Sprytny plan BVB. Klub spróbuje zatrzymać Jadona Sancho

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

11 marca 2024, 18:06 • 1 min czytania

Sprawa tylko na pozór wydaje się prosta. Borussia Dortmund chce Jadona Sancho, Jadon Sancho chce Borussię Dortmund i wszyscy byliby szczęśliwi, gdyby nie to, że Anglik nadal jest zawodnikiem Manchesteru United.

Sprytny plan BVB. Klub spróbuje zatrzymać Jadona Sancho
Reklama

To jedyny, ale i bardzo duży problem w tym układzie z 23-letnim skrzydłowym w roli głównej. BVB nie uśmiecha się perspektywa wykupienia Jadona Sancho za kilkadziesiąt milionów euro i klub kombinuje, jak zatrzymać go w Dortmundzie i nie płacić.

https://twitter.com/sportbible/status/1767215170525241787

Reklama

Jak donosi niemiecki Bild, plan jest całkiem nieskomplikowany – Niemcy liczą, że uda im się wypożyczyć Sancho po raz drugi lub zaproponować wymianę za jednego z piłkarzy. Albo i trzech piłkarzy, jak sugeruje dziennikarz Alex Brotherton. Manchester United może przystać na taką ofertę, choć na pewno chciałby spieniężyć w końcu zawodnika, który i tak nie chce grać dla Czerwonych Diabłów.

Drużyna prowadzona przez Edina Terzica zajmuje czwarte miejsce w ligowej tabeli. Sancho w tym sezonie w barwach BVB zagrał dziewięć meczów, zanotował gola i dwie asysty.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Anglia

Anglia

Napadł na Donnarummę. Później popełnił samobójstwo

redakcja
19
Napadł na Donnarummę. Później popełnił samobójstwo
Reklama
Reklama