Reklama

Kompromitacja piłkarza w Lidze Mistrzów. Czerwona kartka po symulce

Michał Kołkowski

Opracowanie:Michał Kołkowski

22 października 2025, 22:32 • 1 min czytania 6 komentarzy

W dobie VAR-u boiskowi symulanci – na szczęście – mają coraz większe trudności z nabieraniem sędziów na teatralne sztuczki. Dziś przekonał się o tym Emerson Palmieri z Olympique’u Marsylia, który wyleciał z boiska po próbie oszukania arbitra.

Kompromitacja piłkarza w Lidze Mistrzów. Czerwona kartka po symulce

31-letni reprezentant Włoch otrzymał żółtą kartką za symulkę w samej końcówce pierwszej połowy wyjazdowego meczu ze Sportingiem CP w Lidze Mistrzów. Kilka minut wcześniej został już napomniany żółtkiem, więc sędzia Rade Obrenović nie miał wyboru – sięgnął do kieszonki po czerwony kartonik.

Reklama

Emerson Palmieri z Olympique’u Marsylia wyleciał z boiska po… próbie wymuszenia karnego

Co ciekawe, Obrenović w pierwsze tempo dał się oszukać Emersonowi i podyktował jedenastkę dla Olympique’u Marsylia. Wtedy do akcji wkroczyli jednak arbitrzy odpowiedzialni za wideoweryfikację. Rzut karny został odwołany, a piłkarz Olympique’u powędrował do szatni.

Po godzinie gry marsylczycy – mimo osłabienia – prowadzą w Lizbonie 1:0.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

6 komentarzy

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Liga Mistrzów

Hiszpania

Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”

Wojciech Piela
4
Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”
Reklama
Reklama