Gdy tylko ECA poinformowała, że wszystkie kluby grające w Lidze Europy i Lidze Mistrzów muszą przekazać 1 euro z każdego sprzedanego biletu z pierwszego meczu u siebie na uchodźców, wiadomo było, że pojawią się kontrowersje. U nas debata o uchodźcach też jest i większość raczej skłania się ku opcji, mówiąc eufemistycznie, “sorry, ale nie”. Na forach kibicowskich wzywano do ewentualnego bojkotu meczów. I w końcu przyszedł czas decyzji.
Kluby musiały kibiców w końcu poinformować jak to z tym 1 euro będzie. W końcu zarówno Legia, jak i Lech też były za tym, by te pieniądze uchodźcom przekazać. Karl-Heinz Rummenigge, szef ECA, mówił, że to decyzja wszystkich 80 klubów grających w europejskich pucharach. – Spodziewamy się od 2 do 3 milionów euro – twierdził. Nikt tego wprost nie powiedział, ale każdy domyślał się, że chodzi o uchodźców z Syrii.
Najpierw głos zabrał Lech. – To decyzja wszystkich klubów, które grają w fazie grupowej Ligi Mistrzów lub Ligi Europy. Ponieważ jesteśmy uczestnikiem tego etapu rozgrywek, nie uważamy, byśmy mieli postępować inaczej. Cała dotacja zostanie przekazana wybranej organizacji, która opiekuje się uchodźcami – powiedział Łukasz Borowicz, rzecznik prasowy Lecha Poznań.
Podsumowując: Lech zdecydował się wziąć udział w akcji zawiązanej przez ECA i czeka teraz na decyzje, kto dostanie te pieniądze.
Chwilę później oświadczenie wydało Stowarzyszenie Kibiców Lecha Poznań, które uznało, że klub został zmuszony do wzięcia udziału w akcji. – Nie zgadzamy się z taką formą podejmowania decyzji i nie będziemy komentowali szerzej zaistniałej sytuacji, aby nie narazić naszego Klubu na dalsze bezsensowne decyzje UEFA. Nie bojkotujemy też najbliższego meczu w LE przeciwko portugalskiemu klubowi zostawiając decyzję co do udziału w najbliższym meczu z Belenenses naszym członkom oraz wszystkim kibicom Kolejorza – czytamy.
W tej samej akcji udział bierze Legia, która poszła inną drogą. Warszawiacy zdecydowali się przekazać 1 euro z każdego biletu na uchodźców, ale uchodźców z Donbasu. A konkretnie naszych rodaków z Kartą Polaka, którzy wciąż czekają na możliwość opuszczenia gorącego terenu i powrotu do Polski. Mistrzowski gambit w wykonaniu Legii – partia tych szachów jeszcze się nie zaczęła, a stolica ma wszystkie atuty w ręku. Zadowoleni są wszyscy – od kibiców po ECA, bo przecież nikt o zdrowych zmysłach nie będzie dzielił uchodźców na lepszych i gorszych (tu jeszcze pozostaje ewentualnie drobna wątpliwość czy w ECA, UEFA i reszcie tych organizacji działają wyłącznie ludzie o zdrowych zmysłach, ale jesteśmy dobrej myśli).
Dlaczego Legia tak zrobiła? Usłyszeliśmy w klubie, że skoro kluby zdecydowały się na pomoc uchodźcom, to wicemistrz Polski daje pieniądze na tych, którzy cierpią na wojnie na Ukrainie. Tym bardziej, że gros pieniędzy powędruje na Syryjczyków, więc tym bardziej warto wesprzeć innych.
Podsumowując: Legia zdecydowała się wziąć udział w akcji zawiązanej przez ECA i sama zadecydowała, komu przekaże pieniądze.
Mamy więc sprzeczność. Kwestią sporu jest to, kto decyduje o przekazaniu pieniędzy. Obie strony mówią, że nie ma jeszcze oficjalnego komunikatu, więc nie wiadomo komu i w jakim trybie zostaną przekazane pieniądze.
Dlatego teraz są różne scenariusze. W każdym decydujący głos ma ECA.
1. ECA mówi, że wszyscy muszą przekazać pieniądze na rzecz organizacji wspierającej uchodźców z Syrii. Wtedy Lech to robi, a Legia, choć akcja jest dobrowolna, to raczej też będzie musiała. Przekazuje więc dwa euro od każdego biletu na cele charytatywne – połowę na uchodźców z Syrii, połowę na tych z Ukrainy.
2. ECA zostawia wolną rękę. Lech przekazuje pieniądze na dowolny cel związany z uchodźcami, Legia na Polaków poszkodowanych w Donbasie. Wszyscy zadowoleni, kibice nie są wkurzeni, ale to jednak Legia lepiej wygląda w oczach swoich fanów. Chyba, że Lech Poznań bierze przykład ze stolicy (co w sumie byłoby najbardziej logiczne).
3. ECA mówi, że powinno się przekazać pieniądze na rzecz organizacji wspierającej uchodźców z Syrii. Byłoby to mile widziane. Lech zastanawia się co zrobić, bo przecież jest na świeczniku z uwagi na rasistowskie zachowania kibiców. Legia przekazuje pieniądze na Polaków z Donbasu.
Który scenariusz jest najbardziej prawdopodobny? Nie wiadomo. Wygląda na to, że mimo wszystko oba kluby coś ryzykują – Lech zaufanie kibiców i ewentualnie mniejszą frekwencję, Legia zaś pieniądze z biletów. 2 euro z każdego sprzedanego na mecz z Napoli to 60 tys. euro. Całkiem sporo.
Fot. FotoPyK