Reklama

Po następcy Thomallę poznamy? Oby nie…

redakcja

Autor:redakcja

30 czerwca 2015, 13:45 • 2 min czytania 0 komentarzy

Denis Thomalla ledwo zdążył zadebiutować w sparingu poznańskiego Lecha, a do kibiców „Kolejorza” już dobiegają niepokojące wieści. Niby nie są one związane z boiskową dyspozycją niemieckiego napastnika, ale z pewnością mogą zmącić myśli wielu niepoprawnych optymistów. Jeżeli o klasie zawodnika może świadczyć poziom jego następcy, to po świeżo sprowadzonym snajperze Lecha nie spodziewalibyśmy zbyt wiele. Dlaczego? SV Ried ściągnęło na jego miejsce piłkarza dobrze znanego polskim kibicom. I to – co piszemy z niekłamaną przykrością – znanego raczej z tego, że nie umie grać w piłkę.

Po następcy Thomallę poznamy? Oby nie…

Następcą Thomalli w Ried został… Daniel Sikorski. Napadzior, który przez cztery ostatnie lata dwukrotnie trafił piłką do bramki. I nie mamy tu na myśli goli z przewrotki, czy zdobytych po uderzeniach z 40. metra, ale uwzględniamy wszystkie jego trafienia. Gdybyśmy chcieli wyliczyć miesięczną średnią Sikorskiego, musielibyśmy się zagłębić w ułamki tak drobne, że aż zaniedbywalne. Ale niech tam – Daniel każdego miesiąca zapewnia swojej drużynie jakieś 0,04 gola. Już wyobrażamy sobie, jak obrońcy z ligi austriackiej drżą na wieść o starciach z piłkarzem tej rangi.

Dobra, powiecie że to jakiś szalony ruch działaczy SV Ried, który nie ma nic wspólnego z Thomallą. Być może, ale istnieje też pewne prawdopodobieństwo, że do klubu ściągnięto – przynajmniej w założeniu – piłkarza tej samej klasy i o porównywalnych umiejętnościach. A jeśli tak, to nie wróżymy nowemu napastnikowi Lecha oszałamiającej kariery na polskich boiskach.

W ogóle ten transfer rzuca niezbyt ciekawe światło na całą ligę austriacką. Z jednej strony to rozgrywki wyżej notowane od naszych, przynajmniej według krajowego rankingu UEFA. Z drugiej, szósta drużyna tamtejszej ligi, która potrafi urwać punkty ekipie Red Bull Salzburg, czyni tego typu wzmocnienia. Ciągle nie możemy się zdecydować, czy to zupełnie poważne rozgrywki, czy jednak nie do końca.

Tak czy inaczej perełkę można znaleźć nawet na największym piłkarskim zadupiu, więc Thomalli absolutnie nie skreślamy. Być może też Ried prowadzi politykę kadrową z gracją prezesów Legii Warszawa, którzy zdecydowali się zastąpić Miroslava Radovicia Markiem Saganowskim. Do działaczy Lecha mamy jednak małą prośbę. Dobrzy by było, aby w najbliższym czasie nie powtarzali swojego pomysłu i nie ściągali napastnika z SV Ried. Jeden w zupełności wystarczy.

Reklama

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...