Nie czekaliśmy długo na pierwszą większą kibicowską bójkę podczas Euro 2024. Przed meczem z Anglikami serbscy kibice zostali w Gelsenkirchen zaatakowani przez albańskich chuliganów. W centrum wydarzeń znalazł się… syn prezydenta Serbii.
Na nagraniach widać jak Danilo Vucić, bo o nim mowa, chce dołączyć do bijatyki, ale jest odciągany przez własnych ochroniarzy. Pojawiają się różne wersje co do tego, kim ci ludzie są. Jedna mówi, że chodzi o członków niemieckich sił specjalnych, mających za zadanie chronić Vucicia podczas trwania EURO. Z kolei według chorwackich i bośniackich mediów to ochroniarze z jednostki specjalnej serbskiej żandarmerii wojskowej „Kobra”.
Udział w takim zamieszaniu nie byłby dla Danilo Vucicia czymś nowym. Jak pisze na Twitterze zajmujący się m.in. tematami bałkańskimi Jakub Bielanowicz z Instytutu Nowej Europy, jest to osoba powiązana ze światkiem kibicowskim i podziemiem przestępczym. Był w gronie serbskich chuliganów podczas MŚ 2018 w Rosji. Łączy się go z byłym przywódcą kibiców Partizana Belgrad, Veljko Belivukiem, którego oskarżano o związki z klanem przestępczym z Czarnogóry, podejrzanym o dokonanie siedmiu zabójstw. Belivuk miał też wspierać działania prezydenta Aleksandara Vucicia i zakłócać protesty opozycji. Prezydent oczywiście zawsze podkreślał, że jego syn działa zgodnie z prawem i nie angażuje się w podejrzane działalności.
Danilo Vučić, the son of the Serbian president, is seen wrestling with his bodyguards as he attempts to join a clash with English fans in Gelsenkirchen ahead of the Serbia-England game.
Danilo is known for his links with Serbian ultras, extremist groups and criminal underground. pic.twitter.com/6hlGU4mAjy
— Jakub Bielamowicz (@KubaBielamowicz) June 16, 2024
W tym przypadku Vucić junior nie był prowodyrem. Jak donosi “Bild”, to strona albańska zaatakowała Serbów, rzucając w nich krzesłami, butelkami i stołami. Efekt? Kilku rannych. Napastnicy zdołali uciec, zatrzymano za to siedem osób po stronie Serbów.
Co ciekawe, zachowanie Vucicia raczej nie spotkało się z uznaniem obywateli. Dominowały komentarze, że gdyby w takie kłopoty wplątał się ktoś zwyczajny, nie mógłby liczyć na żadną pomoc, a tu wydaje się pieniądze podatników na ochronę syna prezydenta.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Dlaczego Zieliński powinien być kapitanem reprezentacji
- Trela: Mimo porażki z Holandią: przyjemne poczucie, że Polacy zrobili, co mogli
- Dlaczego Polacy „grają w piłkę”? Analizujemy grę kadry Probierza
Fot. Newspix