Reklama

Doceniam ofensywną filozofię Jagiellonii, ale momentami to nie filozofia, tylko głupota

Wojtek Kowalczyk

Autor:Wojtek Kowalczyk

23 sierpnia 2024, 13:34 • 2 min czytania 47 komentarzy

Za czwórkę w totka chyba nie płacą specjalnie dużo, natomiast na pewno czwórka w czajnik nie jest opłacalna na boisku, o czym zdaje się nie wiedzieć Jagiellonia. 

Doceniam ofensywną filozofię Jagiellonii, ale momentami to nie filozofia, tylko głupota

Cztery gole od Bodo, cztery od Cracovii, cztery od Ajaksu. Jeśli zobrazować brak wyciągania wniosków, to Jagiellonia jest do tego idealnym materiałem – wszyscy widzą, że nie potrafi bronić, tylko chyba ona jedyna ma problem, by to dostrzec.

Do kogo mam za to pretensje?

Najpierw do trenera, który się nie uczy. Spotkania z Bodo i Ajaksem były przecież identyczne – najpierw szybki gol dla Jagi, a potem rozkład drużyny i kompletny oklep. O ile z Bodo, tak premierowo, mogło się to zdarzyć, o tyle oczekiwałbym, że z Ajaksem zobaczymy cokolwiek innego. Przemyślenie jak identycznego scenariusza uniknąć, a przecież w gruncie rzeczy obejrzeliśmy dwa takie same mecze.

Ktoś powie, że Holendrzy byli za mocni i w porządku, ale chciałbym jakiejkolwiek zmiany, jakiejś refleksji, możliwości odróżnienia jednego spotkania od drugiego. A tu nie – jedno i to samo. Cholernie lekkomyślnym trzeba być, żeby liczyć, że to, co nie zadziałało przeciwko Bodo, świetnie odpali przeciwko Ajaksowi.

Reklama

Doceniam ofensywną filozofię, ale to już nie była filozofia, tylko głupota.

Po drugie – Łukasz Masłowski robi świetne transfery, zatem tym bardziej nie rozumiem, dlaczego zapomniał o tyłach. Nie postarał się o bramkarza, a Jaga na tym poziomie potrzebuje gościa, który będzie w trudnych momentach pomagał. Wczoraj Abramowicz pomógł, gdy było już po herbacie. No, ale i tak bardziej boli kompletny brak środkowych obrońców do BRONIENIA.

Cieszę się, że Dieguez dobrze gra piłką, ale w Europie już tego tak nie widać, natomiast co widać – fakt, że jest słaby w tyłach. To dość problematyczne jak na stopera. Jaga ten temat zlekceważyła, uznała, że skoro w tamtym sezonie mniej goli straciła nawet Warta Poznań, to w tym nagle będzie dobrze i rywale w pucharach nie będą jej strzelać.

Przecież to co najmniej idiotyczne..

Mistrz Polski ma Ligę Konferencji, fajnie, ale to jednak cofnięcie się w rozwoju – rok temu miał Ligę Europy.

W ogóle ciekawa ta nasza stawka – wystawiliśmy cztery drużyny, a odpadliśmy pięć razy. Śląsk raz, Jagiellonia dwa i Wisła dwa. Niechęć do UEFY jest powszechna, ale w tej kwestii należy ją całować po stopach, bo gdyby nie wymyśliła pucharu dla zdolnych inaczej, to jesienią zostałaby nam tylko Ekstraklasa i Puchar Polski.

Reklama

A tak możemy się choć trochę pocieszyć, że coś znaczymy w Europie. Albo nie, nie “cieszyć”. Łudzić.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Selekcjoner.

Rozwiń

Najnowsze

Felietony i blogi

Komentarze

47 komentarzy

Loading...