Reklama

Piotrowski i Zalewski pociągnęli kadrę [NOTY]

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

21 marca 2024, 23:09 • 5 min czytania 20 komentarzy

Michał Probierz nie wszedł do – delikatnie ujmując – gotowej drużyny, więc oczekiwaliśmy od niego zmian. Autorskim pomysłem selekcjonera jest bez wątpienia Jakub Piotrowski, który unosi grę w reprezentacyjnej koszulce. Unosi ją także Nicola Zalewski, na którego trener kadry narodowej postawił mimo gorszego okresu w klubie. Oto noty za mecz z Estonią (5:1).

Piotrowski i Zalewski pociągnęli kadrę [NOTY]

WOJCIECH SZCZĘSNY – 4 

Wynudził się przez większość spotkania, a po straconej bramce, która trochę idzie też na jego konto, rugał swoich kolegów z obrony tak, że nie chcielibyśmy być w ich skórze. To nie on ponosi największą winę, ale jednak miał tę piłkę na rękach.

Poza tym, stawił się w robocie, ale nie miał obowiązków.

JAN BEDNAREK – 2

Reklama

Miał jedno zadanie – niczego nie odwalić.

Ale odwalił.

To na jego konto idzie gol Estończyków – ależ agresywnie walczył o piłkę w polu karnym, podbiegł jak prawdziwy bulterier! Niedługo później mógł sprokurować drugą bramkę – zbyt lekko podał do Szczęsnego, ale na szczęście rywal z tego nie skorzystał. Walczy o to, by stać się memem.

PAWEŁ DAWIDOWICZ – 5

Przyjechał na zgrupowanie z urazem, dziś zagrał 90 minut. To najważniejsza informacja w jego kontekście.

Sam mecz? Nie popełnił żadnego babola.

Reklama

JAKUB KIWIOR – 6

Kowal domagał się gry z czwórką z tyłu, wtedy Kiwior mógłby pełnić rolę lewego obrońcy (tak gra w Arsenalu). Dzisiaj, choć grał w trójce, czasami czuł się jak skrajny defensor – tak wysoko podchodził za akcją. Nieźle współpracował z Zalewskim.

W obronie? Autor jedynej istotnej interwencji w pierwszej połowie – był tam, gdzie musi być obrońca, kiedy Estończycy zaatakowali nas dośrodkowaniem.

BARTOSZ SLISZ – 4

Miał zabezpieczać tyły, ale na dobrą sprawę nie za bardzo było co zabezpieczać, toteż był nieszczególnie widoczny.

Nerwowo stracił piłkę (niedokładne przyjęcie) na początku meczu, mogliśmy się przez to nadziać na kontrę, sytuację naprawił sam Slisz. Dołożył swoją cegiełkę do gola Estończyków – dał się ograć przy linii pola karnego.

Z przodu miał niewiele momentów. Ostrożny i asekuracyjny.

PRZEMYSŁAW FRANKOWSKI – 6

Zła informacja? Zszedł w przerwie, sygnalizując wcześniej uraz. Dobra? To on otworzył wynik. Można mówić, że bramkę sprezentował mu Ken Kallaste, który dramatycznie się obciął. I pewnie będzie w tym dużo prawdy, ale nie można nie zauważyć, że Frankowski zrobił świetny ruch na wolne pole, odważnie nacisnął, a przy samym wykończeniu wykazał się chłodną głową – posłał nieco bezczelny strzał tam, gdzie pojawiła się luka, nie uderzał na siłę.

Oby to była tylko prewencja.

Przyda się w Cardiff.

JAKUB PIOTROWSKI – 8

Do swojego dorobku w reprezentacji dołożył dziś gola i asystę. I jedno, i drugie wyglądało naprawdę kozacko. Prostopadłe podanie – wiemy, że to tylko Estonia, ale wymagało jakiegoś wizjonerstwa. Gol – nie ceregielił się, soczyście huknął przy słupku, tak, jak trzeba. Ma też na koncie dwie inne próby sprzed pola karnego – pierwsza z nich, jeszcze przy 0:0, minęła słupek naprawdę minimalnie.

Autorski pomysł Probierza wypala.

Prosiło się wystawić Modera, ale po takim meczu to Piotrowski zagra najpewniej z Walią.

PIOTR ZIELIŃSKI – 6

Mimo że w klubie ostatnio nie czaruje (i ogólnie ma tam pod górkę), to dziś zaprezentował swój poziom. Reżyserował, robił kółeczka, przekładanki, pojawiał się pod grą. No i strzelił gola. To jego pierwsza bramka w reprezentacyjnej karierze głową. Nie musiał wygrywać pojedynku powietrznego w stylu rosłych osiłków, raczej tylko dołożył głowę.

NICOLA ZALEWSKI – 8

Po pierwszej połowie mieliśmy wobec niego ambiwalentne odczucia. Z jednej strony – ewidentnie najaktywniejszy, z największą ochotą do gry. Wychodziły mu dryblingi, ale wrzutki… No cóż, słał je raz po raz, ale praktycznie w ogóle nie dochodziły one do kolegów.

Natomiast w drugiej odsłonie zagrał koncert.

To on wrzucił miękko do Zielińskiego, mając jakieś 70% udziału przy golu na 2:0.

To on sprokurował samobója Metsa – najpierw świetnie wygrał pojedynek na boku, potem wrzucił, jego wrzutka odbiła się od nóg estońskiego piłkarza.

To on wyłożył piłkę Szymańskiego przy piątej bramce.

ROBERT LEWANDOWSKI – 5

Niby strzeliliśmy pięć goli, ale Lewandowski nie miał wielkiego udziału przy żadnym z nich (choć formalnie trzeba dopisać mu asystę przy bombie Piotrowskiego). Zagrał źle? Niekoniecznie. Był aktywny, szukał rozegrania, absolutnie nie przeszedł obok meczu. Jak już miał dobrą okazję w 55. minucie, to walnął w bramkarza.

KAROL ŚWIDERSKI – 4

Zwykle raczej zawyża poziom reprezentacji, ale dziś ewidentnie nie miał swojego dnia. Serwował nam wiele niedokładności. Główka w pierwszym kwadransie? Nad bramką. Wolej niedługo później? Obok. Bliżej był na początku drugiej połowy, gdy spróbował z pierwszej połowy, ale obronił Hein.

MATTY CASH – bez oceny

Pojawił się w przerwie za Frankowskiego, ale mieliśmy deja vu z meczu z Czechami – po dziesięciu minutach zszedł z boiska z urazem. Nawet, jeśli nie był pierwszym wyborem Probierza, to jego brak może być bolesny. Nie ma co ukrywać – w Cardiff będziemy musieli nastawić się trochę bardziej defensywnie.

TYMOTEUSZ PUCHACZ – 5

Ma na koncie niezłą wrzutkę do Buksy. Zanim jednak do niej doszło, obejrzeliśmy wiele znacznie mniej sensownych wrzutek.

ADAM BUKSA – bez oceny

Po jego woleju piłka otarła się o boczną siatkę.

JAKUB MODER – bez oceny

Słaba zmiana. Poślizgnął się przy bramce. Był niemrawy. Wyczekiwaliśmy na jego powrót, ale wygląda na to, że na Modera w optymalnej formie jeszcze tak szybko nie obejrzymy.

SEBASTIAN SZYMAŃSKI – bez oceny

Jeden z piłkarzy, którego wielu awizowało do pierwszej jedenastki. Dobrze zareagował – dał impuls z ławki, napędził kilka ataków, był pazerny na konkrety w ofensywie. Strzelił gola po dwójkowej akcji z Zalewskim.

WIĘCEJ O MECZU REPREZENTACJI POLSKI: 

Fot. FotoPyK

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Media: Polski bramkarz może zmienić klub w Niemczech po sezonie

Patryk Stec
0
Media: Polski bramkarz może zmienić klub w Niemczech po sezonie

Ekstraklasa

Niemcy

Media: Polski bramkarz może zmienić klub w Niemczech po sezonie

Patryk Stec
0
Media: Polski bramkarz może zmienić klub w Niemczech po sezonie

Komentarze

20 komentarzy

Loading...