Indie są znane z krów, Gandhiego i śmiesznych samochodzików na trzech kółkach. Jeśli ktoś uprawia tam sport zespołowy, to zwykle wybiera krykiet, a o piłce nożnej nie myśli nawet przez chwilę. I właśnie w tym wyjątkowym kraju swoją piłkarską karierę zamierza kontynuować dawny ekstraklasowicz, Fedor Cernych.
Litwin kilka lat temu grał na polskich boiskach i to całkiem nieźle. W lipcu 2014 roku przeniósł się z Białorusi na Lubelszczyznę i zaczął kopać piłkę ku chwale Górnika Łęczna. Szło mu na tyle dobrze, że zwróciła na niego uwagę Jagiellonia, która wyłożyła na stół trochę ponad sto tysięcy euro i zakontraktowała zawodnika, który w swoim pierwszym sezonie zdobył w Ekstraklasie 11 goli, do których dołożył jeszcze 6 asyst. W Białymstoku ofensywnie usposobiony zawodnik potrzebował chwili, by się rozkręcić, ale kiedy już odpalił…
W sezonie 2016/17 Cernych trafiał do bramki rywali trzynaście razy. Wykonał dziewięć ostatnich podań. Został gwiazdą Jagiellonii i łakomym kąskiem na rynku transferowym. Wreszcie połasiło się na niego Dynamo Moskwa, które wykupiło Litwina, licząc, że jego gole pomogą także w lidze rosyjskiej. I może nawet pomogły, ale nie za wiele — w Rosji Cernych trafił do bramki tylko trzy razy w ciągu dwóch i pół roku. Później wrócił jeszcze do Jagiellonii, ale nie był już tym samym graczem, który wyjeżdżał z Białegostoku za około czterysta tysięcy euro…
Fedor Cernych rusza na podbój Indii
Przez Cypr prowadziła droga Litwina do Indii. Po nieudanym powrocie do Ekstraklasy Cernycha przygarnął AEL Limassol, dla którego piłkarz zagrał w 33 spotkaniach. Teraz były gwiazdor Jagiellonii spróbuje swoich sił w Indian Super League, gdzie futbol ma się naprawdę “tak sobie”.
https://twitter.com/KeralaBlasters/status/1745072007396434260
Cernych związał się umową z aktualnym liderem ligi indyjskiej, ekipą Kerala Blasters FC. Większą część składu stanowią tam Hindusi, ale napastnik na pewno łatwo znajdzie wspólny język z dwoma piłkarzami z Europy — Milosem Drinciciem i Dimitriosem Diamantakosem.
Litwin ma 32 lata i chciałby już pewnie spokojnie doczekać do piłkarskiej emerytury. Poziom Indian Super League nie zmusi go raczej do wielkiego wysiłku na boisku i o ile dobrze przebiegnie jego aklimatyzacja, to najbliższe lata mogą być dla Cernycha piękną azjatycką przygodą.
CZYTAJ WIĘCEJ W WESZŁO:
- Lewandowski zmęczył Polaków. Co stoi za taką stratą wizerunkową kapitana reprezentacji?
- Riza Durmisi w ŁKS: czy to ma prawo wypalić? „Wielkie umiejętności, kiepska mentalność”
- Grzelak: Otieno jest stworzony do gry na wahadle
Fot. FotoPyk