Kiko Ramirez w rozmowie z Interią opowiedział o swoich planach na budowę Wisły Kraków.
Jak stwierdził: – Dla mnie podstawowym priorytetem jest to, bym pomógł mojemu trenerowi wyszukać tych zawodników, którzy będą pasować do jego idei. Tak, by mój szkoleniowiec miał dostępną broń, o którą mnie poprosi. Natomiast jeśli mnie pytacie, co sądzę na ogół o naszym zespole, to mogę ocenić, że jeżeli tylko będziemy bardziej solidni, będziemy tracić mniej goli, będziemy w stanie wygrywać naprawdę wiele spotkań. Nie można zaczynać budowy domu od dachu. Najpierw trzeba skonsolidować zespół w aspekcie defensywnym, w grze bez piłki. I tę sferę musimy wzmocnić, zawodnikami z doświadczeniem.
Opowiedział też jak to się stało, że trafił do Wisły: – Spróbowałem skontaktować się z Wisłą, bo uważałem, że jestem w stanie pomóc klubowi w sytuacji, w której się znajduje. Skontaktowałem się z Jarkiem i on przyznał, że sam miał w planach telefon do mnie. Szybko się okazało, że świetnie się rozumiemy w wielu aspektach. Chcę zaznaczyć, że nie dzwoniłem do niego absolutnie z pomysłem, by trenować drużynę. Nie dzwoniłem też z nadziejami na żaden wysoki kontrakt. Chciałem po prostu powiedzieć mu, że jestem otwarty na to, by pomóc klubowi. W tamtym momencie akurat nie prowadziłem żadnej drużyny jako szkoleniowiec. Przede wszystkim bowiem jestem trenerem. Otworzyła się możliwość, by wrócić do krakowskiego klubu, ale chciałem, by to był powrót w istotnej roli. Tak, bym miał realną decyzyjność. Odbyliśmy z dwie – trzy wideokonferencje i powiedziano mi, że darzą mnie zaufaniem. Przyznano, że w tamtym momencie nie było w klubie stanowiska dyrektora sportowego i dostałem pytanie, czy byłby za objęciem takiej funkcji. Zgodziłem się.
CZYTAJ WIĘCEJ O WIŚLE KRAKÓW:
- 79 meczów w La Liga, stawi się na badaniach w Wiśle Kraków
- Kiko Ramirez zaczął działać w Wiśle. Pozyskał pierwszego zawodnika
- Przewrót pałacowy. O co chodzi w nowym odcinku serialu Netfliksa o Wiśle Kraków
Fot. Newspix