Nie lada widowisko zaprezentowali dziś kibicom piłkarze z Wolfsburga i Kolonii. W starciu dwóch ważnych dla Jakuba Kamińskiego klubów ostatecznie doszło do podziału punktów, ale nasz kadrowicz miał przy nim swój udział. To on zresztą ustalił wynik meczu.
Lepiej już się nie dało tego rozegrać. Gol na wagę remisu strzelany zespołowi, któremu chcesz sporo udowodnić. W dodatku w czternastej minucie doliczonego czasu gry, rzutem na taśmę. W starciu Wolfsburga z 1. FC Koeln działo się dziś naprawdę, naprawdę wiele.
Jakub Kamiński ratuje 1. FC Köln! 😍
Reprezentant Polski pokonał Kamila Grabarę i zapewnił swojej drużynie cenny punkt! 🔥 #BundesTak 🇩🇪 pic.twitter.com/mWngPG6Tkt
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) September 13, 2025
Jakub Kamiński z golem w Bundeslidze. Szalona końcówka meczu
Wcześniej mieliśmy jeszcze jeden polski akcent – błąd przy pierwszym golu dla ekipy Kamińskiego popełnił inny z naszych rodaków, Kamil Grabara. Golkiper wypuścił piłkę z rąk i pozwolił przeciwnikowi na dobitkę. Ten jeden błąd niknie jednak przy wszystkich pozostałych wydarzeniach tego spotkania, godnych najlepszego thrillera. Gdy w doliczonym czasie gry Koeln strzelało na 2:2, wydawało się, że to już koniec emocji.
A w zanadrzu były jeszcze dwa gole. W 99. minucie do siatki trafił Maximilian Arnold, a później na jego bramkę odpowiedział jeszcze Kamiński.
Jazda bez trzymanki, nie ma co.
CZYTAJ WIĘCEJ O JAKUBIE KAMIŃSKIM NA WESZŁO:
- Nowa twarz Kamińskiego. Dziesiątka w klubie, dziesiątka w reprezentacji
- Jakub Kamiński o… korkach. „Trener Urban jest na to uczulony”
- Jakub Kamiński: Moja pozycja? Szedłbym w kierunku grania jako wolny elektron
Fot. Newspix