Pamiętacie jeszcze ubiegłoroczną akcję “Kibicowska wyprawa rowerem przez Polskę”? Całość była dość głośna w środowisku kibicowskim, ale nie tylko. Oto bowiem kibic Odry Opole, Robert Ćwikliński, przejechał przeszło półtora tysiąca kilometrów odwiedzając kilkanaście klubów w całej Polsce. Wszystko po to, by zebrać koszulki na licytację oraz nagłośnić zbiórkę pieniędzy dla opolskiego hospicjum “Betania”. Akcja zakończyła się gigantycznym sukcesem, w związku z czym Robert postanowił ją powtórzyć.
Chociaż słowo “powtórzyć” nie jest chyba na miejscu. Tym razem bowiem Robert postawił sobie za cel przejechanie rowerem… 2500 kilometrów. Ponad pięćdziesiąt klubów, od Chojnic, przez Kalisz, Szczecin, całe Pomorze, aż po wschód – od Suwałk do Zamościa. Cel? “Zarobić” na każdym kilometrze dwa złote od darczyńców, a ponadto – podobnie jak rok temu – wspomóc potrzebujących zyskiem z licytacji klubowych gadżetów. W pierwszej odsłonie “Kibicowskiej wyprawy” udało się zebrać niemal 12 tysięcy złotych, które w całości trafiły do hospicjum. Wówczas Robert przejechał 1700 kilometrów odwiedzając po drodze m.in. Łódź, w której dopadła go nasza redakcja. Możecie sobie to przypomnieć W TYM MIEJSCU.
Tym razem – poza tym, że podróż się wydłuża – zmienia się także jej cel. Zebrane pieniądze mają trafić do Fundacji “Dom Rodzinnej Rehabilitacji Dzieci z Porażeniem Mózgowym”. Opolska organizacja już od 1991 roku zajmuje się pomocą niepełnosprawnym dzieciakom. Zbiórka inicjowana przez Roberta w ramach portalu “siepomaga.pl” ma zapewnić fundacji finanse na zakup nowego fundacyjnego busa, który będzie dowoził podopiecznych fundacji na zajęcia rehabilitacyjne.
Podróż kibica Odry Opole już trwa – aktualnie Robert jest w Darłowie, z którego ruszy dalej na wschód. W drugiej edycji odwiedził już między innymi Pogoń Szczecin, Chojniczankę Chojnicę, Kotwicę Kołobrzeg czy Gwardię Koszalin. Na bieżąco jego wędrówkę możecie śledzić TUTAJ.
No i wreszcie najważniejsze. Aby pomóc Fundacji DOM, doceniając jednocześnie wysiłek Roberta, sprawdźcie TEN LINK. Aktualnie zebrano blisko 30% zakładanej kwoty, czyli 1500 złotych. Robert ma jednak przed sobą jeszcze kawał trasy, więc mamy nadzieję, że zanim dojedzie do mety, puszka z portalu siepomaga.pl będzie już zapełniona. Śledźcie też wspomniany przez nas fanpage akcji, na którym pojawią się informacje dotyczące licytacji zebranych podczas wyprawy przedmiotów.