Reklama

Ekstraklasa - 9. Kolejka

Ivi Lopez 45"
Petar Stojanovic 41"

Co to było?! Paździerz w Częstochowie zakończony remisem – EKSTRAKLASA

Kamil Gapiński

20 września 2025, 22:23 • 4 min czytania 63 komentarzy

Z dobrych informacji dla fanów Rakowa: drużyna Papszuna wreszcie nie przegrała u siebie ligowego meczu. Ze złych: znów zagrała tak, że każdy, kto oglądał to „widowisko”, powinien sobie zafundować po nim oczu kąpiel. Starcie wicemistrzów Polski (ktoś jeszcze pamięta, jak zajmowali drugie miejsce?) z Legią było jednym z najgorszych spotkań, jakie widzieliśmy w tym sezonie. Chcieliśmy absolutnego kina, a zamiast tego dostaliśmy (poza krótkim fragmentem pierwszej połowy) kompletną padakę. 

Co to było?! Paździerz w Częstochowie zakończony remisem – EKSTRAKLASA

25 początkowych minut tego meczu to był jakiś sabotaż. Jedni i drudzy grali tak, że ręce opadały. Ktoś kto oglądał ostatnio pierwszą połowę spotkania Real – Marsylia albo drugą Juventusu z Borussią, a potem włączył “spektakl” w Częstochowie, mógł się zastanawiać, co robi ze swoim życiem.

Reklama

Raków – Legia 1:1. Stojanović bohaterem gości, a potem… gospodarzy

Ożywienie przyszło w końcu za sprawą Stojanovicia. Po wygranym 4:1 spotkaniu z Radomiakiem, trener Iordanescu dokonał tylko jednej zmiany w wyjściowej jedenastce swojej drużyny, stawiając właśnie na Słoweńca kosztem Biczachczjana. 

Początkowo wydawało się, że miał nosa, bo ten wykorzystał znakomite podanie Rajovicia klatką piersiową i przymierzył piłką w słupek. A jakiś czas później popisał się kąśliwym wolejem lewą nogą, po którym piłka wpadła do bramki bezradnego w tej sytuacji Trelowskiego.

Legia sprowadziła kozaka, w końcu zagrał ponad 60 meczów w reprezentacji Słowenii! Zwolennicy tej teorii mogli w tym momencie szeroko się uśmiechnąć.

W końcówce pierwszej połowy satysfakcję poczuli za to ci, którzy byli sceptyczni wobec transferu Stojanovicia, pamiętając, co pisały o nim włoskie media po spadku Salernitany do Serie C:

„Jest jednym z wielu graczy, którzy trafili do klubu latem i całkowicie nie spełnili oczekiwań. Potencjalnie mógł być naszym najlepszym wzmocnieniem, ale zapamiętamy go tylko za liczne żółte kartki, które otrzymał i czerwoną kartkę, jaką otrzymał w barażu, co jeszcze bardziej skomplikowało i tak już trudną sytuację Salernitany.

Ostatecznie Stojanović był jednym z najgorszych piłkarzy. Nigdy nie zanotował asysty z dośrodkowania, nie był konsekwentny, jego średnia ocen nie była dostateczna”.

Tu obyło się co prawda bez asa kier, ale i tak Stojanović się nie popisał  – walcząc o piłkę w polu karnym z Arseniciem musnął ją ręką, a po dłuższej chwili sędzia Przybył podyktował jedenastkę.

Wzburzony Słoweniec nie mógł pogodzić się z tą sytuacją jeszcze kilka dobrych minut później, podczas wywiadu w przerwie:

– To był faul na 100%, widziałem sytuację stojąc za plecami arbitra gdy oglądał ją na VAR-ze – mówił, sugerując, że obrońca Rakowa nieprzepisowo go zatrzymywał.  Jedenastkę na gola zamienił Ivi Lopez, wcześniej zupełnie niewidoczny, zresztą jak cała ofensywa ekipy Papszuna.

Ten karny wzbudził spore emocje, także wśród piłkarskich ekspertów:

Borat, nie Barath

Niestety – dynamiczna końcówka pierwszej połowy nie przełożyła się na poziom drugiej. Jej najlepszym podsumowaniem była “akcja” Baratha z 64. minuty, kiedy wydawało się, że Raków musi ruszyć z kontrą. Nie stało się tak, bo nie wiedzieć czemu pomocnik gospodarzy zamiast grać do przodu… zrobił kółeczko z piłką wokół własnej osi, co totalnia załamało kibiców, którzy tylko jęknęli przeciągle z trybun. W sumie – to był bardziej Borat nie Barath, piłkarskie jaja w pełnej krasie. 

Nic więc dziwnego, że osiem minut później komentujący to spotkanie jako ekspert Kamil Kosowski zdobył się na taki monolog:

– Nie ma czym się zachwycić, nie ma czym. (…) Chcielibyśmy tutaj lepszego kontrataku, lepszych dośrodkowań, jakiegoś pomysłu na grę. Już kilka kolejek za nami, drużyny powinny być w optymalnych formach.

W 89. minucie Kosowski – jak najbardziej słusznie – znów się odpalił: – (…) Wydaje mi się, jakby to był sparing przedsezonowy, gdzie drużyny nie są zgrane, gdzie sprawdzani są pewni piłkarze i taktyka na sezon. (…) Ani składnych akcji, ani, po prostu, czegokolwiek.

Tu nawet nie ma co więcej pisać, może jeszcze tylko tyle: jeśli tę relację czyta akurat ksiądz, który jutro będzie spowiadał wiernych, największym grzesznikom spokojnie może w ramach pokuty kazać obejrzeć to spotkanie. Naprawdę, ciężko o większą karę.

4
Trelowski
4
Svarnas
yellow-card
4
Arsenić
4
Racovițan
3
Carlos
3
Bulat
2 -
Barath
4
Tudor
5
López
1
2
Rondić
3
Brunes
Jarosław Przybył 4

Zmiany:

icon-swap
Adriano
3
Jean Carlos
icon-swap
M. Ameyaw
4
Ivi López
icon-swap
P. Makuch
2
I. Rondić
icon-swap
Lamine Diaby-Fadiga
Jonatan Braut Brunes
icon-swap
Oskar Repka
Marko Bulat

Legenda

yellow-card
Żółta kartka
red-card
Czerwona kartka
yellow-card red-card
Dwie żółte / czerwona kartka
Zdobyte gole
Gole samobójcze
Asysty
Asysty drugiego stopnia
5.0
Ocena meczowa
+
Plus meczu
-
Minus meczu
swap
Zawodnik zmieniony

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Fot. Newspix.pl

63 komentarzy

Kibic Realu Madryt od 1996 roku. Najbardziej lubił drużynę z Raulem i Mijatoviciem w składzie. Niedoszły piłkarz Petrochemii, pamiętający Szymona Marciniaka z czasów, gdy jeszcze miał włosy i grał w płockim klubie dwa roczniki wyżej. Piłkę nożną kocha na równi z ręczną, choć sam preferuje sporty indywidualne, dlatego siedem razy ukończył maraton. Kiedy nie pracuje i nie trenuje, sporo czyta. Preferuje literaturę współczesną, choć jego ulubioną książką jest Hrabia Monte Christo. Jest dumny, że w całym tym opisie ani razu nie padło słowo triathlon.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama

Statystyki

1
Strzały celne
3
1
Strzały celne 1. połowa
1
1
Strzały niecelne
8
1
Strzały niecelne 1. połowa
4
40
Posiadanie piłki
60
1
Rzuty rożne
2
1
Rzuty rożne 1. połowa
1
15
Faule
13
5
Faule 1. połowa
10
9
Faule 2. połowa
3
1
Żółte kartki
3
1
Żółte kartki 2. połowa
2

Informacja o meczu

Data:
sobota, 20 września 2025 18:00
Sędzia:
Jarosław Przybył
Reklama