W poniedziałek odbyła się specjalna konferencja dot. tzw. afery Negreiry. Na tym spotkaniu Joan Laporta prezes Barcelony podkreślał, że Barca nie ma nic wspólnego z korupcją, o którą jest oskarżana. I do tego postanowił uderzyć w Real Madryt, zaznaczając, że “Królewscy” od wielu lat korzystają z pomocy sędziów.
O co chodzi w “aferze Negreiry”? W tym roku dziennikarze „El Pais” ujawnili, że FC Barcelona przez lata opłacała byłego wiceszefa hiszpańskich sędziów Jose Marię Enriqueza Negreirę. Działacz miał otrzymać od Katalończyków w sumie aż siedem milionów euro. Barca twierdzi, że płaciła byłemu wiceprzewodniczącemu Komitetu Technicznego Arbitrów za porady związane z sędziowaniem i skautingiem.
Gdy ta afera ujrzała światło dzienne wszystkie kluby LaLigi domagały się szeroko okrojonego śledztwa w tej sprawie. Wydały specjalne oświadczenia. Ostatni do sprawy odniósł się Real Madryt, który poparł inne drużyny. – „Sprawa Negreiry” nie jest przestępstwem korupcji sportowej. Niektórzy u władzy nie mogą znieść tego, że Barça stoi na straży katalońskości. Chcą zniszczyć jeden z emblematów Katalonii jakim jest FC Barcelona. Zastrzegamy sobie prawo do żądania odszkodowania. To odszkodowanie może być astronomiczne – zaznaczał Laporta na konferencji prasowej.
Chwilę później prezes FC Barcelony postanowił uderzyć w Real Madryt. – Do sprawy dołączył się Real Madryt, a jest to klub faworyzowany przez sędziów Uznano go za drużynę reżimu sprawującego władzę ze względu na jego bliskość do władzy. W ciągu siedmiu dekad ludzie odpowiedzialni za komitety to byli członkowie, socios lub byli dyrektorzy Realu Madryt. To potwierdzone fakty. Kampania odbywa się w czasie, gdy pracujemy na rzecz europejskiego modelu rozgrywek, który ma na celu wzmocnienie klubów. Prezes LaLigi skorzystał z okazji, aby zachęcić ligę do przyłączenia się do publicznego linczu. Natomiast postawa Realu to bezprecedensowy cynizm – podkreślał.
Na konferencji Joan Laporta przedstawił szereg raportów, sporządzonych przez niezależną kancelarię prawną, które jego zdaniem świadczą o niewinności “Dumy Katalonii”. Ponadto, prezes uważa, że całe to zamieszanie jest celowym nieuzasadnionym atakiem w dobre imię FC Barcelony.
– FC Barcelona nigdy nie przeprowadziła żadnych działań, których celem było osiągnięcie korzyści w rozgrywkach. Żadna płatność na rzecz firm Pana Negriery nie miała na celu wpłynięcia na sędziów lub na wynik rozgrywek. Chcemy wygrywać, ale w grając ładnie. Nie chcemy wygrywać dzięki pomocy sędziów. Dlatego jesteśmy więcej niż klubem. Żadna kampania przeciwko nam się nie udała. Barca nadal jest kochana przez miliony ludzi na świecie. Przez dekady wygrywaliśmy dzięki naszej sile, talentowi, wiedzy i naszym zawodnikom oraz sztabowi i pracownikom, a także kibicom. Gdy wygrywamy, celebrujemy razem. Robimy to od pokoleń. Gdy przegrywamy, gratulujemy rywalom i nie szukamy wymówek – zaznaczał.
WIĘCEJ O HISZPAŃSKIM FUTBOLU:
- Zaraz wygrasz ligę, przyjeżdża Girona, masz kontuzję. Nie lepiej było wziąć L4?
- Kręcidło: Hiszpańscy sędziowie są najsłabsi i… najdrożsi. LaLiga chce rewolucji
- Parking nie służy wyrównywaniu porachunków
Fot. Newspix