Czeski sympatyk jaj. Nie nazywa się Daj, a Tomas Chory

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

26 września 2025, 21:46 • 2 min czytania 5

Różne rzeczy w piłce nożnej już widzieliśmy, jeden z absolutnie czołowych napastników miał nawet problem z podgryzaniem swoich rywali, co w najlepszym wypadku wypadało uznać za dziwne zachowanie. Jak więc wytłumaczyć zagrywki Tomasa Chorego ze Slavii Praga, który przeciwników nokautuje w sposób najgorszy z możliwych?

Czeski sympatyk jaj. Nie nazywa się Daj, a Tomas Chory
Reklama

Sześć spotkań zawieszenia. Taką karę za celowe uderzenie swojego rywala w jądra dostał nie tak dawno Tomas Chory, który postanowił w bardzo nieprzyjemny sposób potraktować bramkarza drużyny przeciwnej. Przymusowa pauza w końcu dobiegła końca, zawodnik Slavii Praga wrócił na boisko i… znowu nie umiał utrzymać rąk przy sobie.

Wracasz po kilku meczach, w których nie zagrałeś, bo celowo uderzyłeś innego gościa w genitalia. Po siedmiu minutach na boisku robisz to – podpisał jednoznaczne zdjęcie Filip Horky, który dziwi się postawie Chorego na portalu X.

Reklama

Piłkarz Slavii łapie rywala za jądra. Bez kontekstu

30-latek ewidentnie ma jakiś problem. Oprócz tego, że jest znany w lidze czeskiej ze strzelanych goli, to teraz jeszcze wszyscy kibice zaczynają go kojarzyć z… z tym. W ubiegłym sezonie Chory po prostu trafiał do siatki – na poziomie Chance Ligi uzbierał ich wówczas 11. Teraz dalej robi swoje, ale przy okazji szokuje.

Tylko w dzisiejszym spotkaniu derbowym z Duklą napastnik Slavii dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców. Wcześniej jednak sprawił też sporo bólu jednemu z rywali, którego najzwyczajniej w świecie ścisnął za nabiał. Tym razem Czech dokończył spotkanie, ale jeśli władze ligi czeskiej zorientują się, że mają do czynienia z typową recydywą, wcale nie musi być tak kolorowo.

CZYTAJ WIĘCEJ O PIŁCE NOŻNEJ NA WESZŁO:

Fot. Filip Horky / X

5 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Inne ligi zagraniczne

Reklama
Reklama