W sobotni wieczór Portugalczycy dotkliwie obnażyli wszystkie mankamenty zespołu Michała Probierza. Goście zwyciężyli na Stadionie Narodowym 3:1, a jednym z głównych architektów sukcesu był niewątpliwie Rafael Leao. Pod wrażeniem gry piłkarza Milanu był obrońca naszej reprezentacji, Paweł Dawidowicz. W rozmowie dla “TVP Sport” przyznał, jak wielkie spustoszenie siał swoimi rajdami 25-letni skrzydłowy oraz jak bezradna była wobec nich defensywa “biało-czerwonych”.
Pierwsza połowa była absolutną dominacją ekipy Martineza. Na murawie Stadionu Narodowego błyszczał zwłaszcza pomocnik Milanu, Rafael Leao. 25-latek popisywał się fenomenalnymi, kilkudziesięciometrowymi rajdami, podczas których mijał naszych reprezentantów, niczym slalomista tyczki na stoku. Po jednym z nich oddał strzał, po którym piłka odbiła się od słupka i spadła pod nogi Ronaldo, a ten podwyższył prowadzenie Portugalii.
Grę przyjezdnych, a zwłaszcza dyspozycję Leao, komplementował w wywiadzie dla “TVP Sport” obrońca Hellasu Werona, Paweł Dawidowicz. – Rywale mieli zbyt duży luz na naszej połowie, żeby rozgrywać piłkę. Z tego brały się sytuacje. Leao sam zrobił świetną akcję, była to klasa światowa. Wziął piłkę od połowy, oddał strzał i tyle. Śmieszne jest to, że uderzył w słupek, piłka idealnie się odbiła i spadła Cristiano na nogę. Przy pierwszej bramce fajnie zagrali – docenił.
An incredible run by Rafael Leão sets up a goal for Cristiano Ronaldo 👏 pic.twitter.com/5oDT9PerEn
— ESPN FC (@ESPNFC) October 12, 2024
Defensor podkreślił również bezradność naszej drużyny. – Musimy więcej utrzymać piłkę z przodu i jak najszybciej zapomnieć o tym meczu. Dawno nie widziałem takiego rajdu, jak przy drugim golu. Można było szybciej przerwać to faulem, podejść agresywnie, ale łatwo się potem mówi. Nigdy nie chcesz się cofać, ale czasami musisz wyskakiwać z tej pozycji agresywnie. U nas tego brakowało – przyznał.
Dawidowicz ocenił, że w drugiej połowie gra Polaków się poprawiła. Wskazał na kluczowy moment spotkania. – Dobre w tym meczu było to, że wyszliśmy z szatni i złapaliśmy kontakt. Trochę zaczął palić się grunt Portugalii. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy tej szansy i udało im się zamknąć mecz. Trzecia bramka padła niefortunnie. Nie wiem, czy była jedenastka, czy nie. Myślę, że w drugą stronę sędzia by gwizdnął. Szkoda, że w takiej chwili, gdy poczuliśmy krew i ruszyliśmy na nich, dostaliśmy gonga na 3:1. Potem było po meczu – zakończył.
Podopieczni Michała Probierza kolejnych punktów będą szukać już za dwa dni, w starciu z Chorwacją. Rafael Leao wraz z kolegami uda się z kolei do Glasgow, gdzie na Hampden Park Portugalia zmierzy się ze Szkotami.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Rocznica Probierza? W Polsce bez zmian
- Bednarek i Dawidowicz totalnie zagubieni. To była różnica klas [NOTY]
- Rewolucyjny ruch Probierza. Zagraliśmy ustawieniem 0-5-2! [KOMENTARZ]
- Lewandowski: Brakuje schematów, czasami pójścia w ciemno
Fot. Newspix