Reklama

Dzieciak rządzi. Lechia Gdańsk przełamuje trendy – najmłodsi walczą o awans

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

19 lutego 2024, 15:29 • 9 min czytania 2 komentarze

Lechia Gdańsk otworzyła pierwszoligową wiosnę zwycięstwem, potwierdzając ekstraklasowe ambicje, ale nie wynik sportowy był w tym przypadku najciekawszy. Pół roku po tym, jak zdziesiątkowana drużyna Szymona Grabowskiego stawała do walki na zapleczu Ekstraklasy w przymusowo odmłodzonym składzie, Lechia delegowała do gry piątą najmłodszą jedenastkę w tym sezonie. W Gdańsku obserwujemy prawdziwą innowację: pierwszy raz od dawna młodzież na zapleczu walczy o awans, nie o utrzymanie.

Dzieciak rządzi. Lechia Gdańsk przełamuje trendy – najmłodsi walczą o awans

Miłosz Kałahur, Tomasz Neugebauer i Dominik Piła. Tylko trzech piłkarzy, którzy pod koniec lipca rozpoczęli z Lechią Gdańsk sezon, wystąpiło od pierwszej minuty w spotkaniu inaugurującym drugą część rozgrywek. Nie przeszkodziło to jednak Szymonowi Grabowskiemu w zestawieniu składu, którego średnia wieku była tylko o rok wyższa od tamtej, awaryjnie skleconej jedenastki, do której załapał się każdy, kto został w Trójmieście i był pod ręką.

Realia na północy Polski się zmieniły. Paolo Urfer, nowy właściciel klubu, uformował go na swoją modłę, co oznaczało masę transferów z najróżniejszych kierunków: od Szwecji przez ligę łotewską po Australię. Można podawać w wątpliwość to, czy Tomas Bobcek faktycznie kosztował 600 tysięcy euro, ale nie można kwestionować tego, że Lechia sięga po ciekawych zawodników.

Ma w składzie aktualnych młodzieżowych reprezentantów trzech różnych krajów i medalistę mistrzostw Europy U-21, to mówi samo za siebie.

https://twitter.com/LechiaGdanskSA/status/1759280250142306700

Reklama

Do Ekstraklasy wielokrotnie docierały już drużyny, które otrzymywały zastrzyk gotówki nie tylko z tytułu promocji, ale również dzięki premii za Pro Junior System. Nie zawsze jednak oznacza to, że cały zespół można opisać epitetem „młody”. W ostatnich latach w zestawieniu najmłodszych jedenastek w sezonie drużyny z czołówki pojawiały się od wielkiego dzwonu.

Łódzki Klub Sportowy zaistniał raz, gdy w 15. kolejce zaprezentował ekipę liczącą średnio 24,5 lat. Pewna awansu Miedź Legnica w ostatniej serii gier potrafiła wystawić drużynę o średniej wieku 24,2. W przypadku Lechii Gdańsk nie mówimy jednak o incydencie. Cztery z pięciu najmłodszych składów w sezonie należą do nich. W TOP20 takiego zestawienia Lechia zajmuje osiemnaście miejsc.

Nie sposób tego nie docenić, nie da się przejść obok tego obojętnie.

Valmiera FC i Szwajcarzy z koneksjami na wschodzie. Jak Lechia Gdańsk chce wrócić do Ekstraklasy?

Młodzi walczą o awans. Lechia Gdańsk przełamuje trendy w 1. lidze

W pierwszych dwóch kolejkach Lechia Gdańsk wystawiła skład o średniej wieku 22,2 lata. To ekstremum, jedna z najmłodszych drużyn w ostatnich pięciu latach. Młodsze jedenastki wystawiły jedynie dwa zespoły:

  • Puszcza Niepołomice w meczu ze Stomilem Olsztyn (31. kolejka sezonu 2020/2021) – 21,9
  • Wigry Suwałki w meczu z Chrobrym Głogów (33. kolejka sezonu 2019/2020) – 22,1

W obydwu przypadkach było to podyktowane walkę o premie z Pro Junior System. Żubry były już pewne utrzymania, zbierały więc minuty młodzieżowców. Wigry natomiast były już zdegradowane, ale z racji zmiany zasad mogły liczyć na bonus mimo spadku — pomniejszony o połowę, ale jednak. TOP5 uzupełniają dwie pierwsze kolejki Lechii oraz Stomil Olsztyn, który w ostatniej serii gier sezonu 2019/2020 delegował do gry skład o takiej samej średniej wieku, jak teraz Lechia – 22,2.

Reklama

Każda z pięciu wymienionych jedenastek jest przykładem ekstremum. Puszcza, Wigry oraz Stomil nie wystawiły najmocniejszej bandy, tylko drużynę nastawioną na wyciśnięcie maksymalnej liczby punktów. Gdańszczanie natomiast nie mieli wyboru, grali tymi, którzy byli dostępni, a że dostępnych było niewielu, to szansę otrzymali nawet najmłodsi. Według „WyScout” Lechia dysponuje najmłodszym składem w lidze (średnia wieku w całym sezonie – 23,2 lata), ale przekłamaniem byłoby sprowadzanie tej statystyki tylko do pierwszych spotkań.

Trzecią najmłodszą jedenastkę w rozgrywkach lechiści wystawili w derbowym meczu z Arką Gdynia (16. kolejka), zdaniem wielu najważniejszym ze wszystkich od lipca do maja. Piątą — w 20. kolejce przeciwko Wiśle Płock. Zmieniły się nazwiska, ale nie zamysł. Latem Lechia ściągnęła ośmiu piłkarzy poniżej 23. roku życia; dwóch z pięciu kolejnych nie ukończyło 25 lat. Jedynym zimowym ruchem okazał się natomiast dziewiętnastolatek z Francji.

Paolo Urfer spełnia zapowiedzi, o których pisaliśmy na starcie sezonu, przybliżając jego postać kibicom.

Ten projekt jest naprawdę ambitny i poważny, długofalowy. Chcą stworzyć silny klub w dobrej lidze, bo tylko tak mogą zrealizować swoje biznesowe cele. Wizja, którą roztaczają, jest inspirująca. Chcą zaryzykować, stworzyć trampolinę dla nieoczywistych, młodych zawodników, którym dadzą szansę do wypromowania się w Polsce. Nie zależy im na podpisywaniu kolejnych wypalonych zawodników — mówiła nam wtedy jedna z postaci związanych z Lechią.

Od tamtej pory w ciekawym kierunku rozrósł się pion administracyjny — Kevin Blackwell, nowy dyrektor techniczny, ma za sobą lata pracy w Championship; Robert Tarka, nowy skaut, do niedawna pracował w FC Midtjylland — ale gdyby nie szły za tym wyniki, mało kto zwróciłby na to uwagę. Tymczasem boisko obroniło kolejne decyzje nowych właścicieli Lechii. Pierwszego gola z Wisłą Płock zdobył 22-letni Tomas Bobcek po asyście 21-letniego Maksyma Chłania. Przy drugim trafieniu role się odwróciły. Bramkę numer trzy także wypracował ten duet, choć w tym przypadku gwóźdź do trumny wbił już 20-letni Camilo Mena.

Jak wygląda FC Midtjylland od środka? Opowiada Robert Tarka, polski skaut tego klubu

Ofensywne inwestycje Lechii Gdańsk w młodzież – tak to powinno wyglądać

Można śmiało założyć, że to ten tercet jest największą inwestycją Lechii Gdańsk. Największy potencjał sprzedażowy mają przecież młodzi piłkarze ofensywni, a tutaj mówimy o napastniku oraz dwóch skrzydłowych. O ile środek pomocy oparto na ciut bardziej doświadczonych zawodnikach (dziesiątka, Luis Fernandez – 30 lat; ósemka, Rifer Kapić – 28 lat; szóstka, Ivan Żelizko – 23 lata), tak w tym przypadku mamy do czynienia z klasycznym ruchem klubu, który chce wskoczyć na transferową karuzelę i robi to dobrze.

Wystarczy spojrzeć na to, jak bito kolejne rekordy transferowe w historii futbolu. Na dwadzieścia nowych rekordów, dziewiętnaście należało do skrzydłowego, dziesiątki lub napastnika. Wyłamał się tylko Paul Pogba, środkowy pomocnik. W czołowej dwudziestce najdroższych zakupów w ogóle takie wyjątki są cztery. Rynki są różne, ale nie różnią się aż tak, gdy mówimy o pewnych prawidłowościach.

W przypadku Lechii Gdańsk każde z trzech nazwisk, które wpisały się na listę strzelców z Wisłą Płock, znajdziemy w czołówce zawodników z zaplecza Ekstraklasy, który nie ukończyli jeszcze 23. roku życia. Gdy spojrzymy na piłkarzy z najwyższym xG (minimum 600 rozegranych minut), zestawienie otwiera Tomas Bobcek (0,58), za którym jest Kacper Śpiewak z Motoru Lublin oraz dwóch klubowych kolegów — Łukasz Zjawiński (0,44) i Maksym Chłań (0,35). Ciut dalej jest Camilo Mena (0,16).

Według „WyScout” tercet Bobcek, Chłań, Mena wiosną musi jednak trochę podreperować statystyki względem oczekiwań. Zarówno w kwestii zdobyczy bramkowej, jak i asyst.

  • Tomas Bobcek: xG/90 minut – 0,58; gole – 0,54; xA – 0,20; asysty – 0,09
  • Maksym Chłań: xG – 0,35; gole – 0,25; xA – 0,12; asysty – 0,08
  • Camilo Mena – xG – 0,16; gole – 0,13; xA – 0,09; asysty- 0,06

Niemniej ich wpływ na grę Lechii Gdańsk jest coraz większy i rośnie wraz z tym, jak rośnie zespół. Szymon Grabowski podczas naszej październikowej rozmowy nie chciał wymawiać się tym, że drużyna była montowana w trakcie sezonu, a nie przygotowań do niego. Z jego słów dało się jednak wyczytać, że potrzeba czasu jest rzeczą oczywistą.

Nigdy nie mówiliśmy o tym, w jakiej dyspozycji trafiali do nas zawodnicy, więc teraz też nie będę o tym opowiadał. Drużyna jest w budowie i będzie w budowie jeszcze przez jakiś czas, ale to nas nie usprawiedliwia. Zespół jest bardziej świadomy, lepiej ułożony mentalnie i taktycznie. Praca, solidne przygotowanie — tylko to może nam przynieść wymierny efekt, a nie rozpatrywanie kogo mamy w zespole.

Grabowski: Lechia jest zarządzana tak, jak powinna

Przed startem rundy trener Lechii mówił już o poprawie każdego aspektu — od organizacji defensywnej po działania w tercji ataku. Zaznaczał, że trzy ostatnie gole ze sparingów to efekt kombinacyjnej gry i obranej drogi. Za wcześnie, żeby przesądzać, że miał rację, ale progres i układanie przez niego zespołu, są niezaprzeczalne.

Najmłodsze jedenastki w 1. lidze. Lechia Gdańsk dominuje, GKS Tychy w czołówce

Nie o grze Lechii Gdańsk jest to jednak rozmowa, a o novum, które proponuje swoim wyjątkowo młodym składem. Pojedyncze przykłady można jeszcze obalać — ot, Rifet Kapić nie dostaje na koniec jesieni kartki i średnia wieku w meczu z Wisłą Płock byłaby ciut wyższa, bo Louis D’Arrigo nie zastąpiłby Bośniaka w wyjściowej jedenastce. Warto jednak rzucić okiem na to, jak często młode drużyny w ogóle wyświetlają się w czołówce rozgrywek.

W sezonie 2023/2023 jednym z trzech najmłodszych zespołów w stawce był Łódzki Klub Sportowy, który na koniec świętował awans do Ekstraklasy. To swego rodzaju ewenement, zwłaszcza że na szóstym i siódmym miejscu w tabeli wieku byli pozostali beniaminkowie — Puszcza Niepołomice i Ruch Chorzów. Dla poprzedniego zestawu najlepszych drużyn na pierwszoligowych boiskach siódme miejsce było sufitem: Korona Kielce miała czternasty zespół pod względem średniej wieku, a Widzew Łódź piętnasty.

Jeszcze gorzej było rok wcześniej, gdy Górnik Łęczna wywalczył awans jako najbardziej doświadczona drużyna w stawce.

Średnia wieku składu Lechii Gdańsk z dwóch pierwszych kolejek — przypomnijmy: 22,9 lat — byłaby rekordem także w dwóch minionych sezonach. Przed rokiem najmłodszą jedenastkę skleił Radosław Sobolewski w Wiśle Kraków, desygnując do gry skład o średniej wieku 24,1 lat. W sezonie 2022/2023 spadająca Skra Częstochowa żegnała się z ligą jedenastką o średniej 23,2 lata. Rekordy w ostatnich kolejkach ustanowiły także Puszcza Niepołomice (21,9 lat – 2020/2021) oraz Wigry Suwałki (22,1 lat – 2019/2020).

“WyScout” w minionych sezonach wylicza najmłodsze kadry w stawce. W poprzednim sezonie przyszła odwilż, bo obok wspomnianego już ŁKS najmłodszych piłkarzy miała grająca w barażach o awans Wisła Kraków, ale już trzecia składowa podium to klasycznie zespół z dołu tabeli, Resovia (14. miejsce). W sezonie 2021/2022 najlepszy wynik z trzech najmłodszych drużyn wykręciło Podbeskidzie Bielsko-Biała (9. miejsce), Stomil Olsztyn z ligi spadł, GKS Tychy był w dolnej połowie tabeli.

Sytuacja powtarza się regularnie. Na młodych stawiała dwunasta Korona Kielce i trzynasta Puszcza Niepołomice; na wiek nie patrzyli w trzynastej w tabeli Odrze Opole i w dwóch spadkowiczach — Wigrach Suwałki i Olimpii Grudziądz. Wyłamał się tylko Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Pierwszoligowcom z reguły więc łatwiej przychodzi ogrywanie juniorów, kiedy nie liczą na spektakularny wynik sportowy.

Tym bardziej docenić można, że w tym roku obok Lechii Gdańsk ten sam model z dużą skutecznością wprowadza GKS Tychy. Tylko zespół Dariusza Banasika przełamuje dominację drużyny z Trójmiasta na liście najmłodszych jedenastek. Przeciwko GKS Katowice tyszanie wystawili drużynę o średniej wieku wynoszącej 23 lata. Całościowo GKS wypada równie korzystnie – „WyScout” podaje, że średnia wieku całej kadry wynosi 24,4 lata.

Pierwszoligowiec z południa kraju wyłożył niedawno pół miliona złotych za 26-latka Juliusa Ertlthalera, ale jest to drugi najstarszy zawodnik, jakiego nowy właściciel ściągnął w tym sezonie do Tychów. Aż dwunastu piłkarzy, których pozyskała ekipa Dariusza Banasika, to ludzie łapiący się do kategorii wiekowej U-23.

Obydwa kluby łączy rzecz jasna to, że mają prywatnego, zagranicznego właściciela. Być może ten przykład zadziała na wyobraźnię całego środowiska, posłuży za dowód, że skręt w kierunku szans dla młodych piłkarzy — ale nie jednego, dwóch, a siedmiu, ośmiu — wcale nie skazuje drużyn na walkę o utrzymanie, albo w najlepszym przypadku kołatanie się w środku stawki?

Pod wieloma względami nie musimy się już Europy wstydzić, jednak ciekawe jest to, że w tak banalnych sprawach nawet na własnym podwórku wciąż potrzebujemy drogowskazów stawianych przez obcych.

WIĘCEJ O 1. LIDZE:

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Betclic 1 liga

Komentarze

2 komentarze

Loading...