Reklama

Como dąży do Ligi Mistrzów. „Chcemy, by ten krok był naturalny”

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

27 lipca 2025, 12:23 • 2 min czytania 0 komentarzy

Nie jest tajemnicą, że zasilane pieniędzmi indonezyjskich miliarderów Como chciałoby wedrzeć się do czołówki włoskiej Serie A. Prawa ręka właścicieli klubu, Mirwan Suwarso, w rozmowie z „La Stampą” przekonuje, że plany są jeszcze bardziej ambitne.

Como dąży do Ligi Mistrzów. „Chcemy, by ten krok był naturalny”

Awans do Ligi Mistrzów nie jest naszą obsesją. Chcemy, by ten krok był naturalny – mówi działacz. – Naszym wzorem są ostatnio Atalanta i Bologna – dodaje jedna z najważniejszych osób w klubie znad sławnego jeziora.

Reklama

„Messi? Marzenie”. Ale włoskie Como i tak mierzy bardzo wysoko

Kluczem do zrównoważonego rozwoju ma być długa i stabilna współpraca z trenerem Fabregasem. Hiszpan ma w Como niemal cieplarniane warunki, ale i tak nie narzekał na brak ofert od większych klubów. Interesował się nim Inter czy kilka drużyn z Bundesligi.

Moje relacje z Cescem są doskonałe, właściwie od razu uwierzyliśmy w jego wizję i uznajemy, że ma już status świetnego trenera. Poprosiliśmy go na początku o poprawienie gry zespołu, ale także kilku aspektów mentalnych. A on pomógł nam zdefiniować naszą tożsamość – chwali szkoleniowca Suwarso.

Narodziny gwiazdy. Piękno natury przyćmione w Como [CZYTAJ WIĘCEJ]

Pan Mirwan zapytany też został o… niedawną wizytę w Como rodziny Leo Messiego, która mecz włoskiego zespołu oglądała na zaproszenie rodziny Fabregasów. – Rodzina Messiego była gośćmi Fabregasa i jego żony. Transfer Leo byłby spełnieniem marzeń, ale dlaczego miałby on zostawić wszystkie pieniądze, które teraz zarabia? Poza tym nie mieliśmy z nim żadnego kontaktu – ucina spekulacje działacz.

CZYTAJ WIĘCEJ O WŁOSKIEJ PIŁCE NOŻNEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

0 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama