Radosław Bella w rozmowie z “Przeglądem Sportowym” przyznał, że nie może być w pełni zadowolony z pierwszej części sezonu w wykonaniu zawodników Miedzi Legnica. Klub z Dolnego Śląska traci obecnie trzy punkty do lokaty gwarantującej grę w barażach.
Bella samodzielną pracę w “Miedziance” rozpoczął w lipcu zeszłego roku. Wcześniej pełnił funkcję głównego trenera drugiego zespołu, a także był asystentem Wojciecha Łobodzińskiego i Grzegorza Mokrego.
– Jeżeli patrzymy na suchy wynik, to nie możemy być zadowoleni. Jak spojrzymy na szerszy kontekst, to jest raptem sześć punktów do lidera i ten widok robi się trochę lepszy. Dodając fakt, że mamy jeszcze zaległy mecz z GKS-em w Katowicach, to jestem optymistą. Zabrakło nam co najmniej trzech punktów, żebyśmy powiedzieli, że ta runda była dobra – tłumaczy młody szkoleniowiec.
Jeżeli kibice Miedzi liczą na liczne transfery w zimowym okienku transferowym, to… mogą być poważnie rozczarowani.
– Powiedziałbym nawet, że jeśli w ogóle ktokolwiek do nas dołączy, to może być tylko jedno nazwisko. Nie chcielibyśmy uzupełnienia zespołu, a realnego wzmocnienia i nie mamy presji, czy takiego kogoś znajdziemy. Kiedy wrócą zawodnicy kontuzjowani, to będą naszymi największymi wzmocnieniami. Jestem zadowolony z kadry, jaką dysponuję. Ufam swoim graczom. Jeśli znajdzie się ktoś ciekawy, potencjalny gamechanger, to o nim pomyślimy. Szczególnie w zimie trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie – kupisz wzmocnienie, czy kupisz problem? – tłumaczy Radosław Bella.
Piłkarze aktualnie ósmej siły I ligi do rywalizacji powrócą w połowie lutego. W 20. kolejce zmierzą się na wyjeździe z Górnikiem Łęczna.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- ROZMOWA Z JAROSŁAWEM KLIMKIEM ZE STALI MIELEC
- KENIJCZYK PIERWSZYM ZIMOWYM TRANSFEREM RAKOWA
- WYJEŻDŻAJĄCY Z EKSTRAKLASY CORAZ CHĘTNIEJ PATRZĄ NA LIGI POŚREDNIE
Fot. Newspix