Reprezentacja Polski ma problemy z niektórymi pozycjami na boisku, na przykład od wielu lat brakuje nam lewego obrońcy, to może śladem kadry koszykarskiej weźmiemy sobie jakiegoś zagraniczniaka bez związku z naszym krajem i damy mu paszport? Po co się pieprzyć z jakimś szkoleniem czy innymi cudami, skoro można kogoś transferować – wystarczy dać odpowiedni dokument.

Może Vinagre? Grał tylko w młodzieżowych kadrach Portugalii, więc się nada. Trzeba z nim pogadać, dać paszport i pyk, mamy lewego obrońcę.
Tak, kpię, bo śmieszy mnie ta polska hipokryzja. Pamiętam, że jak graliśmy z Katarem w ręczną i oni sobie naściągali zawodników z zagranicy, to byli źli i nieuczciwi, bo z nami wygrali. Ale jak my bierzemy Loyda i wygrywamy, to już jest w porządku, a o Katarze nikt nie pamięta.
Ktoś powie – ale oni mieli masę najemników, my nie! No moim zdaniem już jeden może zrobić różnicę, łatwiej czy trudniej byłoby nam bez Loyda? Chyba trudniej, więc co to za różnica – korzystamy z handlu paszportami.
Inni mówią – w koszykówce to jest normalne! Fajnie. Ale mnie się to nie podoba, więc będę o tym mówił, bo fakt, że coś gdzieś jest normalne, nie oznacza jeszcze, że wszystkim musi się podobać. Na przykład zmienianie trenerów w polskiej piłce przy pierwszym kryzysie nie jest dobre, ale często jest normalne, masa klubów tak działa. No i co, krytykujecie to, dlaczego? Przecież tak się robi, tak już jest, tak działa świat, to jest normalne…
My sobie zawsze coś wymyślimy, żeby usprawiedliwić własne działania. Tamci kręcą i wygrywają, to są źli, my kręcimy i wygrywamy, to już w porządku. Bo to nie to samo, wyrwane z kontekstu, trzeba spojrzeć inaczej, ble, ble, ble.
Tamci kręcili, my kręcimy, tyle.
Mnie z czymś takim trudno jest się utożsamić. Paweł Wszołek ma swoje ograniczenia, ale wolę się cieszyć z jego pojedynczych zrywów i zmian takich jak ostatnia, niż mieć w polskich barwach Daniego Alvesa i udawać, że jest wszystko w porządku. Smuda jak ściągał Beniszów i Perquisów to chociaż miał podstawę w postaci korzeni, rodziny dalszej czy bliższej, a tu nic – dobrze chłop rzuca do kosza, to go bierzemy, bo będziemy wygrywać.
To chyba jest reprezentacja, a nie klub?