Reklama

Bez adrenaliny ani rusz. Głośne nazwiska w niższych ligach.

redakcja

Autor:redakcja

27 czerwca 2015, 16:11 • 4 min czytania 0 komentarzy

Buty już wieszali na kołku, przez kilka miesięcy próbowali odnaleźć się w nowej rzeczywistości, po czym dochodzili do wniosku, że może warto jeszcze czerpać korzyści z dotychczasowej kariery. Występowali w reprezentacji Polski, jednak bez adrenaliny nie szło im wytrzymać. Stąd decyzja, by dalej grać w piłkę, mimo że w większości przypadków wkroczyli w dość ekstremalny dla sportowca wiek. 

Bez adrenaliny ani rusz. Głośne nazwiska w niższych ligach.

Maciej Żurawski

rocznik: 1976

w reprezentacji Polski: 72 mecze, 17 goli 

Oglądając ostatnie podrygi Żurawia na ekstraklasowych boiskach, mocno powątpiewaliśmy, czy jemu faktycznie chce się jeszcze grać w piłkę. Rozpoczynając przygodę z Porońcem Poronin, legendarny wiślak nie ukrywał, że wyświadcza w ten sposób koleżeńską przysługę prezesowi klubu. Początkowo miał tylko dograć kilka wiosennych meczów w 2014 roku, jednak spodobało mu się na tyle, że w minionym sezonie zagrał 20 razy, strzelając aż 14 goli. Sporo, jak na gościa, który we wrześniu skończy 39 lat. Nasuwa się jednak na myśl Ivica Vastić, który w tym samym wieku wrócił do reprezentacji Austrii i jeszcze zalazł nam na za skórę podczas EURO 2008. Jednak były kapitan kadry do tytanów pracy nigdy nie należał, może i dlatego po trzydziestce jego kariera drastycznie wyhamowała.

Reklama

W rozmowie z “Przeglądem Sportowym” Żurawski przyznał, że w takiej formie może i poradziłby sobie w ekstraklasie, ale nie chce robić z siebie kabaretu. W przyszłym sezonie ma powalczyć z Porońcem o awans do II ligi, czyli pociągnie na boisku jeszcze do czterdziestki.

Jerzy Podbrożny 

rocznik: 1966

w reprezentacji Polski: 6 meczów, bez gola 

O kondycji za wiele powiedzieć nie można, ale kontroli nad piłką tak szybko się nie zapomina. W grudniu sześciokrotny reprezentant Polski skończy 49 lat, co nie przeszkadza mu dalej uganiać się za rywalami. 122 gole w ekstraklasie mówią same za siebie. Grający trener Orła Kampinos świętował w maju awans ze swoim zespołem do “A” klasy. Zespół Podbrożnego strzelił w minionym sezonie 90 goli w 24 meczach, a autorem jednego z nich był właśnie były gwiazdor Legii. Choć głównie gdy pojawiał się na boisku, to awaryjnie, by zająć miejsce w bramce. Sami dobrze wiecie, jak trudno jest zmotać bramkarza do polskiej Serie B. W dodatku mecze często rozgrywane są w niedzielę o 11:00, więc część zespołu jeszcze śpi, no albo wciąż trzyma ją nocne znieczulenie.

Reklama

Tutaj odkopaliśmy jedną z bramek Podbrożnego dla Orła Kampinos:

My też sprawdziliśmy, jak 48-latek czuje się z piłką przy nodze. Klasa sama w sobie.

Ireneusz Jeleń 

rocznik: 1981

w reprezentacji Polski: 29 meczów, 5 goli 

W 2014 roku zagrał cztery mecze w Piaście Cieszyn. Poprosił go o to trener “A” klasowego zespołu. Cel był prosty – Jeleń miał poprowadzić swój macierzysty klub do ligi okręgowej. Udało się i z byłym gwiazdorem Auxerre amatorzy zdobyli dwanaście punktów. Po awansie szkoleniowiec jednak został zwolniony i 34-latek odmówił gry w okręgówce. Efekt? Beniaminek po tym sezonie spadł z ligi, a Irek rekreacyjnie kopie piłkę na miejscowym orliku. Pożegnał się ze środowiskiem piłkarskim i – choć miał plany, by skończyć kurs skautingu – wciąż odcina kupony od kariery.

Jeszcze rok temu tak golił rywali z “A” klasy:

Mariusz Kukiełka

rocznik: 1976

w reprezentacji Polski: 20 meczów, 3 gole 

Po przygodach z niższymi ligami niemieckimi, Kukiełka postanowił wrócić w rodzinne strony. 2014 rok spędził w III-ligowej Wiśle Sandomierz. – Większość chłopaków znałem z tarnobrzeskich osiedli. Ja niczego nie muszę tu udowadniać, bo w ostatnich latach zrobiłem już swoje. Jednak chciałem wrócić do piłki, by znów poczuć trochę tej adrenaliny – mówił o swoim powrocie 20-krotny reprezentant Polski. Kukiełka odszedł z Sandomierza zimą, zostawiając drużynę na pierwszym miejscu. Wiosną Wisła przyklepała awans do baraży. Teraz Kukiełka gra w Siarce Tarnobrzeg, a grę w piłkę łączy z prowadzeniem akademii w Gorzycach. Pożegnanie byłego reprezentanta z Sandomierzem spowodowały między innymi zmiany w samorządzie miasta.

Grzegorz Piechna

rocznik: 1976

w reprezentacji Polski: 1 mecz, 1 gol 

Do tego towarzystwa to pewnie i nie przystoi, bo przygodę z reprezentacją zakończył na  jednym meczu. Nuworysz, który wkroczył na ligowe salony i był bliski znalezienia się w kadrze Janasa na mundial w Niemczech. Król strzelców lig wszelakich znów czuje radość z gry w piłkę. Mówi, że po zakończeniu kariery nie czuł pustki, bo przecież niemal przez cały czas prowadził normalne życie, a grę w piłkę łączył z pracą fizyczną. Przez kilka ładnych lat jego nazwisko było jednak odmieniane przez każdego kibica w kraju, a koledzy z Korony układali nawet piosenki na cześć “Kiełbasy”. W kwietniu spełnił prośbę wiceburmistrza Opoczna i znów strzela gole dla Ceramiki. Siedem meczów i trzy bramki w okręgówce, a przyszły sezon ma być w jego wykonaniu jeszcze okazalszy. W 2014 roku grał przecież głównie z kolegami syna, a w rytmie treningowym jest dopiero trzeci miesiąc.

Paweł Kaczorowski 

rocznik: 1974

w reprezentacji Polski: 14 meczów, 1 gol

Pięć lat temu podjął się prowadzenia IV-ligowej Pogoni Skwierzyna, później w Turze Turek był grającym trenerem, by następnie wyjechać za pieniędzmi do Norwegii. Choć Polskę obiegła informacja, że Kaczorowski będzie pełnił w Hallingdal funkcję szkoleniowca, to jednak wciąż grał w piłkę. Jako 40-latek świętował awans z klubem do III ligi, rozgrywając w całym sezonie 24 mecze (3 gole).

MICHAŁ WYRWA

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...