Reklama

Tęskniąc za Piszczkiem. Ranking polskich prawych obrońców/wahadłowych w 2023 roku

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

26 grudnia 2023, 11:00 • 7 min czytania 33 komentarzy

Od zakończenia kariery reprezentacyjnej przez Łukasza Piszczka (4 sierpnia 2018) minęło już ponad pięć lat. Zawodowe granie skończył w maju 2021 roku, kiedy sięgnął z Borussią Dortmund po Puchar Niemiec. To było już ponad dwa lata temu. 38-latek kopie dziś rekreacyjnie i amatorsko w trzecioligowym LKS Goczałkowice-Zdrój i nadal nie doczekaliśmy się jego pełnoprawnego następcy.

Tęskniąc za Piszczkiem. Ranking polskich prawych obrońców/wahadłowych w 2023 roku

OK, są zawodnicy, którzy mają dobre lub bardzo dobre momenty. Niestety, są to tylko momenty. Jest jednak jeden gracz, który powoli zaczyna pretendować do klasy byłego zawodnika BVB. Pewne analogie są, ale nadal nie jest to poziom Piszczka w jego prime.

W tym roku zdecydowaliśmy się połączyć dwie pozycje na potrzeby naszego rankingu. Po prawej i po lewej stronie będziemy wybierać najlepszych Polaków spośród bocznych obrońców i wahadłowych. Po pierwsze nasza reprezentacja najczęściej gra ostatnio z wahadłami, a po drugie klasowych piłkarzy tylko na bokach obrony lub tylko na wahadłach nie mamy aż tak wielu, żeby tworzyć oddzielne klasyfikacje.

Sprawdź pozostałe części rankingu 2023: 

Najlepsi polscy prawi obrońcy/wahadłowi 2023 – ranking

Piłkarzem, o którym wspominaliśmy, że zbliża się powoli do statusu „Piszcza” jest… Przemysław Frankowski. Podkreślamy słowo „powoli”. Były zawodnik Lechii, Jagiellonii czy Chicago Fire stał się jednym z liderów RC Lens. Mówimy tutaj o wicemistrzu Francji, który przegrał walkę o tytuł z wielkim PSG zaledwie o jeden punkt. Obecnie Lens to nadal zespół szerokiej czołówki Ligue 1, ale jednocześnie ekipa trenera Franck’a Haise’go ma za sobą kampanię w fazie grupowej Champions League. Klub Frankowskiego zajął trzecie miejsce w grupie z dorobkiem ośmiu „oczek” za Arsenalem (13 pkt), PSV (9) i przed Sevillą (2). „Franek” grywa w Lens na lewym lub na prawym wahadle, a czasami na lewej lub prawej obronie. Jest naturalnie prawonożny, więc u nas klasyfikujemy go po prawej stronie. W 2023 roku wystąpił w sumie w 53 meczach, w których strzelił dziewięć goli (jeden w grupie Ligi Mistrzów) i miał cztery asysty.

Reklama

Często się mówi, że w naszej reprezentacji brakuje osobowości i gości, którzy potrafią brać na siebie odpowiedzialność. Frankowski właśnie to robi w Lens, bo to on jest egzekutorem chociażby rzutów karnych. Częściej mógłby też pokazywać mentalność lidera w reprezentacji. Być może nadchodzi teraz jego czas, bo 28-latek ma w drużynie narodowej człowieka, który najpierw dał mu szansę w Lechii Gdańsk, a później sprowadził go do Jagiellonii i tam na niego stawiał. Oczywiście chodzi o selekcjonera Michała Probierza. Do Piszczka w najlepszej formie jeszcze mu sporo brakuje, ale przynajmniej w jakimś sensie może on do niego nawiązać. Jest co prawda niższy, ale przy tym posiada dużą dynamikę i wytrzymałość. W ostatnich miesiącach znacznie poprawił grę w defensywie, co może zwiastować, że nadal się rozwija. Dlatego w naszym zestawieniu lokujemy go na pierwszym miejscu.

W teorii napierać powinien na niego Matty Cash (wygrał ostatni ranking prawych obrońców). Ale za „polskim Cafu” trudny rok. Były momenty, w których tracił miejsce w składzie Aston Villi, żeby później je odzyskać. Zdarza się, że w klubie grywa jako skrzydłowy, ale to cały czas bardziej wahadłowy lub obrońca. Niestety jego niezłe występy w Premier League nie przełożyły się w 2023 roku na reprezentację. Albo był kontuzjowany, albo grał po prostu słabo. W minionych dwunastu miesiącach w kadrze wystąpił tylko trzy razy: z Czechami (1:3), Albanią (0:2) i Wyspami Owczymi (2:0). Zaczęły się pojawiać pytania, czy czasem jego gra w narodowych barwach nie będzie podobnym przypadkiem do Krzysztofa Warzychy. Świetny i skuteczny w klubie, a przeciętny w reprezentacji. 2024 rok powinien dać odpowiedź. Cash na moment pisania artykułu miał w kończącym się roku: 42 mecze, w których miał tyle samo goli i asyst – po trzy.

Ranking polscy prawi obrońcy i wahadłowi 2023 – Świetne liczby Wszołka

Wielu to może zaskoczyć, ale na trzecim miejscu wylądował u nas zawodnik z Ekstraklasy – Paweł Wszołek. Legionista ma kosmiczne w skali konkurentów liczby: 9 bramek i 19 asyst. Bezpośredni udział przy 28 trafieniach swojego klubu. Wysoka forma zaowocowała powrotem do reprezentacji Polski. Piłkarz Legii pewnie już prochu w kadrze nie wymyśli, ale jeżeli będzie w tak wysokiej dyspozycji, jak w ostatnich miesiącach, powinien dostawać kolejne szanse od Michała Probierza. Uwagę zwraca też wysoka liczba rozegranych meczów – aż 54 przez cały rok. Na Wszołka można liczyć i to nawet jak musi grać na blokadach. Przyznał się do tego w jednym z niedawnych wywiadów.

Tym razem poza podium znalazł się ubiegłoroczny wicelider klasyfikacji prawych obrońców – Bartosz Bereszyński. To nie był jego rok. Najpierw był głębokim rezerwowym w Napoli, a później przeszedł do Empoli (z chwilowym przystankiem w Sampdorii), gdzie na razie nie notuje najlepszych występów. Jego nowy klub jest w strefie spadkowej Serie A i pewnie do końca sezonu będzie bronił się przed degradacją. Na mundialu w Katarze „Bereś” należał do naszych najlepszych graczy. W 2023 roku w reprezentacji zagrał tylko cztery razy. Najpierw w zasadzie nie dostawał minut w Neapolu, a później często przy okazji zgrupowań zmagał się z urazami. To on miał być naturalnym następcą Piszczka. Przez chwilę można było mieć nadzieję, że się nim staje, ale teraz jest od tego miana bardzo, bardzo daleko. 19 występów w klubach w trakcie ostatnich 365 dni to bardzo słaby wynik.

Bonus 600 zł za zwycięstwo Polski z Portugalią w Lidze NarodówBonus 600 zł za zwycięstwo Polski z Portugalią w Lidze Narodów

Bonus 600 zł za zwycięstwo Polski z Portugalią w Lidze Narodów

  • Postaw kupon singiel za min. 2 zł zawierający zakład na zwycięstwo Biało-Czerwonych w starciu z Portugalczykami
  • Jeśli kupon okaże się wygrany, to na twoje konto bonusowe wpłyną dodatkowe środki w wysokości 600 zł
  • Tylko dla nowych użytkowników. Rejestracja zajmuje 30 sekund!

Kod promocyjny

SUPERWESZŁO

18+ | Graj odpowiedzialnie tylko u legalnych bukmacherów. Obowiązuje regulamin.

Za jego plecami są Tomasz Kędziora (36/2/0) i Robert Gumny (29/0/1). Pierwszy, jak gra w reprezentacji, lubi popełnić błąd. Doskonale wiedzą o tym w Mołdawii. Ten rywal stawiał na niego pressing w obu spotkaniach w trakcie eliminacji EURO 2024 z opłakanym dla nas skutkiem. Z kolei Gumny nie zawsze jest podstawowym graczem Augsburga. O tym, że ma potencjał, wiemy od dawna, ale od dawna też nie potrafi go pokazać. Być może dobrym pomysłem dla niego byłaby zmiana klubu.

Reklama

Pozostali zawodnicy w rankingu to przedstawiciele Ekstraklasy. Weteranem tego rankingu jest Jan Grzesik (31/1/4), który pojawiał się dość często w poprzednich latach. Przed rokiem był piąty, a teraz musiał ustąpić miejsca Arkadiuszowi Pyrce (37/2/1) i Alanowi Czerwińskiemu (31/1/2). Pierwszy został przestawiony na prawą obronę przez trenera Piasta – Aleksandara Vukovicia. To była korzystna zmiana dla Pyrki, który teraz ma więcej miejsca do wykorzystania swojego potencjału szybkościowego. Inna sprawa, że nie zawsze użytek z jego dobrej gry robią napastnicy Piasta, ale to już historia na inny tekst.

Czerwiński to gość do zadań specjalnych w Lechu. Kontuzjowani są stoperzy? Brakuje defensywnego pomocnika? Problemy mają lewi obrońcy? Jest on. Zagra na tych pozycjach na dobrym poziomie. O miejsce na prawej stronie defensywy Kolejorza rywalizuje z Joelem Pereirą. Zazwyczaj wygrywa Portugalczyk, ale zdarzały się mecze, w których ten wędrował wyżej na skrzydło i Czerwiński zajmował jego miejsce. Grał w Lidze Konferencji i nie dawał plamy. Jest znakiem uniwersalności i solidności w naszej lidze. Posiadanie takiego zawodnika dla trenera (zagra wszędzie, gdzie akurat trzeba i da radę), to skarb.

Drachal, czyli młodość. Wahadłowy z konieczności

Nasz TOP 10 zamyka Dawid Drachal. Niespełna 19-latek. Nadzieja na przyszłość. Marzy o „Złotej Piłce”, o czym mówił na naszych łamach w głośnym wywiadzie. Marzeń nikt mu nie może zabrać. Zagrał jeden kosmiczny mecz, bo jako prawy wahadłowy strzelił hat-tricka z Ruchem Chorzów. Trener Dawid Szwarga trochę z konieczności wymyślił mu pozycję wahadłowego. Wcześniej w Miedzi Legnica był ofensywnym pomocnikiem. Duża liczba meczów Rakowa i plaga kontuzji sprawiły, że dostawał swoje szanse. Na pewno je wykorzystał. Musi jednak bardziej ustabilizować formę i poprawić grę w defensywie.

Poza rankingową „dziesiątką” znaleźli się: Martin Konczkowski (Śląsk), Mateusz Grzybek (Zagłębie Lubin), Łukasz Gerstenstein (Śląsk II/Stal Mielec), Bartłomiej Kłudka (Zagłębie) i Karol Fila (Zulte/Strasbourg). U czterech pierwszych było bardzo dużo wahań formy. A ten ostatni we Francji nic nie zagrał jesienią (zerwał więzadła). Być może będzie musiał znów poszukać minut na wypożyczeniu, żeby się odbudować.

 

WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

33 komentarzy

Loading...