polski wyprzedzą zatem Kopenhaga, Crvena Zvezda, Maccabi Tel Awiw, Ferencvaros, Slovan Bratysława, Karabach, Dynamo Kijów, Łudogorec, FCSB i Sheriff. Jeżeli zostanie nim Lech lub Legia, znajdą się wśród drużyn rozstawionych. Pozostałe polskie kluby musiałyby się w pierwszym dwumeczu zmierzyć z którąś z wyżej wymienionych ekip, co oznacza dość trudną batalię. Z grona potencjalnych rywali w drugiej rundzie nikt poza Malmoe nie powinien sprawić większych problemów Legii ani Lechowi.

W trzeciej fazie nie dochodzą nowi rywale. Spośród wcześniej wskazanych klubów rozstawione powinny w niej być Kopenhaga, Crvena Zvezda, Maccabi Tel Aviv, Ferencvaros, Slovan Bratysława, i Karabach. Najsłabszy ranking z nich ma mistrz Azerbejdżanu, ale to wciąż ponad 30 punktów. Zatem jedyną szansą na rozstawienie mistrza Polski na tym etapie jest tytuł dla Legii, a do tego wyprzedzenie przez nią Karabachu, do czego może być potrzebny nawet awans do półfinału Ligi Konferencji. Choć bardziej realnym scenariuszem jest chyba porażka w walce o tytuł przez kogoś z wymienionej szóstki, na przykład w Izraelu.

Niestety, w tej rundzie Lech przewidziany jest do odpadnięcia. Przyczyną jest brak rozstawienia. Mistrzowie Danii, Serbii, a nawet Izraela, to obecnie wyżej notowane zespoły. Gdyby mistrz Polski miał w tej rundzie rozstawienie, byłby faworytem do awansu. Także z tego powodu każde zwycięstwo w Europie jest na wagę złota, bo może zmienić sytuację naszych drużyn w przyszłości.

W ostatniej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów próg rozstawienia to około 39 punktów, który mogłaby osiągnąć tylko Legia i to dochodząc do wrocławskiego finału Ligi Konferencji. Rywale na tym etapie nie są łatwi, ale mimo wszystko wszyscy poza Celtikiem wydają się być w zasięgu przy maksymalnej mobilizacji.

Ostatecznie zespołami prognozowanymi do awansu do Ligi Mistrzów ze ścieżki mistrzowskiej są Bodo/Glimt, Celtic, Kopenhaga, Crvena Zvezda i Maccabi Tel-Awiw, zaś ze ścieżki ligowej: Benfica i Feyenoord. Wśród najbardziej interesujących zespołów, które powinny zakwalifikować się bezpośrednio do fazy ligowej, są Atalanta, Feyenoord, Brugia, Ajax, Slavia, Marsylia, Galatasaray, Newcastle i Athletic Bilbao. Aż sześciu uczestników najbardziej elitarnych rozgrywek pochodziłoby z Włoch! W dodatku zajmowałyby aż cztery z dziewięciu miejsc w drugim koszyku.

Liga Europy 2025/26

W Lidze Europy prognozowanie jest najtrudniejsze, bo obejmuje typowanie zdobywców krajowych pucharów, które może wygrać każdy z ich uczestników. Stopień niepewności jest tu największy. Zdobywca Pucharu Polski zacznie już od pierwszej rundy, a w niej próg rozstawienia powinien wynosić około pięciu punktów. Zatem rozstawiony byłby nawet Ruch Chorzów, czy Polonia Warszawa.

Poziom rywali na tym etapie jest tak niski, że nawet te kluby mogłyby powalczyć z Ilvesem Tampere, Aktobe, Zimbru Kiszyniów, czy Arazem Nachiczewań. Wymagający rywale to jedynie Aris Limassol, Żylina i Botew Płowdiw. W drugiej rundzie próg rozstawienia skacze aż do około 20 punktów, czyli nawet Lech mógłby go nie osiągnąć. Legia z nierozstawionymi powinna sobie poradzić. Są nimi Zurych, Banik, Dundee United, Beer Szewa, Celje, Puskas Akademia, Hammarby i Aris Limassol.

W trzeciej rundzie w mojej prognozie sześciu uczestników ma współczynnik przekraczający 30 punktów. Są to PAOK, Midtjylland, Alkmaar, Szachtar, Braga i Union Saint-Gilloise. Wygląda na to, że Legii zabraknie bardzo niewiele, chyba że dobrze wypadnie w Lidze Konferencji. Jest to kluczowe, bo na tym etapie różnica poziomu między rozstawionymi a nierozstawionymi jest bardzo duża, a jej przejście gwarantuje grę w fazie ligowej któregoś z pucharów. W razie bycia nierozstawioną Legia jest tu niestety kandydatem do odpadnięcia, ale z kilkoma rywalami szanse miałaby niemałe. Natomiast dzięki temu, że z eliminacji wypada Dinamo Zagreb, warszawiacy w mojej prognozie są jednak faworytem do awansu do rundy play-off. Niezwykle cenne byłoby wyprzedzenie Midtjylland przez legionistów w tym sezonie, bo zwiększyłoby znacząco szansę na taki scenariusz. Wówczas grono potencjalnych rywali zmienia się na dość znośne: CFR Cluj, Frederikstad, Basaksehir, Banik, Servette, Austria Wiedeń lub Brann.

Przejść trzecią rundę warto z jeszcze jednego powodu: poziom rywali na ostatnim etapie play-off o Ligę Europy… spada. Dochodzi bowiem wielu dość przeciętnych mistrzów słabszych krajów oraz kiepscy zwycięzcy pucharów. Sensacyjnie brzmi wiadomość, że zgodnie z moją analizą próg rozstawienia… spada i to aż do około 23 punktów, czyli bez większego problemu zyskałaby je nawet Legia. Mało tego – stałaby się kandydatem do awansu do fazy grupowej, bo wśród jej potencjalnych rywali byłyby Besiktas, Aberdeen, Sheriff, Hajduk Split, Pafos, Żalgiris Wilno, Kuopio, RFS Ryga, FCSB, Olimpija Lublana i Malmo.

Po prognozowanym odpadnięciu w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów na tym etapie dołącza też Lech i bardzo niewiele brakuje mu do rozstawienia. Prawdopodobnie rywale tacy jak Salzburg, Young Boys, Sparta oraz zwycięzcy poprzedniego etapu okazaliby się dla poznaniaków zbyt silni. Ostatecznie w fazie ligowej Ligi Europy dostałyby się zgodnie z prognozą, poza wcześniej wymienianymi rozstawionymi zespołami, także Slovan i Dynamo Kijów, a Lech spadłby do tejże fazy w Lidze Konferencji.

Z eliminacji Ligi Mistrzów do słabszego z pucharów dostałyby się także Sturm Graz, Lugano, Ferencvaros, Karabach, Łudogorec, Monaco, Fenerbahce, Genk, Rangers, Viktoria Pilzno i AEK. Uzupełniłyby one grono zespołów, które otrzymały miejsce w fazie ligowej Ligi Europy: Aston Villa, Fiorentina, Villarreal, Eintracht Frankfurt, Lyon, Utrecht, Porto, Anderlecht, Besiktas, Nottingham Forest, Real Sociedad, Freiburg i Lens. Nie jest to zestaw, w którym Legia, Lech, Raków czy Jagiellonia byłyby bez szans na zajęcie choćby 24. miejsca dającego grę wiosną w barażach.

Natomiast zdobycie Pucharu Polski przez przeciętniaka z dołów tabeli Ekstraklasy, czy nie daj Boże 1. Ligi mogłoby mieć daleko idące konsekwencje rankingowe dla Polski. Niespodzianki są pięknem futbolu, a krajowe puchary to ich kwintesencja. Jednak na obecnym etapie bardzo przydałoby się nam, żeby PP zdobył zespół z dobrym rankingiem. Jak już wywalczymy dwa miejsca w Lidze Mistrzów i Lidze Europy, niech sobie wracają sensacyjni zwycięzcy pucharu tysiąca drużyn i dzielnie walczą w Europie, zaczynając od trzecich rund eliminacyjnych.

Warto zaznaczyć, że gdyby mistrzowi Polski powinęła się noga już w pierwszym dwumeczu, to w trzeciej rundzie Ligi Europy trafi do ścieżki mistrzowskiej, w której z większością rywali powinien sobie poradzić bez problemu i trafić do play-off o Ligę Europy.

Liga Konferencji 2025/26

W najpiękniejszym dla polskich kibiców ostatnimi czasy pucharze Jagiellonia i Raków rozpoczęłyby od drugiej rundy. Po sprawdzeniu wszystkich jej licznych uczestników próg rozstawienia wynosiłby około 6,5 punktu. To minimalnie mniej niż wynosi ranking pozostałych polskich drużyn. Białostocczanie i częstochowianie byliby zatem rozstawieni, ale mogłyby o tym pomarzyć także niżej notowane polskie kluby.

Nawet awans Górnika czy Cracovii do pucharów nie musiałby się skończyć katastrofą. Mogłyby one uniknąć takich rywali jak Basel, Djurgarden, Rapid Wiedeń, Vitoria Guimaraes, Panathinaikos, czy Twente. Jagiellonia i Raków powinny przebrnąć ten etap bez problemów. Z grona 44 rywali jedynymi, którzy mogliby sprawić kłopoty, byłyby duński Aarhus, Beitar Jerozolima lub AIK Solna.

W trzeciej rundzie próg rozstawienia to 8,5 punktu. Najprawdopodobniej straci je zatem Raków mający 8 oczek, ale utrzyma je Jagiellonia. Mimo tego nasz duet powinien sobie poradzić. W tej rundzie ranking nie jest tak istotny, bo rozstawieni rywale właściwie są na takim samym poziomie, co nierozstawieni. Wiele jest tu bowiem drużyn z niezłych lig z dość małym rankingiem klubowym, jak Spartak Trnawa, Jablonec, Samsunspor, Vojvodina, Broendby, Aris, Lewski czy Zurych.

W rundzie play-off sytuacja się zmienia. Tu do rozstawienia będzie potrzebne około dwunastu punktów w rankingu klubowym. Wygląda na to, że do takiego poziomu powinna dociągnąć w tym sezonie swój wynik Jagiellonia. Ważne, by jej się to udało, bo prognoza wskazuje, że przez brak rozstawienia odpada na tym etapie Raków. Wśród potencjalnych rywali znajdują się tu bowiem Manchester United, Bologna, Betis, Werder i Nicea.

Z kim zagra rozstawiona Jaga? Tu wiele zależy od losowania. Można trafić na Rijekę, Osijek, Aris, Servette czy Austrię Wiedeń, ale też na nieco słabszych rywali. Ranking oceniający siłę uczestników tego etapu wskazuje, że mimo wszystko Jagiellonia powinna przebrnąć także prezz tę fazę.

Oznaczałoby to grę trzech naszych reprezentantów: Lecha, Legii i Jagiellonii w fazie ligowej przy czym stołeczna drużyna zagrałaby w Lidze Europy! Biorąc pod uwagę realia oraz szansę poprawy rankingu krajowego oraz emocje po tym, co widzimy w tym sezonie, taki finał przyszłorocznych eliminacji wydaje się być wprost wymarzony dla polskiego futbolu. Szczególnie, że Raków odpada dopiero na ostatnim etapie, a niewykluczone, że sprawiłby tam niespodziankę. Z drugiej strony – Legia w Lidze Europy przewidywana jest tylko dzięki ewentualnemu wygraniu Ligi Konferencji przez Chelsea i przesunięcia rywala z kolejki po rozstawienie.

Oczywiście to tylko zabawa mająca na celu uwzględnienie sytuacji w ligach krajowych i wstępne spojrzenie na to, jak może układać się sytuacja latem w kwalifikacjach. W wielu krajach dużo się jeszcze zmieni. Czasem korzystnie dla nas, czasem nie. Mało tego – przecież nawet w naszej Ekstraklasie daleko do ostatecznych rozstrzygnięć, a sytuacja jest bardzo wyrównana. Warto jednak mieć wiedzę i świadomość tego, o co toczy się gra i co nas czeka w 2025 roku.

WIĘCEJ TEKSTÓW AUTORA:

Fot. Newspix

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Europy

Ekstraklasa

Wygrywa tytuły, ale nie jest cudotwórcą. Ante Simundza, nowy trener Śląska Wrocław

Szymon Janczyk
32
Wygrywa tytuły, ale nie jest cudotwórcą. Ante Simundza, nowy trener Śląska Wrocław

Komentarze

35 komentarzy

Loading...