Podczas Euro 2024 Polska zdobyła już dwie bramki, choć nie dały nam one choćby punktu. Obie padły również po uderzeniach oddanych w obrębie pola karnego. Na turniejowego gola zza szesnastki czekamy już 42 lata, co odnotowali statystycy TVP Sport.
Wszyscy strzelają gole z dystansu, a my nie. Tak w skrócie można podsumować zdobycze bramkowe reprezentacji Polski. Na Euro 2024 padło już 13 trafień zza pola karnego, ale żadne z nich nie należało do Polski. Biało-czerwoni fatalnie prezentują się pod tym względem na wielkich turniejach.
Biorąc pod uwagę mistrzostwa świata i Europy, na gola z dystansu czekamy już 42 lata. Po raz ostatni bramkę zza pola karnego zdobyliśmy na mundialu w 1982 roku. Janusz Kupcewicz popisał się sprytnym uderzeniem z ostrego kąta z rzutu wolnego, notując trzecie trafienie dla Polski w meczu o trzecie miejsce z Francją.
Blisko przełamania tej niechlubnej serii byliśmy w 2012 roku, gdy Jakub Błaszczykowski zdobył piękną bramkę przeciwko Rosji, ale strzał oddał już z linii pola karnego. Możliwe, że reprezentacji Polski uda się to zmienić jeszcze podczas Euro 2024. We wtorek biało-czerwoni ponownie zagrają z Francją. Ale czy jest ktoś w naszej kadrze, kto pokusi się o równie zaskakującą próbę, co świętej pamięci Janusz Kupcewicz?
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Janczyk z Berlina: Europa nas nie zapamięta. Polska wciąż jest nijaka
- Dawidowicz się nie nadaje, choć zawiódł prawie cały zespół. Noty po meczu z Austrią
- Plaskacz w twarz. Polska przegrywa z Austrią…
fot. NewsPix.pl