Niby trochę świata w tym roku zwiedzili, niby z rozwiniętego miasta i dobrego regionu z pięknymi tradycjami, a gdy trzeba pójść do toalety w gościach, to robi się problem. Kibice Lecha Poznań na stadionie Widzewa Łódź pokazali, że obsługa toalety czasem może przerosnąć człowieka.
Tylko w tym sezonie zwiedzili Hiszpanię, Austrię, Izrael, Szwecję, Norwegię i inne kraje europejskie. Widzieli kawał świata, mają dostęp do mediów, w drodze na dalekie wyjazdy mogli chłonąć kulturę najwybitniejszych mózgów Starego Kontynentu. Ale najwidoczniej w tym czasie wyjazdowa ekipa Lecha miała inne zajęcia. Ewentualnie akurat byli nieobecni, gdy na początku edukacji elementarnej uczono korzystania z toalety.
Sektor gości na stadionie Widzewa nadaje się bowiem do remontu po tym, jak wczoraj w odwiedziny wpadli lechici. Czy będziemy krytykować zdemolowanie kibli i punktu gastronomicznego? Nie, bo to trochę jak z dzieckiem – nakrzyczeć możesz, ale co z tego, jak dziecko nie zrozumie.
Zatem czas na kącik edukacyjny Weszło. Zapisujemy w kajetach – lekcja, na marginesie dzisiejsza data i temat: korzystanie z punktów przestrzeni wspólnej.
Z lewej strony widzimy drzwi. Drzwi mają to do siebie, że na ogół otwierają się na zewnątrz (wtedy ciągniemy) lub do wewnątrz (wtedy pchamy). Uprzednio należy nacisnąć klamkę. Jeśli po naciśnięciu klamki drzwi ani drgną, wówczas najpewniej są zamknięte. Z zamkniętymi drzwiami się nie siłujemy. A już na pewno nie wystawiamy z futryny. To srebrne coś przyczepione do ścian to mydelniczki. Wystarczy nacisnąć, wtedy od spodu kapnie mydło – dziwne to, klei się, ale zmywa zarazki. Mydła nie jemy. Jak się wysiusiamy, to najpierw bierzemy mydło, później wkładamy ręce pod ciepłą wodę i mydlimy, mydlimy, aż te paskudne zarazki sobie pójdą z rąk. Ręce wycieramy w ręczniczki papierowe – to te niebieskie, które na zdjęciu leżą na podłodze. Z podłogi nie bierzemy, a jeśli już tam leżą, to wrzucamy do kosza. Kosz to to srebrne na końcu – nie kopiemy, nie wchodzimy do środka, nie sprawdzamy jak daleko fruwa. Wyrzucamy tam zużyty papier.
Uwaga, teraz ważne i skomplikowane. To białe i okrągłe stworzonko nie gryzie. Nie hapsnie siusiaka. Jeśli chcemy tylko siusiu, to opuszczamy spodnie i CELUJEMY do środka. Jeśli grubsza sprawa, to opuszczamy spodnie i siadamy. Siusiu – przodem, grubsza sprawa – tyłem. Po grubszej sprawie trzeba jeszcze wytrzeć pupę – od tego jest papier. Nie ten ręcznik koło umywalki, tylko ten obok toalety. Po wszystkim spuszczamy wodę, podciągamy spodnie (WAŻNE!) i dopiero wychodzimy. Starajmy się zachować taki sam porządek, jaki zastaliśmy przed wejściem do tej tajemniczej komnaty. Jak widzicie – nie ma tu nic o pisaniu po ścianach. To nie lista obecności. O kolorowanki można poprosić rodziców przed wyjazdem.
To już temat na kolejną lekcję, aczkolwiek zajawimy tylko: tu się zamawia jedzenie. Jak rodzice dadzą pieniążka, to można tu zapłacić i dostać kanapkę albo coś do picia. Nie staramy się brać czegoś sami, nie brudzimy, nie wpychamy się w kolejkę, a ponadto nie rzucamy szafami, nie palimy blatów, nie wrzucamy drzwi urwanych gdzieś indziej.
Więcej zdjęć znajdziecie w podręczniku lub na Twitterze Marcina Szypszaka:
Tak wygląda stadion @RTS_Widzew_Lodz po wizycie BANDYTÓW, mieniących się „kibicami” @LechPoznan. Wydatnie wspierała ich chuliganerka @LKS_Lodz. Zniszczenia w setkach tys.Sektor gości na stadionie w Łodzi będzie zamknięty do końca sezonu! Wstyd! Serio Lech, wy chcecie do Europy? pic.twitter.com/zhUL1TFqPv
— MARCIN SZYPSZAK (@marcinszypszak) March 19, 2023
Dobra, ale tak na poważnie. My wiemy, że kibolstwo lubi sobie czasem coś rozpierdolić. Ot, zwierzęcy zew. Szafka nie odda, kibel nie uderzy sierpowym, mydelniczka nie walnie z kopa, krzesełko nie palnie z bani. Ale wciąż nas to dziwi. Naprawdę nikomu z demolujących punkt gastro czy kibel nie przyszło do głowy, że “hej, kurde, to nie ma sensu i nawet na gruncie jakiejś klubowej napinki to dość żenujące, że bijemy się z pojemnikiem na ręcznik papierowy”? Naprawdę nikt nie pomyślał – “cholera, pokrzyczmy sobie, że Widzew jest głupi, ale po co wyrywać te drzwi z zawiasów”?
Wiadomo, teraz wyszło żenujące zachowanie wyjazdowej ekipy Lecha, zaraz wypłynie jakiś inny zdewastowany sektor przez inną ekipę, przed chwilą oglądaliśmy podobne obrazki z innych stadionów. I nadal nie mieści nam się we łbie, że ktoś idzie kilkaset kilometrów po to, by poboksować się z lodówką, drzwiami od łazienki czy metalowym koszem.
Co będzie kolejne? Zorganizowany atak na toi-toia? Desant na skrzynkę na listy? Skopanie wyrośniętej lipy?
Znając życie: sektor gości na Widzewie zostanie zamknięty na kilka tygodni, ktoś będzie musiał wyłożyć na to kasę, Widzew nie będzie mógł przyjmować kibiców przyjezdnych, Lech dostanie jakiś zakaz wyjazdowy. A później usłyszymy gromkie “piłka nożna dla kibiców!!!”.
Gdy jeden z drugim wojewodą zamykają bez uzasadnienia sektory gości – bronimy was i obśmiewamy głupotę zamykających. Ale w taki sposób tylko dolewacie oliwy do ognia i uzasadniacie tezę, by traktować was jak ludzi, którzy nie wiedzą, że w kiblu się sika i myje ręce, a nie urządza sparing kickbokserski ze śmietnikiem.
Zdjęcia ze stadionu: Marcin Szypszak
Fot. NewsPix
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE: