Tomasz Grzegorczyk, który tymczasowo prowadzi Pogoń Szczecin, nie krył swojego rozczarowania postawą Jose Pozo podczas przegranego spotkania z Lechią Gdańsk. Na konferencji prasowej szkoleniowiec wprost wskazał na zachowanie hiszpańskiego pomocnika jako przykład nieakceptowalnego podejścia.

Szczecińska drużyna przeżywa obecnie trudny moment w rozgrywkach Ekstraklasy. Dwie kolejne porażki — najpierw z Koroną Kielce (0:1), a następnie z Lechią Gdańsk (3:4) — sprawiły, że sytuacja „Portowców” w tabeli uległa pogorszeniu. Szczególnie bolesna była przegrana na własnym stadionie z zespołem z Gdańska, który przed meczem zamykał ligową stawkę. Tym bardziej że Pogoń dwukrotnie obejmowała prowadzenie jeszcze w pierwszej połowie.
„To było niedopuszczalne”. Trener Pogoni mocno o swoim zawodniku
W drugiej części meczu na boisku pojawił się Jose Pozo, który zmienił Jana Biegańskiego w 60. minucie. Hiszpan miał wnieść więcej kreatywności w ofensywie, jednak jego wkład w grę okazał się zgubny. W końcówce spotkania Pozo stracił piłkę w środkowej strefie boiska, a zamiast walczyć o jej odzyskanie, jedynie biernie obserwował rozwój akcji. Chwilę później Lechia zdobyła decydującego gola, a jego strzelcem był Kacper Sezonienko.
Zachowanie pomocnika wywołało falę krytyki wśród kibiców, a trener Grzegorczyk również dosadnie wypowiedział się na temat jego postawy.
— Rozmawiamy indywidualnie wielokrotnie z zawodnikami. Z Jose też o tym rozmawiałem. To było niedopuszczalne. Nie byliśmy w stanie zareagować na tę stratę. Wiadomo, błędy się zdarzają, ale kluczem jest reakcja na błąd. U Jose była ona niedopuszczalna – mówił tymczasowy szkoleniowiec Pogoni Szczecin.
Zespół ze Szczecina nie ma wiele czasu na rozpamiętywanie porażki. Już w najbliższą niedzielę czeka ich trudny wyjazdowy pojedynek z Legią Warszawa. Początek o godzinie 17:30.
CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Wisła Płock remisuje z GKS-em Katowice. Leszczyński komentuje kosztowny błąd
- GKS Katowice nie potrzebuje snajpera, jeśli ma dostawać takie prezenty jak ten od Wisły Płock
- Szymon Marciniak popełnił błąd? Ekspert nie zgadza się z sędzią
fot. Newspix