Najdroższy piłkarz w historii Premier League. Jeden z najdroższych w historii futbolu. Alexander Isak został już oficjalnie zaprezentowany jako nowy zawodnik Liverpoolu, a mistrzowie Anglii zapłacili za niego ponad 140 milionów euro. Wielkie pieniądze.

Ten transfer wieńczy pasjonującą sagę, w czasie której szwedzki napastnik robił naprawdę wiele, by jego przenosiny do ekipy The Reds stały się faktem. Włodarze Newcastle chcieli go zatrzymać, ale w takich sytuacjach i przy takich kwotach nie walczy się łatwo. Nic więc dziwnego, że ostatecznie oglądamy Isaka w czerwonej koszulce i z uśmiechem na ustach.
Check out the best photos as Alexander Isak joins the Reds on deadline day 📸
— Liverpool FC (@LFC) September 1, 2025
Alexander Isak piłkarzem Liverpoolu. Kosztował krocie
– Mając szansę być częścią tego wielkiego klubu, chcę po prostu tworzyć historię. Chcę zdobywać trofea. To jest dla mnie ostatecznie największa motywacja i czuję, że to idealne miejsce, abym mógł się jeszcze bardziej rozwinąć, przenieść swoją grę na wyższy poziom i pomóc drużynie – przekonuje w rozmowie z klubowymi mediami Isak. – Myślę, że trudno to ująć w słowa – trzeba tego doświadczyć, a potem dopiero można to wytłumaczyć – mówi piłkarz o tym, czym może być dla zawodnika gra dla kibiców na Anfield.
Alexander Isak stał się dziś bohaterem najdroższego transferu w historii ligi angielskiej, ale Liverpool w tym okienku nie miał oporów przed wydawaniem pieniędzy. Dość powiedzieć, że trzeci w takim zestawieniu – za plecami Isaka i Enzo Fernandeza z Chelsea – jest Florian Wirtz, za którego w tym okienku The Reds zapłacili około 117 milionów euro.
CZYTAJ WIĘCEJ O TRANSFERACH NA WESZŁO:
- Media: Legia podbiera piłkarza Górnikowi! Niesamowity zwrot akcji
- Raków chętny na reprezentanta Polski? „Doszło do kontaktu”
- Lech Poznań dopiął swego. Ma rywala dla Ishaka
- To już pewne. Śląsk Wrocław sięga po wychowanka Arsenalu [NEWS]
- Klub Ekstraklasy celuje w piłkarza z LaLiga! Kolejny duży transfer? [NEWS]
- Ciekawy transfer lidera. Był podstawowym piłkarzem Benfiki w Lidze Mistrzów [NEWS]
Fot. Nikki Dyer / media społecznościowe Liverpoolu