Papszun przywitał się z Legią. „Jestem wzruszony”

Aleksander Rachwał

19 grudnia 2025, 14:59 • 2 min czytania 30

Marek Papszun został oficjalnie zaprezentowany jako nowy trener Legii Warszawa. Szkoleniowiec nie krył, że w związku z przejęciem stołecznej drużyny towarzyszą mu silne emocje. – Powiedzieć, że jestem szczęśliwy to za mało – mówił trener podczas spotkania z dziennikarzami.

Papszun przywitał się z Legią. „Jestem wzruszony”
Reklama

Dziękuję klubowi, przede wszystkim właścicielowi Dariuszowi Mioduskiemu, zarządowi i pionowi sportowemu za zaufanie, ale również cierpliwość i determinację, bo sytuacja mojego przybycia i podpisania kontraktu z Legią była niestandardowa, wymagała wielu działań i pokonania trudności. Tym bardziej cieszę się, że tu jestem – zaczął Papszun swoje pierwsze przemówienie jako trener Legii.

Marek Papszun trenerem Legii Warszawa. „Jestem wzruszony”

Jakie uczucia towarzyszą mi dzisiaj? Trudno nawet to wyrazić. Powiedzieć, że jestem szczęśliwy to za mało. Jestem wzruszony, że zostałem trenerem Legii Warszawa, bo z tym klubem i miastem wiąże mnie bardzo dużo, poza tym, że tutaj się urodziłem i tutaj toczyło się moje życie. Wracam tu po wielu latach jako trener pierwszej drużyny Legii, dla mnie to coś wielkiego – podkreślił szkoleniowiec.

Reklama

Przed byłym już trenerem Rakowa Częstochowa niełatwe zadanie. Musi dźwignąć znajdujący się w kryzysie zespół i sprawić, by ponownie włączył się do walki o najwyższe cele.

Zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności miejsca, w którym jesteśmy. Musimy zakasać rękawy i wziąć się, mówiąc po chłopsku, do roboty. Ten klub i przede wszystkim jego kibice zasługują na dużo więcej, niż to, co ostatnio widzieliśmy. Pierwszy cel to odbudowanie zaufania kibiców, a dalej krok po kroku wejście na należyty poziom – zadeklarował Marek Papszun.

WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA:

Fot. Newspix

30 komentarzy

Zainteresowany futbolem od kiedy jako 10-latek wziął wolne w szkole żeby zobaczyć pierwszy w życiu mecz reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Na szczęście później zobaczył też Ronaldo wygrywającego mundial, bo mógłby nie zapałać uczuciem do piłki. Niegdyś kibic ligi hiszpańskiej i angielskiej, dziś miłośnik Ekstraklasy i to takiej z gatunku Stal Mielec – Piast Gliwice w poniedziałkowy wieczór.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama