Uzależnienie od zakładów bukmacherskich i ustawianie meczów staje się na Półwyspie Apenińskim coraz poważniejszym problemem. Gdy w zeszłym roku ujawniono długą listę ludzi futbolu zaangażowanych w jeden z tych dwóch procederów, wydawało się, że Włosi potrzebują oczyszczenia – wyplenienia tego chwastu do korzeni. Jednak dziś kibice Italii oklaskują najbrudniejszą twarz tego skandalu – Sandro Tonallego – zaledwie 13 miesięcy po tym, jak oficjalnie obstawił ostatnie spotkanie.
Wyparcie faktów jest tak samo włoskie, jak umiłowanie do pysznej pasty, pizzy i wina. Gdy kraj nie radził sobie z nielegalną działalnością mafii, w słownikach nie można było znaleźć wzmianki o tego typu organizacjach przestępczych. A samo słowo „mafia” traktowano jak tabu. Dwoma świętami narodowymi są 25 kwietnia i 2 czerwca, czyli odpowiednio Dzień Wyzwolenia do 1945 roku i Rocznica Ustanowienia Republiki od 1946 roku. Celebruje się wtedy triumf demokracji, zapominając, że niemal przez całą II wojną światową Włosi stali ramię w ramię z nazistami Adolfa Hitlera, co do dziś jest powodem do dumy dla wielu prawicowych polityków.
Włosi wypierają również inne mniejsze fakty, jak fatalną organizację komunikacji miejskiej i międzymiastowej, nieżyciowość i nieekonomiczność podtrzymywania jedzeniowej sjesty, kryzys migracyjny czy nielegalne oglądanie transmisji sportowych. Gdy zatem problem uzależnienia od zakładów bukmacherskich i ustawiania meczów urósł do ogromnych rozmiarów, śmiało można było stawiać dolary przeciw orzechom, że i to prędzej czy później zostanie wyparte.
I tak się właśnie stało. Najbardziej umoczony w obstawianie meczów włoski piłkarz – Sandro Tonali, zamiast być skreślonym na długie lata, niespełna rok po ostatnim zagranym spotkaniu u bukmachera, jak gdyby nigdy nic biega w koszulce Italii. W czwartek natomiast zapewnił triumf swojej reprezentacji nad Belgią. Kibice mieli zatem kolejną okazję na to, by oklaskiwać swojego syna marnotrawnego, jednocześnie wypierając to, co działo się w zeszłym roku.
W lipcu 2023 roku Tonali przeszedł z Milanu do Newcastle. Choć dla 24-latka gra dla Rossonerich była spełnieniem marzeń, postanowił odejść na Wyspy Brytyjskie. Szybko okazało się, że była to próba ucieczki poza granice Unii Europejskiej. Dwa miesiące później Sroki potwierdziły, że włoski prokurator prowadzi oficjalne śledztwo przeciwko Tonallemu, a kilka dni później uznano go za winnego obstawiania meczów, w tym swoich drużyn Brescii i Milanu, za co został zdyskwalifikowany na 10 miesięcy. Początkowo groziło mu nawet 18.
Kara została skrócona, bo przez osiem miesięcy miał uczęszczać na zajęcia z uzależnienia od bukmacherki. Tonali był bowiem w takim stanie, że nawet podczas trwania śledztwa, nadal obstawiał spotkania – łącznie ponad 50, czego dopatrzono się w dodatkowym dochodzeniu, za co w marcu tego roku wydłużono mu karę o kolejne dwa miesiące. Stracił zatem Euro 2024, ale do gry wrócił jeszcze latem. Ponownie biało-czarną koszulkę Srok z emblematami bukmacherów założył 28 sierpnia w starciu EFL Cup z Nottingham Forest. Ten występ, a także 22-minutowy epizod z Tottenhamem Hotspur wystarczyły, by otrzymać powołanie od Luciano Spalettiego na zgrupowanie reprezentacji Włoch.
11 miesięcy po skazaniu go za obstawianie meczów ponownie założył koszulkę Italii. Naprawdę niewiele potrzebował, żeby się zrehabilitować w oczach fanów. Już w pierwszym spotkaniu po powrocie zanotował asystę w wygranym 3:1 starciu z Francją. Podczas październikowego zgrupowania wywalczył natomiast rzut karny z Izraelem. Teraz, już w listopadzie, strzelił pierwszego gola w kadrze w zwycięskim 1:0 meczu z Belgią. Każde spotkanie Ligi Narodów zaczynał natomiast w podstawowym składzie.
Syn marnotrawny powrócił do Włoch w wielkim stylu. I co z tego, że to Belgowie w czwartek mieli więcej z gry, blisko zdobycia bramki byli Romelu Lukaku czy Wout Faes, który trafił w słupek. Liczą się tylko trzy punkty, status niepokonanego lidera grupy, awans do fazy play-off i rozstawienie w pierwszym koszyku eliminacji mistrzostw świata. Resztę można wyprzeć, tak jak w przypadku Tonallego.
Belgia – Włochy 0:1 (0:1)
- 0:1 – Tonali 12′
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Taras Romanczuk: Sprawę z Marczukiem pokazano specjalnie, by złamać Jagiellonię [WYWIAD]
- Olejmy trójkę z tyłu. To nie nasze DNA [FELIETON]
- Trela: Trenerzy na dobrą pogodę. Jacek Magiera, nieoczywisty strażak
Fot. Newspix