Reklama

Juventus? Bitch please! Rudnevs wybija szyby w oknach domu Starej Damy

redakcja

Autor:redakcja

16 września 2015, 10:02 • 3 min czytania 0 komentarzy

Doskonale pamiętamy, co działo się w momencie, kiedy jako rywali Lecha w Lidze Europy wylosowano Juventus, Manchester City i Red Bull Salzburg. Ogólnonarodowa kpina, szydery, śmiechy. W Poznaniu cieszyli się o tyle, że przynajmniej zarobią na biletach, bo ludzie będą chcieli zobaczyć z bliska wielkie marki i wielkich piłkarzy, ale chyba nawet oni nie wierzyli w to, że uda się tam cokolwiek zdziałać. Przecież to było wbrew jakiejkolwiek logice. A jednak. Zaczęło się od Juventusu, na Stadio Olimpico di Torino. Dokładnie pięć lat temu.

Juventus? Bitch please! Rudnevs wybija szyby w oknach domu Starej Damy

Kurs na wygraną Lecha niemal dobijał do dwudziestki, remis do dziesiątki. Na forum kibiców Juventusu w przedmeczowym poście grała muzyczka ze starych westernów. Kompletna cisza. Ktoś napisał, że nigdy o takiej drużynie nie słyszał i nie ma pojęcia z jakiego jest kraju. Jacek Zieliński z kolei postanowił pilnie się przygotować. Po wygranym 2:1 ligowym meczu ze Śląskiem Wrocław od razu wsiadł w samolot i zameldował się w Turynie. Na żywo obejrzał zremisowane 3:3 spotkanie z Sampdorią. Widzieli je też wszyscy piłkarze Lecha, żeby wiedzieć, czego spodziewać się po słynnej Starej Damie.

– Włosi cały czas grają dwoma napastnikami, bo tym drugim jest Del Piero. Ze względu na kontuzję Amauriego, na pewno wystąpi u jego boku Iaquinta. Juventus gra ustawieniem 1-4-4-2 z Del Piero – można powiedzieć wysuniętym, jak i czasem „zawieszonym” napastnikiem, także nie podejrzewam, aby w czwartek się coś tutaj zmieniło – chwalił się spostrzeżeniami. Juventus był więc rozpracowany tak dokładnie, jak tylko było to możliwe.

Reklama

Od pierwszych minut meczu było naprawdę emocjonująco. Na skrzydle szalał nasz człowiek, czyli Milos Krasić. Gra była wyrównana, ale po kwadransie w polu karnym Aleksa Manningera padł Sławek Peszko, a karnego na gola zamienił Artjoms Rudnevs. Kwadrans później w sytuacji sam na sam znajduje się Semir Stilić. Piłkę odbija bramkarz, ale dobitka z woleja nie daje mu większych szans. Rudnevs po raz drugi.

Potem do głosu doszli Włosi. Del Piero do Chielliniego, błąd Mańka Arboledy – gol. Del Piero do Chielliniego – gol. Del Piero strzela z dystansu – gol. Bańka mydlana pękła i stało się to, czego wszyscy tak naprawdę się spodziewali. To musiało się tak skończyć. Lech nie mógł urwać punktów Juventusowi na jego terenie, to przecież nielogiczne. Ale udało się. Dali radę, a raczej dał radę, bo to przecież Rudnevs strzelił tam hat-tricka. Bramkę na 3:3, pięknym strzałem z dystansu, zdobył w drugiej minucie doliczonego czasu gry.

Lech trafił na stronę główną UEFA.com. Jako pierwszy polski klub zremisowali na wyjeździe z Juventusem i jako pierwsi strzelili mu aż trzy bramki. O Rudnevsie mówiła cała Europa, bez koloryzowania. Mówiło się nawet o błyskawicznym transferze do Juventusu. Włoska prasa pisała o niesamowitym blondynie z potencjałem na nową gwiazdę europejskiej piłki. A to był dopiero początek cudów. Początek chwalebnego marszu Lecha przez grupę, z której mógł wyjść chyba jedynie przy pomocy czarów.

Najnowsze

Ekstraklasa

Ponad Śląskiem 715 klubów w Europie, czyli WKS najgorszy na kontynencie

AbsurDB
1
Ponad Śląskiem 715 klubów w Europie, czyli WKS najgorszy na kontynencie
Ekstraklasa

Trafił do szpitala, dostał drugie życie. Dziś Churlinov to bohater Jagiellonii z Kopenhagi

Jakub Radomski
0
Trafił do szpitala, dostał drugie życie. Dziś Churlinov to bohater Jagiellonii z Kopenhagi

Komentarze

0 komentarzy

Loading...