Na początku nie mógł prowadzić Górnika Zabrze oficjalnie, więc zatytułowano go dyrektorem sportowym. Później okazało się, że jako ów dyrektor nie powinien siedzieć na ławce rezerwowych, co z kolei przerzuciło nieco większą odpowiedzialność na barki Józefa Dankowskiego. Teraz jednak Robert Warzycha opuszcza swoje miejsce na trybunach. Znowu może być na dole. Ale… Jeszcze nie jako pierwszy trener! Ten przywilej znów sobie poczeka.
Tak brzmi zagmatwana oficjalna wersja.
Właśnie stało się to, o czym informowaliśmy ponad miesiąc temu. Robert Warzycha ma już licencję UEFA A, skończył też w trybie mocno przyspieszonym szkołę średnią. Może zasiadać pośród rezerwowych jako członek sztabu Górnika. Pierwszym trenerem jeszcze tytułować się go nie powinno, póki nie rozpocznie kolejnego kursu (UEFA PRO). Jak nas niedawno informował, to nastąpi w styczniu.
Wtedy będzie można go uznać za pierwszego trenera. Warunkowo i oficjalnie.
Bo nieoficjalnie, wiadomo – może wszystko.