Jak wiecie, wytykamy palcami i śmiejemy się z piłkarzy, w których CV wielokrotnie pojawiał się wpis: spadek. Śmiejemy się również z klubów, które takim ancymonom dalej kolejne szanse, choć zazwyczaj niewiele wskazuje na to, że mogą odpalić. Mowa tu o Rymaniakach i Rachwałach, którzy przy dobrych wiatrach w Ekstraklasie mogliby ślizgać się do 46. roku życia (ewentualnie z dwoma latami przerwy na I ligę), aż ktoś przytomny będzie miał odwagę powiedzieć: już wystarczy.
Nie można jednak wrzucać wszystkich do jednego worka. Nasze podśmiechujki nie zmieniają tego, że w drużynach, które spadły z Ekstraklasy w tym roku, jest kilku piłkarzy, w przypadku których sami moglibyśmy namawiać działaczy do ich zakontraktowania. No dobra, może trochę przesadziliśmy, więc może ujmijmy to tak: nie mielibyśmy nic przeciwko, a transfer nazwalibyśmy rozsądnym.
Przygotowaliśmy listę takich graczy. Dziesięć nazwisk – dla jednych pewnie za mało, dla innych o pięć za dużo. W ramach zabawy poszukaliśmy dla nich odpowiedniego klubu. Wybraliśmy po jednym, choć przykładowy Iwan Majewskij byłby zapewne łakomym kąskiem dla całej szesnastki. A skoro już wywołaliśmy temat obcokrajowców… Nie twierdzimy, że obecność Josipa Barisicia jest Ekstraklasie niezbędna do szczęścia, ale spojrzeliśmy na to z nieco innej strony: skoro gość pokazał, że potrafi strzelać, sprawdził się na polskich boiskach, to trzeba brać. Po co ryzykować przyjazd następnego Chiżniczenki? To nie ma sensu.
ALVARINHO
Liczba spotkań: 32
Gole/asysty/kluczowe podania: 8/2/3
Średnia not: 4.60
Gdzie mógłby trafić? Pogoń Szczecin
Początek sezonu miał tak beznadziejny, że rozważaliśmy zrzutkę na odszkodowanie z tytułu przedwczesnego rozwiązania kontraktu. Pierwszy raz notę wyższą niż 3 wystawiliśmy mu – uwaga! – w dziesiątej kolejce, a zanim trafił na ławę, zdążył być oceniany aż sześć razy. Gdyby odszedł zimą z resztą bananowego zaciągu, zapewne nikt nie zauważyłby jego zniknięcia. Jednak ku naszemu lekkiemu zdziwieniu, został i udowodnił, że potrafi. Strzelać, asystować, a nawet bronić, jeśli postoi się nad nim z batem. Pewnie miałby miejsce w TOP10, jeśli robilibyśmy ranking „najlepszych lewych nóg” w Ekstraklasie. Dlaczego Pogoń? Bo skrzydłowymi Portowcy specjalnie nie stoją i znając życie powrót do zdrowia Patryka Małeckiego tej sytuacji nie zmieni. Poza tym, przydałby się w Szczecinie alternatywny wykonawca stałych fragmentów.
JOSIP BARISIĆ
Liczba spotkań: 18
Gole/asysty/kluczowe podania: 8/0/2
Średnia not: 4.88
Gdzie mógłby trafić? Górnik Zabrze
Ufamy Mariuszowi Rumakowi, który swoimi decyzjami pokazał, że Chorwat to półka wyżej niż Jakub Świerczok. Osiem goli w osiemnastu meczach – bardzo przyzwoity wynik. Trochę niespodziewany, bo w ojczystej lidze Barisić tyle bramek strzelał, ale tylko na przestrzeni całego sezonu. Jest w Ekstraklasie kilku mniej skutecznych napastników, zrobilibyśmy więc podmiankę na niestarego jeszcze (28 lat) zawodnika. Jednak jest w naszej lidze również klub, który od momentu odejścia Zachary napastników nie ma wcale i to tam ulokowalibyśmy snajpera Zawiszy. Poziomu by nie zaniżał, a może pokazałby przy okazji Skrzypczakowi, jak zachowywać się polu karnym.
ADRIAN BASTA
Liczba spotkań: 28
Gole/asysty/kluczowe podania: 2/1/1
Średnia not: 4.64
Gdzie mógłby trafić? Termalica Bruk-Bet Nieciecza
Solidny piłkarz, a solidność zawsze w cenie. Waleczny, wybiegany, nieco gorszy z piłką przy nodze, ale umówmy się – gdyby było inaczej, już dawno sięgnąłby po niego klub z czołówki. Gdy GKS nie był jeszcze pośmiewiskiem ligi, Basta pojawiał się w zestawieniach najlepszych obrońców. Później był tylko co najwyżej jedynym defensorem, do którego nie można było mieć w Bełchatowie większych pretensji. W Niecieczy szukają wzmocnień w obronie, podobno na prawej stronie najwyżej stoją akcje Pawła Golańskiego, ale nie skreślalibyśmy Basty. Klimat małych ośrodków zna jak mało kto.
KAMIL DRYGAS
Liczba spotkań: 33
Gole/asysty/kluczowe podania: 4/8/2
Średnia not: 4.76
Gdzie mógłby trafić? Lech Poznań
Do trzech razy sztuka. Na pewno nie jest to piłkarz, który w skali jeden do jednego potrafiłby zastąpić Linettego (w polskiej lidze nie ma takiego), ale mógłby być jednym z elementów, którymi ta dziura byłaby łatana. Drygas zapewne dałby drużynie z Poznania trochę więcej w ofensywie niż gracz, który niedługo prawdopodobnie zostanie wytransferowany do dużego klubu. Naszym zdaniem trochę niepotrzebnie podpala się w newralgicznych momentach, na swojej pozycji powinien dodawać spokoju drużynie. Jednak nie mamy wątpliwości, że w lidze zostać powinien. Jeśli nie w Lechu, to w barwach innego klubu. Jeśli zdołał przekonać do siebie Mariusza Rumaka, to z każdym mu się uda…
IWAN MAJEWSKIJ
Liczba spotkań: 18
Gole/asysty/kluczowe podania: 1/0/0
Średnia not: 5.56
Gdzie mógłby trafić? Legia Warszawa
Mamy z Białorusinem lekki problem. Z jednej strony – po tym, co pokazał wiosną wydaje się, że żaden klub w Polsce nie jest dla niego za duży, lecz z drugiej – to tylko jedna runda. Nie starczy nam palców, by wymienić wszystkich piłkarzy, którzy tylko w ostatnich sezonach na tak krótkim dystansie dawali radę, a potem gaśli tak bardzo, że wstyd się było przyznać, że chwaliło się kiedyś jednego z drugim. Majewskij z wiosny to piłkarz, który mógłby wnieść dużo nawet do Legii (szczególnie w porównaniu z Vrdoljakiem). Podobny typ do Łukasza Trałki, z tą tylko różnicą, że mniej charyzmatyczny. Tak jak w przypadku Drygasa – jeśli nie klub ze ścisłej czołówki, to przynajmniej taki z aspiracjami (np. Pogoń).
MICHAŁ MAK
Liczba spotkań: 34
Gole/asysty/kluczowe podania: 2/9/1
Średnia not: 4.35
Gdzie mógłby trafić? Jagiellonia Białystok
To, że w tym sezonie bramki w lidze zaczął strzelać czwartego sierpnia, a skończył dziewiątego tego samego miesiąca, jest niepokojące, ale liczby i tak go bronią. Dziewięć asyst to ligowa czołówka, przepustka do transferu do lepszego klubu. Wskazaliśmy Jagiellonię, bo wydaje nam się, że trener Michał Probierz potrafiłby zrobić użytek z szybkiego skrzydłowego, tak jak zrobił to w przypadku Mackiewicza. A co z bratem? Niech spokojnie odbuduje się w pierwszej lidze po kontuzji.
MICA
Liczba spotkań: 21
Gole/asysty/kluczowe podania: 4/4/2
Średnia not: 5.33
Gdzie mógłby trafić? Wisła Kraków
Powiecie, że za pudło w meczu z Piastem powinien spędzić sezon w pierwszej lidze, grając jedynie za dach nad głową i obiady ze szkolnej stołówki, lecz stwierdzenie to tylko na pierwszy rzut oka ma sens. Gdyby nie jego gra we wcześniejszych meczach, Zawisza nie walczyłby o utrzymanie do ostatniej kolejki, spotkanie z drużyną z Gliwic byłoby zapewne tylko graniem o pietruszkę. Sporo nasłuchaliśmy się o jego umiejętnościach jeszcze wtedy, gdy był kontuzjowany, lecz z czasem potwierdził, że wszystkie opowieści Radosława Osucha były tylko trochę przesadzone. A nie zdarza się to przecież często. Nasz typ – Wisła Kraków. Przy Reymonta będą mieli teraz spory deficyt kreatywności.
ANDRE MICAEL
Liczba spotkań: 33
Gole/asysty/kluczowe podania: 2/1/2
Średnia not: 4.52
Gdzie mógłby trafić? Piast Gliwice
Wszedł do ligi z przytupem, należał w zeszłym sezonie do grona najlepszych środkowych obrońców. Pewny, świetnie grający w powietrzu, piłka też go nie parzyła. Taki Micael przypomniał się teraz, ale niestety – od tragicznej w jego wykonaniu jesieni nie uciekniemy. Nie poznawaliśmy człowieka. Takie wahania formy wykluczają go z grona topowych stoperów, ale nie z tych przyzwoitych. Mógłby wzmocnić jeden z klubów z dolnej połówki tabeli. Choć grupa z jego rejonów chyba się z Gliwic powoli zmywa, wybraliśmy Piast.
GRZEGORZ SANDOMIERSKI
Liczba spotkań: 28
Obronione strzały/puszczone bramki: 88/44
Średnia not: 4.82
Gdzie mógłby trafić? Podbeskidzie Bielsko-Biała
Zdarzył się taki miesiąc, że został wybrany najlepszym piłkarzem w całej lidze, zdarzały się takie, że bronił po prostu przyzwoicie, ale był też okres, w którym wyglądał tak słabo, że przegrał rywalizację z Andrzejem Witanem. Jeśli wskoczy na wysokie obroty, to wymiata. Niepewność (dyskwalifikująca poważnego bramkarza) pojawia się w momencie wpadki. Ma problem, by się podnieść. Należy mu się jednak jeszcze szansa. Z Bielskiem żegna się słowacka grupa kabaretowa, więc obsadzilibyśmy nim ten wakat. Podbeskidzie utrzymało się w lidze grając cały sezon bez bramkarza, aż strach pomyśleć, co by było gdyby…
JAKUB WÓJCICKI
Liczba spotkań: 36
Gole/asysty/kluczowe podania: 1/2/0
Średnia not: 4.83
Gdzie mógłby trafić? Śląsk Wrocław
Już w swoim pierwszym sezonie pokazał, że gwarantuje przyzwoity poziom, a fakt, że trafił do ligi tak późno jest nieporozumieniem. Trochę cierpiał przez swoją uniwersalność – zaczynał jako skrzydłowy, był ustawiany w środku pola jako zastępca najpierw Goulona, a później Masłowskiego, zdarzyło się też chyba, że grywał w ataku… Za dużo było tych zmian. Na prawą obronę zostały przesunięty z powodu kadrowej biedy, lecz dzięki temu ustabilizował formę na wysokim poziomie. Początki były trudne, ale szybko nauczył się nowej pozycji. O dziwo, brakuje mu trochę liczb, ale zapewne i one przyjdą z czasem. Musimy wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy, a mianowicie o jesieni, podczas której jako jedyny miał jaja, by stawać przed kamerą i tłumaczyć zespół ze słabej gry, choć akurat jemu można było zarzucić mniej niż reszcie ferajny. Mógłby trafić Jagi, ale chyba bardziej przydałby się jednak w Śląsku. Po pierwsze dlatego, że Zieliński zaliczył spory zjazd, a po drugie – nie ucieknie od tego – uniwersalność. Przy wąskiej kadrze, a takiej spodziewamy się w Śląsku, taki piłkarz to skarb.
Fot. FotoPyK