Wiedziałem, że tak będzie. Kiedy tylko usłyszałem, że startuje nowy sezon Ustaw Ligę, od razu wklepałem składzik, pochwaliłem się na Twitterze, potem przyszedł Superpuchar, rzut okiem na pierwszą kolejkę i wywróciłem wszystko do góry nogami jak przed rokiem Lechia. Taki to jednak urok tej gry – niby człowiek wie, że potrzebna jest stabilizacja i nie ma co rozbijać składu co kolejkę, ale… wybaczcie. Po prostu nie potrafię. A potem jestem takim redakcyjnym Piastem Gliwice, dla którego raz Robak wbije pięć goli, a raz zaliczy kilka przegranych z rzędu. Ale nie przedłużając – startujemy. Może w końcu uda się choć trafić na podium w którejś kolejce…
DLACZEGO KUPIŁEM TYCH ZAWODNIKÓW:
NAPASTNICY
Numer jeden – Robak. Wyrzucę go ze składu dopiero, gdy dozna kontuzji lub będzie musiał pauzować. Przy takich skrzydłach (Pawłowski, Lovrencsics) i takim środku (Hamalainen, Linetty, Jevtić) taki goleador jak Robak po prostu musi się sprawdzić. Nie ma innej opcji. Żaden snajper w Ekstraklasie nie ma tak luksusowego otoczenia jak on. Obok Michał Mak, który wreszcie zagra w poważnym towarzystwie i przy wsparciu Colaka oraz Makuszewskiego nie będzie już notował serii 3359 meczów bez asysty i gola. Bo chłopak grać potrafi (drybling, wrzutka, niezła skuteczność), tylko potrzebował się wyrwać do konkretniejszego otoczenia. Numer trzy – Kamil Biliński. Zagadka, ale w Śląsku powinien mieć w miarę pewny plac, a i ma kto mu dogrywać (Pich, Flavio, Kiełb). Strzelał w Rumunii, to i w Polsce da radę.
POMOCNICY
Hamalainen to mus – nie ma się nad czym zastanawiać. Zeszły sezon – 13 goli, 6 asyst, masa stworzonych sytuacji. Piłkarz klasy międzynarodowej, o czym już pisałem w rankingu. Kto poza Finem? Tu – powiem szczerze – miałem spory zgryz. Na pewno Dzalamidze, o którym mówi się niewiele, a który chyba zaczął odklejać łatkę zawodnika chimerycznego. W poprzednich rozgrywkach 3 gole i aż 11 asyst. Michał Probierz twierdzi, że „Dzala” to dziś wzór i wkrótce może wylądować w silnej lidze europejskiej. Jeżeli te same wnioski wyciągnie Vassiljev, to i o jego liczby jestem spokojny. Pytanie tylko, na ile Probierz okaże się cierpliwy i jak długo będzie pozwalał Estończykowi na nonszalancję w defensywie. Jeden-dwa przeczłapane – jak w Gliwicach – mecze i trzeba będzie szukać zastępcę Kostii. Z drugiej strony pamiętam o prawie najlepszych w lidze wolnych, dobrym otwierającym podaniu i ogólnie odpowiednim prowadzeniu gry (3 asysty, 5 kluczowych podań). Na koniec albo Mackiewicz, albo Guerrier, który w tym sezonie po powrocie z Gold Cup poczuje taką krew jak tuż po zwolnieniu Smudy. Dlaczego? No idea. Ale Donald to taki typek, przy którym trudno cokolwiek przewidywać.
OBROŃCY
Gdyby Tomasz Kędziora zadeklarował, że zostaje w polskiej lidze do trzydziestki – brałbym go do każdej edycji Ustaw Ligę. W defensywie wciąż ma spore braki, ale tu liczą się punkty. Czysta matematyka. A mało który obrońca ma w Ekstraklasie taki wachlarz możliwości ofensywnych. Doskonała wrzutka (pamiętacie te dwie centry do Teodorczyka z Lechią? Z Robakiem może być podobnie!), strzał głową w polu karnym i uderzenie z dystansu. Brak Kędziory w Ustaw Ligę to strzał w stopę. Obok miejsce dla Wojtkowiaka, który w ataku aż tak wiele jak “Kędi” nie daje, ale coś powinien dorzucić. No i Jović, który – miejmy nadzieję – rozbuja się po skrzydełku i w końcu zbliży się liczbami do Kędziory. Tu zaufanie mam jednak dość ograniczone i nie wykluczam, że w pierwszych kolejkach dokonam jakichś drobnych roszad.
BRAMKARZE
Marko Marić. Bo po pierwsze – Lechia na starcie gra z Cracovią. Po drugie – chłopak ma przed sobą poważnych obrońców. I po trzecie – póki co brakowało kasy na kogoś lepszego. Docelowo widzę tu Kuciaka lub Drągowskiego.
KOGO MAM NA RADARZE:
Łukasz Zwoliński – bankowo wskakuje od drugiej kolejki, po Lechu, i raczej utrzyma się długo. Napadzior z potencjałem na duże granie.
Karol Mackiewicz – szybkość, niezła lewa noga, niezłe dośrodkowanie… Na razie wszystko niezłe, ale z papierami na coś większego. Liczę, że Karol złapie stabilizację przed transferem (?) do większego klubu. Do tego też potrzebne są liczby.
Josip Barisić – w Zawiszy był krótko, ale wbił 8 goli w 18 meczach. Może szybko wskoczyć za Bilińskiego.
Karol Świderski – towar z promocji, a podobno największy obok Drągowskiego talent w Jagiellonii.
Barry Douglas – nie trzeba uzasadniać.
Rafał Kosznik – ciąg na bramkę, dośrodkowanie, wykończenie. Niewiadomą jest dla mnie jednak dyspozycja Górnika – dlatego wolę się jeszcze wstrzymać z Kosznikiem (i Gergelem).
Tomasz Cywka – jeden z większych znaków zapytania, ale to ułożony gość, z głową na karku, stałym fragmentem i otrzaskany z ligą, gdzie gra się na dużo wyższej intensywności.
Miroslav Covilo – wszystko zależy od dyspozycji Cracovii i tego, czy pozbędzie się problemów z paznokciem.
Kilka innych sugestii znajdziecie TUTAJ.
KOGO NIE CHCIAŁEM KUPOWAĆ:
Legionistów – bo głupimi wypowiedziami mogą zepsuć atmosferę w zespole – to raz. A dwa – rotacje.
Koroniarzy – widzieliście ich szeroką kadrę? „Szeroką”, znaczy się?
Piotra Celebana – uznana marka, ale poprzedni sezon taki sobie. Raczej odradzam.
Stoperów bez liczb – Arajuuri, Pazdan, Madera, Janicki – solidne firmy, ale trudno liczyć, że dorzucą coś ekstra jak Kędziora.
Pawła Brożka – pewnie będę się bił z myślami jakieś 50 razy, ale „Broziu” to gwarancja nieregularności. Raz klasa europejska, raz Poroniec Poronin.
TOMASZ ĆWIĄKAŁA
Fot. FotoPyK