Reklama

Do kogo Jan Urban zadzwoni w piątek z powołaniem?

AbsurDB

Autor:AbsurDB

27 sierpnia 2025, 14:50 • 13 min czytania 48 komentarzy

Kogo powoła Jan Urban, jeżeli będzie kierował się zasadą, że w reprezentacji występują ci, którzy regularnie grają w meczach ligowych we w miarę najmocniejszych klubach? Prawie połowa piłkarzy z kadry i szeroko rozumianego zaplecza – spośród takich, którzy mogą być uwzględniani przy powołaniach – zmieniła w ostatnim czasie klub. Kto poszedł w górę, a kto spoczął na laurach dla pieniędzy zamykając sobie drogę do reprezentacji (tak, Panie Marcinie i Krzysztofie!)? Kto w nowym sezonie gra w pierwszym składzie swoich klubów, a kto jeszcze czeka na swoją szansę od trenera? Zapraszamy do ściągawki przed piątkowymi powołaniami na mecze z Holandią i Finlandią.

Do kogo Jan Urban zadzwoni w piątek z powołaniem?
Reklama

Analiza szans na powołanie do reprezentacji Polski

Podobnie jak pół roku temu przed powołaniami Michała Probierza, porównałem przez jaki procent minut możliwych do rozegrania w lidze krajowej dany zawodnik przebywał na boisku w tym sezonie w swoim obecnym klubie.

Oczywiście – porównywanie na podstawie samego procentu minut nie ma sensu. Pewniakami byliby wtedy Cezary Miszta, Mateusz Żyro czy Mateusz Kowalczyk, którzy rozegrali pełny wymiar meczów, a minimalne szanse mieliby Lewandowski, Zieliński czy Kiwior, którzy na początku sezonu grają niewiele albo wcale. Trzeba przecież także uwzględnić moc drużyny, w której dany zawodnik występuje. Tu posiłkowałem się dwoma rankingami klubowymi: Clubelo oraz Opty. Pierwszy ma tę zaletę, że w najlepszym stopniu oddaje realną siłę zespołów, a drugi – że obejmuje także niższe ligi i wiele pozaeuropejskich krajów – w tym Meksyk, USA, Koreę czy Japonię.

Na podstawie minut i możliwości klubu wyliczyłem ranking przydatności do reprezentacji każdego gracza. Podobnie zrobiłem za kadencji Probierza, po czym porównałem rzeczywiste powołania do przewidywanych. Z dość ciekawymi wynikami można zapoznać się w moim tekście z wtedy:

Czy Michał Probierz powołał piłkarzy grających najwięcej w silnych klubach? [ANALIZA]

Trudność oceny na starcie sezonu

W przeciwieństwie do analiz dokonywanych w marcu czy czerwcu, dziś mamy znacznie mniejszą wiedzę o tym, czy dany zawodnik gra w swoim klubie w podstawowym składzie, czy też będzie grał ogony, albo wręcz wcale. Marcin Bułka pierwszy mecz ligowy rozegra dopiero w czwartek (założyłem, że w nim wystąpi), Piotr Zieliński i Jakub Piotrowski pierwszy raz weszli na boisko w poniedziałek, a Panathinaikos Drągowskiego i Świderskiego przełożył spotkanie pierwszej ligowej kolejki (wliczyłem im minuty z Ligi Europy).

Ponadto wiele klubów rotuje składami w związku z grą w eliminacjach europejskich pucharów. Szczególnie dotyczy to naszego ekstraklasowego kwartetu, który na szczęście radzi sobie w tym sezonie wyśmienicie i szykuje się do tego, by w komplecie zagrać w Lidze Konferencji. Przez to kilku potencjalnych reprezentantów rozgrywa w lidze mniej minut, niż wskazywałaby na to ich rola w drużynie.

Kolejnym problemem jest trwające okno transferowe. Nie dość tego, że prawie połowa graczy z szerokiego zaplecza kadry zmieniła w ostatnim czasie klub, to jeszcze ich transfery odbywają się także w tym tygodniu, nawet w trakcie pisania tego tekstu (Łukasz Łakomy właśnie przeszedł do Leuven, a Adam Buksa do Udinese). O ile łatwo ocenić siłę ich nowych klubów, to nie znamy jeszcze roli, jaką będą w niej odgrywali, a liczba minut jest istotnym czynnikiem w moim rankingu szans na powołanie.

Z tych dwóch powodów w dzisiejszym zestawieniu zmuszony byłem dokonać wielu ręcznych korekt, by nie opierać się ślepo na liczbie minut w kilku (a często wręcz jednym) ligowych spotkaniach, jakie dany zawodnik rozegrał w tym sezonie. Dlatego przyjąłem między innymi, że większą rolę, niż wskazuje na to czas gry, będzie odgrywał chociażby Mateusz Klich, który przecież ma w Cracovii na koncie… jedną minutę. Podobne założenie przyjąłem w odniesieniu do Roberta Lewandowskiego.

Swoją drogą – mimo że finansowo transfer Klicha z Atlanty to z pewnością degradacja, to pod względem siły klubu (a co za tym idzie szacowanych przeze mnie szans na grę w reprezentacji) jest to awans, bo Cracovia jest znacznie wyżej notowanym klubem od zespołu z MLS.

Przeszłość odkreślamy grubą kreską

W tym miejscu trzeba podkreślić, że ranking zakłada zupełnie czyste konto każdego z zawodników i nie bierze pod uwagę żadnych aspektów pozasportowych. Dlatego Lewandowski i Grabara są w nim uwzględniani, a większość kibiców wolałaby zapewne, by Jan Urban odciął grubą kreską konflikty, w jakie wdali się z poprzednim selekcjonerem.

Dokonałem także specjalnych korekt w odniesieniu do graczy, którzy są właśnie w trakcie zmiany klubu, szczególnie jeśli w dotychczasowym nie grają ze względu na oczekiwanie na transfer. Dotyczy to przede wszystkim Jakuba Kiwiora (szykuje się do zmiany Arsenalu na Porto), Kamila Piątkowskiego (z Salzburga do Hiszpanii), Maxiego Oyedele (powrót ze Strasbourga do Legii), czy Szymona Żurkowskiego (ze Spezii do Catanzaro).

W przypadku Kamila Jóźwiaka i Kacpra Urbańskiego sam ich transfer (do Jagiellonii i Mallorki) jest tak niepewny, a rola w nowym klubie tak wątpliwa, że pozostawiłem przy ich nazwiskach znaki zapytania, a ich szanse na powołanie wydają się być iluzoryczne.

Kilku reprezentantów zmieniło kluby na mocniejsze: Oskar Repka z GKS-u na Raków, Jakub Piotrowski z Ludogorca na Udinese, Jan Bednarek z Southampton na Porto, Maxi Oyedele z Legii na Strasbourg i może im być trudno utrzymać liczbę minut z poprzedniego sezonu.

Niestety wręcz zatrważająco wygląda liczba polskich zawodników, którzy zmienili klub na gorszy: Damian Szymański (AEK na Legię), Przemysław Frankowski (Galatasaray na Rennes), Dawid Kownacki (Fortuna na Herthę), Sebastian Walukiewicz (Torino na Sassuolo), Radosław Majecki (Monaco na Brest), Nicola Zalewski (Inter na Atalantę), czy Jakub Kamiński (Wolfsburg na Kolonię).

Na szczęście w wielu przypadkach taki transfer oznaczać będzie znaczące zwiększenie liczby rozegranych minut, a mój ranking właśnie takie zmiany traktuje jako powiększające szanse na otrzymane powołania.

Emigracja zarobkowa na Bliski Wschód

Zupełnie inaczej jest w przypadku pięciu zawodników, jeszcze do niedawna z otoczenia kadry, którzy przeszli do tak słabych zespołów w Turcji i na Półwyspie Arabskim, że choćby rozegrali w nich wszystkie możliwe spotkania, nie powinni być brani pod uwagę w kadrze.

Do Kocaelisporu dołączyli Wieteska i Linetty. To bardzo przeciętny beniaminek ligi tureckiej, przez Optę oceniany na poziomie czołówki polskiej pierwszej ligi. Jeszcze niżej notowane są kluby z państw arabskich: Al-Duhail, NEOM i Al-Hazem. Do dwóch pierwszych trafili Krzysztof Piątek i Marcin Bułka, a do ostatniego ma dołączyć Paweł Dawidowicz. Moim zdaniem Panowie wypisali się tym samym z kręgu zainteresowania Jana Urbana. Z pewnością stan portfela wynagrodzi im w znacznej mierze smutek z tego powodu.

Najlepsze według rankingu Opta kluby, w których grają kandydaci do reprezentacji Polski:

 

Przejdźmy jednak do analizy składu. Biorę pod uwagę pozycję, na jakiej zawodnik gra w klubie i do której przyporządkowuje go Transfermarkt – ostatnio ten portal zaczął klasyfikować Partyka Kuna jako lewego obrońcę, Filipa Jagiełło jako defensywnego pomocnika, a Mariusza Fornalczyka jako lewego (Szymczaka pozostawiłem w ataku).

Nie uwzględniam też graczy obecnie kontuzjowanych. Urazy spotkały w ostatnim czasie Radosława Murawskiego, Michała Rakoczego, Pawła Bochniewicza, Roberta Gumnego, Jakuba Modera, Mateusza Wieteskę, Filipa Marchwińskiego, Michała Karbownika czy Arkadiusza Milika.

Bramkarze

Eh, gdyby na każdej pozycji był taki wybór! Ta ma do siebie także to, że praktycznie każdy z kandydatów gra w tym sezonie w pełnym wymiarze minut i pewnie będzie tak w przyszłości. Bramkarzy rzadko przecież zmienia się w trakcie meczu, a i rotacja między spotkaniami jest na tej pozycji najmniejsza.

Wciąż tym, który gra w najmocniejszym klubie, jest Łukasz Skorupski. Szanse Radosława Majeckiego występującego w Breście są bardzo podobne do tego, jakie były, gdy grał około połowy możliwych minut w Monaco. Zmiana klubu jest zatem w tym przypadku całkiem dobrą decyzją.

Wolfsburg Grabary wcale nie jest znacznie słabszy od Leicester Stolarczyka, który może kiedyś pojawić się w orbicie zainteresowania Urbana, jeśli utrzyma pozycję w pierwszym składzie. Kluby Trelowskiego, Drągowskiego, Kochalskiego, Mrozka i Abramowicza są na bardzo zbliżonym poziomie, a Tobiaszowi może zaszkodzić transfer do słabszego Samsunsporu. Gdyby miała decydować jakość gry w pierwszych meczach Ekstraklasy tego sezonu, to najlepiej wypada tu chyba Kacper Trelowski z Rakowa.

Marcin Bułka przechodząc do NEOM ograniczył swoje szanse do mniej niż jednego procenta i plasuje się na piętnastym miejscu wśród naszych golkiperów, wyprzedzony nawet przez Jakuba Słowika z Yokohamy, czy Daniela Bielicę z Bredy.

Środkowi obrońcy

Na tej pozycji jest dwóch pewniaków, którzy zresztą wkrótce będą razem grać w Porto, do tego jeden dość mocny kandydat, oraz szóstka, z której miejsca w kadrze starczy pewnie tylko dla dwóch graczy.

Brak gry Kiwiora w Arsenalu trudno dziś traktować jako czynnik blokujący powołanie. Walukiewicz przechodząc z Torino (gdzie grał około połowy minut) do Sassuolo może zwiększyć swoje szanse, jeśli będzie podstawowym zawodnikiem.

Konia z rzędem temu, kto jest w stanie bez wątpliwości wybrać dwójkę z grona: Dźwigała, Wiśniewski, Skrzypczak, Mosór, Ziółkowski. Sankt Pauli i Spezia, choć będą pewnie dołować w Bundeslidze i Serie A, są klubami na poziomie zbliżonym do czołówki Ekstraklasy. Wróble ćwierkają, że szansę może dostać Jan Ziółkowski. W jego przypadku bardzo ciekawe będzie, w jakim wymiarze będzie wchodził na boisko w Romie. W meczach ligowych Mosór, Ziółkowski i Skrzypczak prezentują tego lata zbliżony poziom. Ostatni grał wiosną u Probierza.

Tomasz Kędziora nie zagrał ani minuty w lidze greckiej. Występuje jednak w meczach Ligi Europy i jeśli będzie podstawowym graczem PAOK-u, to wskakuje do grona kandydatów do kadry.

Boczni obrońcy

Na boku obrony przeraża głównie dysproporcja między stronami boiska. Trzej najlepsi kandydaci to bowiem nominalni prawi obrońcy: Cash, Frankowski i Pyrka, który pewnie nie dostanie szansy, ze względu na konieczność powołania dwóch lewych obrońców, choć gra w lepszym klubie, niż wszyscy lewi defensorzy. Tu głównym kandydatem może być Bartłomiej Wdowik, a kolejnym jest Michał Gurgul, który jednak zbiera wprost fatalne noty w meczach ligowych, a jego kolega z Białegostoku prezentuje się niewiele lepiej. Wyżej oceniani są Wojtuszek i przede wszystkim Wszołek, ale po ich stronie akurat mamy kłopot bogactwa.

Prawda jest też taka, że poza pierwszą wymienioną trójką, praktycznie żaden boczny obrońca nie występuje za granicą, zatem można spodziewać się tu powołań dla Ekstraklasy. Możliwe także, że selekcjoner będzie musiał kombinować z obsadą lewej strony defensywy niekoniecznie stawiając na graczy, którzy nominalnie występują na tej pozycji w klubach.

Defensywni pomocnicy

W znacznie lepszych klubach od Atlanty Slisza (poziom GKS-u i Motoru według Opty) gra aż… ośmiu defensywnych pomocników Ekstraklasy. Poza Patrykiem Dziczkiem wszyscy zbierają całkiem dobre oceny za pierwsze mecze ligowe tego sezonu. Najlepiej pod względem not przyznawanych przez Weszlo wypada Jarosław Kubicki i Taras Romanczuk, a tuż za nimi plasuje się Oskar Repka. Z ostatnich doniesień wynika, że szczęśliwcem może okazać się Filip Jagiełło.

Wiele wskazuje na to, że aż dwóch z polskich defensywnych pomocników może oczekiwać telefonu od selekcjonera, a któryś może wręcz wyjść w pierwszym składzie przeciwko Holandii lub Finlandii.

Środkowi pomocnicy

Po wypadnięciu Modera, Karbownika i Urbańskiego powstaje trudne pytanie – kto oprócz Zielińskiego? Szymon Żurkowski nie gra w Spezii, ale przy zmianie klubu będzie mógł być brany pod uwagę. Jego nowy zespół – Catanzaro to solidny, ale jednak drugoligowiec. Możliwe, że lepszym klubem będzie wkrótce Elversberg, w którym w 2. Bundeslidze gra Łukasz Poręba. Trudno oceniać szanse Jakuba Piotrowskiego, który zmienił Ludogorec na Udinese. Jeśli będzie tam grał regularnie, moim zdaniem znacząco zbliży się do ponownej gry w reprezentacji Polski.

Na tym wszystkim najlepiej może wyjść Mateusz Klich, którego transfer do Krakowa może zbliżyć do Jana Urbana nie tylko geograficznie. Łukasz Łakomy transferem do przeciętnego belgijskiego Leuven chyba nie poprawia swojej sytuacji.

Ofensywni pomocnicy

Wśród ofensywnych pomocników znacząco wyróżnia się Sebastian Szymański, ale Mateusz Bogusz także odstaje od reszty stawki. O trzecią pozycję walczy ośmiu zawodników na dość zbliżonym poziomie.

Trzeba przy tym zaznaczyć, że Gaziantep Kozłowskiego, czy Houston Kowalczyka to zespoły niżej notowane niż najlepsze polskie kluby.

Na ten pozycji (jak na kilku innych) widać, że czołówka polskich klubów to mocniejsze ekipy od wielu zagranicznych zespołów, w których grają nasi reprezentanci. Dla mnie najważniejszą kwestią w pierwszych powołaniach Jana Urbana będzie to, w jak dużym stopniu uwzględni ten fakt.

Z grona: Ameyaw, Drachal, Kapustka, Pieńko, Przyborek i Nowak wybór musiałby paść na podstawie nie tego gdzie i ile grają, ale jak prezentują się na boisku. Łatwo porównać ich oceny za mecze Ekstraklasy i o ile Drachal i Pieńko, a szczególnie Przyborek nic wielkiego nie prezentują, to Ameyaw i Kapustka wypadają świetnie. Choć oczywiście uczestniczą w rotacji ze względu na konieczność gry w pucharach. Nie zdziwiłoby mnie powołanie dla jednego z nich.

Zmiana klubu nie powinna w żaden sposób wpłynąć na powołanie dla Nicoli Zalewskiego, który wydaje się pewniakiem w środku pola.

Skrzydłowi

Także wśród skrzydłowych konieczne będzie sięgnięcie po zawodników Ekstraklasy. Kamiński i Skóraś odstają znacząco od reszty stawki i to mimo tego, że ten drugi ma tradycyjne problemy z załapaniem się do pierwszego składu w Brugii.

Nie sądzę, by selekcjoner sięgnął po Dominika Marczuka bądź Olafa Kobackiego, bo występują w mało imponujących klubach, a przede wszystkim – grają mało.

Bez żadnych znajomości i nie wyłącznie w ramach pożegnania, spokojnie do kadry na dziś załapałby się moim zdaniem Kamil Grosicki. Wciąż zbiera niezłe oceny w Pogoni i byłby trzecim w rankingu skrzydłowych, gdyby nie fantastyczny nastolatek z Jagiellonii.

Oskar Pietuszewski prezentuje się świetnie, a średnią ocen na Weszło ma trzecią najwyższą spośród piłkarzy aspirujących do kadry – został wyprzedzony tylko przez Trelowskiego i Ameyawa. Oskar urodził się prawie dokładnie… dwadzieścia lat po Kamilu. Powołania na tej pozycji zapowiadają się niezwykle ciekawie – czy wygra doświadczenie, czy pokona je młodzieńcza odwaga? A może Urban pogodzi dwie skrajności?

Środkowi napastnicy

Lewy mógłby nie grać przez miesiąc, a i tak byłby podstawowym kandydatem do występów w kadrze, dlatego fakt, że rozegrał tylko czternaście minut w dwóch pierwszych spotkaniach Barcelony niewiele zmienia. Jan Urban podkreśla, że postać Lewandowskiego jest dla niego fundamentalna, zatem można zakładać, że weźmie udział w pierwszym zgrupowaniu.

Napastnikiem, który gra w najmocniejszym klubie poza Barceloną, wydaje się być obecnie dość niespodziewanie Adam Buksa z Midtjylland. Mało tego, Kosta Runjaic sprowadził go do jeszcze silniejszego Udinese, gdzie jest już Piotrowski. Wśród pozostałych atakujących poziom klubów, w jakich grają, jest drastycznie słabszy niż na innych pozycjach.

Na powołanie może zatem liczyć nie tylko Karol Świderski, ale ktoś z grona: Karol Angielski, Filip Szymczak i Dawid Kownacki. Na niekorzyść gracza Lecha mogą świadczyć wyniki liczbowe, zarówno gole (tylko jeden w Superpucharze), jak i niskie noty za dotychczasowe występy. Poza tym, ostatnio występuje bardziej na skrzydle.

Bardzo ciekawe, czy selekcjoner zdecyduje się na Krzysztofa Piątka. Oczywiście wraz z transferem do Kataru nie stracił automatycznie drastycznie na jakości, ale jego klub to sportowo poziom polskiej pierwszej ligi i nikt o zdrowych zmysłach nie proponowałby do kadry obecnych graczy Wisły Kraków, czy Śląska. Wątpliwości te zdaje się podzielać Jan Urban.

Trudne pytania do selekcjonera

Najsłabsze według rankingu Opta kluby, w których grają kandydaci do reprezentacji Polski:

Pierwsze powołania zawsze pokazują, jakimi kryteriami będzie kierował się nowy selekcjoner przy wyborze graczy do reprezentacji Polski. W kontekście premierowych decyzji Jana Urbana, które mają zostać ogłoszone w piątek, najistotniejsze będzie moim zdaniem:

  • jak wysoko ceni graczy czołowych klubów Ekstraklasy, szczególnie w kontekście gry w Lidze Konferencji?
  • jak bardzo liczyć się będzie dla niego, czy zawodnik zalicza dużo minut na początku tego sezonu?
  • czy gra w przeciętnych klubach Bliskiego Wschodu oznaczać będzie koniec marzeń o występach w reprezentacji Polski?

Odpowiedź poznamy w piątek o 12:00 podczas ogłaszania powołań, a efekty wyborów Urbana – w Rotterdamie 4 września oraz w Chorzowie z Finlandią 7 września.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZLO O REPREZENTACJI POLSKI:

Fot. Newspix.pl

48 komentarzy

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama