Różne rzeczy w piłce nożnej już widzieliśmy, jeden z absolutnie czołowych napastników miał nawet problem z podgryzaniem swoich rywali, co w najlepszym wypadku wypadało uznać za dziwne zachowanie. Jak więc wytłumaczyć zagrywki Tomasa Chorego ze Slavii Praga, który przeciwników nokautuje w sposób najgorszy z możliwych?
Sześć spotkań zawieszenia. Taką karę za celowe uderzenie swojego rywala w jądra dostał nie tak dawno Tomas Chory, który postanowił w bardzo nieprzyjemny sposób potraktować bramkarza drużyny przeciwnej. Przymusowa pauza w końcu dobiegła końca, zawodnik Slavii Praga wrócił na boisko i… znowu nie umiał utrzymać rąk przy sobie.
– Wracasz po kilku meczach, w których nie zagrałeś, bo celowo uderzyłeś innego gościa w genitalia. Po siedmiu minutach na boisku robisz to – podpisał jednoznaczne zdjęcie Filip Horky, który dziwi się postawie Chorego na portalu X.
Vrátíš se po několika zápasech, který nejhraješ, protože jinýho chlapa bouchneš schválně pěstí do přirození.
Po sedmi minutách na hřišti uděláš tohle. pic.twitter.com/CA5AHp8hPR
— Filip Horký (@FilipHorky) September 26, 2025
Piłkarz Slavii łapie rywala za jądra. Bez kontekstu
30-latek ewidentnie ma jakiś problem. Oprócz tego, że jest znany w lidze czeskiej ze strzelanych goli, to teraz jeszcze wszyscy kibice zaczynają go kojarzyć z… z tym. W ubiegłym sezonie Chory po prostu trafiał do siatki – na poziomie Chance Ligi uzbierał ich wówczas 11. Teraz dalej robi swoje, ale przy okazji szokuje.
Tylko w dzisiejszym spotkaniu derbowym z Duklą napastnik Slavii dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców. Wcześniej jednak sprawił też sporo bólu jednemu z rywali, którego najzwyczajniej w świecie ścisnął za nabiał. Tym razem Czech dokończył spotkanie, ale jeśli władze ligi czeskiej zorientują się, że mają do czynienia z typową recydywą, wcale nie musi być tak kolorowo.
CZYTAJ WIĘCEJ O PIŁCE NOŻNEJ NA WESZŁO:
- Bolesny debiut Kajratu w Lidze Mistrzów. Udany mecz Sylwestrzaka
- Sensacyjny lider. Tak wygląda tabela Ligi Mistrzów
- Trela: Kopę lat! Wielkie firmy dawno niewidziane w Lidze Mistrzów
Fot. Filip Horky / X