Lech Poznań złożył do Komisji Ligi odwołanie od czerwonej kartki, którą obejrzał Michał Gurgul podczas meczu z Puszczą Niepołomice. Kara budzi ogromne kontrowersje. Decyzję sędziów skrytykował również były arbiter, a obecnie ekspert „Canal Plus” Adam Lyczmański.
Michał Gurgul został wyrzucony z boiska w 23. minucie meczu za faul na Dawidzie Abramowiczu. Zdaniem wielu obserwatorów nie był to faul na czerwoną kartkę, ponieważ zawodnik gospodarzy nie wychodził na czystą pozycję. Mając twarde dowody Lech Poznań zamierza walczyć o swoje w Komisji Ligi.
ℹ️ Lech Poznań skierował do Komisji Ligi Ekstraklasy SA odwołanie od czerwonej kartki, jaką Michał Gurgul została ukarany w sobotnim meczu 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Puszczą Niepołomice. pic.twitter.com/w8aKHuyQgd
— Lech Poznań (@LechPoznan) November 4, 2024
Błąd sędziego Raczkowskiego
Z pokazaniem czerwonej kartki Michałowi Gurgulowi nie zgodził się były arbiter Adam Lyczmański, który w „Canal Plus” ocenia pracę sędziów.
– Na szczęście ja nie czytam żadnych komentarzy, a fakty są takie, że jeżeli sędziowie, że było to DOGSO (pozbawienie realnej szansy na zdobycie bramki), to i tak nie można było tu pokazać czerwonej kartki. Dlaczego? Dlatego, że należało zacząć od tego czy faktycznie zaistniał spalony. Jak widzimy spalony nie zaistniał. Czyli korzyść zastosowana przez arbitra została skonsumowana w cudzysłowie, ponieważ Kosidis oddaje strzał na bramkę. Jeżeli ta korzyść została skonsumowana, to mówimy w przypadku DOGSO zejściu piętro niżej z karą indywidualną, czyli niepozbawieniu realnej szansy na zdobycie bramki, a próbą pozbawienia realnej szansy na zdobycie bramki i to już jest piętro niżej – wyjaśnił w „Canal Plus” Adam Lyczmański.
– Tego sędziowie nie uczynili i uważam, że to jest największy błąd, że nie zaczęli od tego spalonego. Od tego powinno się zacząć. Gdyby ten spalony faktycznie był, wówczas sędzia musi wrócić do przewinienia. Jeśli tam uznałby, że to DOGSO było, wtedy czerwona kartka jak najbardziej. Ja tutaj jednak DOGSO nie widzę, dla mnie to przerwanie akcji korzystnej. Trochę sędzia Raczkowski został tutaj mówiąc w cudzysłowie na minę rzucony przez VAR. Musiał to przeanalizować, nie wiem co tłumaczył Mikaelowi Ishakowi, natomiast jest to błąd. Czerwonej kartki nie było i należy zacząć od tego, że nie zaistniał spalony – podsumował były sędzia, a obecnie ekspert telewizyjny.
Złe doświadczenia w meczach z Lechem
Warto przypomnieć pomyłkę sędziego Raczkowskiego w meczu Lech Poznań – Pogoń Szczecin w kwietniu 2023 roku. Wtedy z boiska nie został wyrzucony Kostas Triantafyllopoulos za ostentacyjny faul, kiedy miał na koncie żółtą kartkę. Zrobiła się z tego niemała afera i od tego momentu wspomniany arbiter nie prowadził żadnego meczu „Kolejorza”. Dla poznańskiego klubu wykluczenie Michała Gurgula na mecz z Legią Warszawą jest bardzo bolesną decyzją. Jego brak oznacza, że najprawdopodobniej będzie musiał wyjść na boisko Elias Andersson, który znajduje się w tragicznej formie. Biorąc pod uwagę fakt, że od kartki Goncalo Feio odwołują się również „Wojskowi”, szykują się gorące dni przed niedzielnym hitem.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Piątek znowu strzela, problemy Urbańskiego, niezłe występy stoperów [STRANIERI]
- Trela: „Geopolityka sportu”. Zmarnowany potencjał na sportową książkę roku
- Jaga – najlepsza polska drużyna jesieni
- Ładnie odrestaurowany klasyk
- Barcelona z Danim Olmo może być jeszcze lepsza
Fot. Newspix